Oceny widzewiaków po meczu z Radomiakiem
22 października 2025, 08:30 | Autor: OskarWidzew Łódź po dobrym meczu pokonał Radomiak Radom 3:2 i zanotował pierwszą w tym sezonie serię zwycięstw, która miejmy nadzieję, nie stanie na dwóch spotkaniach. Jak oceniliśmy łodzian?
Maciej Kikolski:
Wrócił do bramki czerwono-biało-czerwonych po pięciu meczach przerwy, a to głównie przez problemy z wizą Veljko Ilicia. Niemniej nie można mieć do niego wielkich pretensji. Przy obu straconych bramkach zawiedli piłkarze z pola. W naszym odczuciu „Kikol” przy obu trafieniach rywala nie miał wiele do powiedzenia. Mocne strzały głową z bliskiej odległości. I oczywiście – były to piłki do wyjęcia, ale mówilibyśmy o fantastycznych interwencjach. Na jego bramkę ogółem oddano pięć strzałów, z których obronił trzy. xG obronionych uderzeń wynosi 1,01, co również świadczy o solidnym występie 21-latka. Zanotował również 94% celności podań, z czego tylko jedno dalekie podanie nie trafiło do adresata. Kikolski dobrze pokazał się przed nowym trenerem i możliwe, że Ilić spędzi na ławce trochę więcej czasu.
Ocena: 6
Marcel Krajewski (zawodnik meczu):
Nie zdobył bramki, ale bardzo nam zależy na wyróżnieniu tego zawodnika. Krajewski sprzed roku, a ten obecny, to przepaść. Rozwinął się przez ostatni rok i choć – jak sam wspominał – miał gorszy moment w tym sezonie, to nie zwątpił w wykonywaną przez siebie pracę i ta przyniosła mu nagrodę. Świetnie się również słuchało naszego prawego obrońcy po meczu, gdy odpowiadał na pytania dziennikarzy z dużą dojrzałością, a wręcz można by puszczać jego wypowiedź w zapętleniu w widzewskiej akademii. „Kraju” zanotował ładną asystę przy bramce Therkildsena, a do tego emanował pewnością siebie. To przełożyło się na dobre liczby. Tylko dwa niecelne podania, dwanaście strat, ale tyle samo odzyskanych piłek (najlepszy wynik w zespole). W defensywie wygrał siedem z ośmiu starć, natomiast w ofensywie i powietrzu stoczył po cztery pojedynki i wygrał po trzy. Do tego nasz obrońca zanotował dziewięć przechwytów (najwięcej w zespole) i przebiegł ponad dziesięć kilometrów. Duże brawa za ten mecz.
Ocena: 8
Mateusz Żyro:
Ciężko powiedzieć, czy winić go za drugą bramkę. On kryje Mauridesa, ale chwilę później przejmuje Wolskiego, a Krajewski przechodzi do Balde. W ten sposób Brazylijczyk znalazł się bez krycia i najsłuszniejszym wnioskiem będzie stwierdzenie, że był to błąd w organizacji gry w obronie zespołu, a nie bezpośrednio Mateusza. Defensor wziął udział w akcji bramkowej, bo to na jego głowę wrzucał piłkę z autu Czyż. Żyro oddał dobry strzał, który dobijał skutecznie Bergier. Dziesięć razy tracił piłkę i dwanaście razy ją odzyskiwał (ex aequo z Krajewskim). Wygrał jedyny swój pojedynek w defensywie, natomiast w powietrzu wygrał cztery z pięciu starć. Do tego dorzucił sześć przechwytów – drugi wynik w zespole.
Ocena: 6
Ricardo Visus:
W defensywie nie zrobił nic wartego wyróżnienia. Co więcej, uważamy, że trochę przysnął przy drugiej bramce dla gości. Zza jego pleców wybiegł później asystujący Mauridesowi Grzesik. Do spółki z Shehu popełnili błąd w rozegraniu piłki w pierwszej połowie, który mógł kosztować łodzian bramkę. Na nasze szczęście Wolski strzelił nad poprzeczką, gdy w bramce brakowało Kikolskiego. Z perspektywy pozytywnego rezultatu możemy przymknąć oko, bo to jaką różnice robił w ofensywie… Coś niesamowitego. On zapoczątkował akcję na 2:0 – wprowadził piłkę do linii środkowej, a później podał do Bergiera. W pierwszej połowie zanotował również genialny rajd, którym w pojedynkę minął cały pressing rywala. W drugiej części posłał dwa piękne podania do Fornalczyka. Za pierwszym razem sędzia odgwizdał spalonego, choć gdyby skrzydłowy strzelił bramkę, to byłoby to sprawdzane. Przy drugim podaniu chorągiewka liniowego pozostała w dole, a Mariusz będąc w pełnej szybkości, ładnie obsłużył Alvareza. Widać multum jakości u tego gracza, która prawdopodobnie jeszcze niejednokrotnie pomoże nam w odniesieniu zwycięstwa. Hiszpan zaliczył 89% celnych podań, cztery razy tracił piłkę i dziesięciokrotnie ją odzyskiwał. Słabo wypadł natomiast w pojedynkach. Jedna wygrana w trzech pojedynkach defensywnych i również jedno starcie na jego korzyść w powietrzu na pięć stoczonych. Do tego dorzucił cztery przechwyty.
Ocena: 6
Peter Therkildsen:
To nie był tak dobry występ, jak w Niecieczy. 27-latek zdobył bramkę i znalazł się po raz drugi z rzędu w jedenastce kolejki. Mimo to sądzimy że popełnił błąd przy pierwszym trafieniu dla Radomiaka. Nie upilnował Baro, który znajdował się centralnie przed nim. Zaliczył również więcej strat (jedenaście) niż odzyskanych piłek (dziesięć). Dodatkowo na szesnaście stoczonych w defensywie pojedynków wygrał tylko siedem zaś w ofensywie górą był raz z siedmiu starć. To nie są dobre liczby, ale Peter przykrył je nieco strzeloną bramką.
Ocena: 5
Szymon Czyż:
Bardzo dobry mecz Czyża. Zaliczył siedem strat, ale dziesięciokrotnie piłkę odzyskiwał. Pomocnik ogółem stoczył trzynaście starć i wygrał osiem z nich, a do tego dołożył pięć przechwytów. Warto odnotować, że pokonał największy dystans spośród wszystkich widzewiaków, bo niemalże jedenaście kilometrów. Należy go pochwalić za dobry wrzut piłki z autu w pole karne rywala, po którym udało się zdobyć bramkę. Pierwszy raz widzieliśmy go aktywnego i chętnego do gry, a nie chowającego się za rywalem. Był pewniejszy niż zwykle. Więcej grał do przodu i był tam, gdzie potrzebowali go koledzy. Po raz pierwszy dał nam argumenty, że może rywalizować z Lindonem Selahim, który zresztą wiemy, co zrobił po wejściu z ławki, ale o tym później. Polak zasługuje na brawa i oby podtrzymał taką dyspozycję.
Ocena: 7,5
Samuel Akere:
Dobry mecz Nigeryjczyka. Robił sporo wiatru. W pierwszej połowie przechwycił piłkę na linii środkowej, a następnie dobrym podaniem obsłużył go Fornalczyk. Akere nie najlepiej opanował piłkę, a szkoda, bo dobrze wyszedł do podania i gdyby dopisało szczęście, to zanotowałby gola lub asystę (równolegle do niego biegł Bergier). W minucie dwudziestej drugiej dobrze dośrodkowywał na głowę polskiego napastnika, którego strzał z trudem bronił Majchrowicz. 40. minuta i znów Akere, który ładnym podaniem między linię znalazł Alvareza. Hiszpan następnie wystawił futbolówkę Krajewskiemu, a ten nieznacznie się pomylił. W drugiej części gry już nieco zgasł. Niemniej mógł się tego dnia podobać i szkoda, że nie udało mu się zanotować żadnego konkretu. Nie bez powodu został pożegnany gromkimi brawami. Na dziewięć prób dryblingu, sześciokrotnie wychodził zwycięsko. Do tego z trzech jego dośrodkowań dwa trafiły do adresata. W defensywie wygrał oba stoczone starcia, a w ofensywie górą był w sześciu z trzynastu pojedynków.
Ocena: 6,5
Fran Alvarez:
Paradoksalnie, to właśnie Hiszpan był najsłabszym piłkarzem Widzewa na boisku, choć jeszcze niedawno błyszczał w Niecieczy. Powinien był kończyć spotkanie z dubletem na koncie. Brzmi może absurdalnie, ale nie może dziwić, że będąc liderem zespołu, rosną w stosunku do niego oczekiwania. Fornalczyk w drugiej połowie wystawił mu piłkę na jedenastym metrze, a nabiegający na nią Hiszpan posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką. Fran potrafi w takich sytuacjach dobrze dołożyć nogę – pokazywał to już wielokrotnie – a tym razem wykończył tę sytuację absolutnie poniżej jego poziomu. Również w drugiej połowie Widzew miał dobrze zapowiadającą się kontrę. Alvarez podał do Bergiera, który nieco spowolnił akcję, ale momentalnie posłał górną piłkę do Alvareza, który będąc w polu karnym, stanął oko w oko z Majchrowiczem. 27-latek zdecydował się na strzał słabszą nogą i zrobił to źle, bo trafił prosto w bramkarza gości. To również można było lepiej rozwiązać. Zanotował zaledwie 77% celności podań, dziewięć razy piłkę tracił i zaledwie trzykrotnie ją odzyskiwał. W defensywie wygrał jedyne starcie, natomiast w ofensywie górą był w pięciu z ośmiu starć.
Ocena: 4
Juljan Shehu:
Idąc dalej w paradoksy, to Albańczykowi bliżej w piątek było do Alvareza, niż do Czyża. Zaliczył siedem strat i sześć razy odzyskiwał futbolówkę. W powietrzu wygrał jeden pojedynek z pięciu, w ofensywie dwa z siedmiu, a w defensywie pięć z ośmiu. Wspominaliśmy wcześniej, że do spółki z Visusem popełnili błąd w rozegraniu. Więcej można zarzucić chyba Hiszpanowi, który wrzucił pomocnika „na konia”, ale tej „zastawki” Shehu też nie rozumiemy, bo Albańczyk chciał chronić piłkę, ale nie zdążył jej ze sobą zabrać. Nie był zbyt widoczny, ale w przypadku obu naszych środkowych pomocników można to wybaczyć. Trzymając tak dobrą formę, przez tak długi czas, naturalnym jest gorszy mecz. Padło na taki, w którym nie miało to na szczęście większego znaczenia.
Ocena: 4,5
Mariusz Fornalczyk:
Zasługuje na pochwały. Wykonał bardzo dużo dobrego w tym spotkaniu. W pierwszej połowie ładnym podaniem „zewniakiem” obsłużył Akere. W drugiej części dostał dwa piękne podania od Visusa. Za pierwszym razem… No cały czas nie wiemy, jaki był pomysł. Abstrahując odgwizdanego spalonego, to w takiej sytuacji „Fornal” po prostu musi wpaść w pole karne i wykończyć akcję samodzielnie, a nie szukać podania. Jak już się na coś takiego zdecydował, to musi podać mocniej, choć podtrzymujemy, że akcję powinien był kończyć sam. Później się nieco zrehabilitował, bo ładnie podał w pełnym biegu do Alvareza, który okradł go z asysty. Zaliczył stuprocentową skuteczność w dryblingu, zaledwie trzy razy tracił piłkę i czterokrotnie ją odzyskiwał. W ofensywie wygrał wszystkie pięć starć. Za nim dobry mecz i tak jak w przypadku Akere szkoda, że nie zwieńczony asystą lub bramką.
Ocena: 7
Sebastian Bergier:
Napastnik pokazał klasę. Zdobył bramkę i trzeba przyznać, że zachował się w tej sytuacji jak rasowy snajper. Był tam, gdzie być powinien, wygrał pojedynek fizyczny i umieścił piłkę w siatce. Dodatkowo dawał dużo w rozegraniu. Zaliczył asystę drugiego stopnia przy bramce Therkildsena, a na koncie mógł mieć również asystę, gdyby Alvarez lepiej wykończył kontratak z drugiej połowy. Warto też dodać dobre uderzenie głową z pierwszej połowy, które bronił Majchrowicz. Zaledwie dwukrotnie podawał niecelnie. Wszystkie jego strzały były w światło bramki, a jego jedyne dośrodkowanie znalazło adresata. W ofensywie nie wygrał żadnego z dwóch starć, natomiast w powietrzu górą był w trzech pojedynkach z dziewięciu. Dużo dał drużynie w ofensywie i zasługuje na pochwały za ten występ. Mało kto się spodziewał, że Bergier wysunie się na prowadzenie w rywalizacji z Zeqirim.
Ocena: 8
REZERWOWI
Lindon Selahi:
Bardzo ładną bramkę zdobył Albańczyk chwilę po wejściu na boisko. Wykonał osiem podań i wszystkie były celne. Dwa razy piłkę tracił i tyle samo razy ją odzyskiwał. Stoczył cztery pojedynki i wygrał dwa z nich. Możliwe, że mógł zrobić więcej przy drugiej straconej bramce, ale trzymamy się raczej ogólnego błędu defensywy. Dobra zmiana.
Ocena: 6
Andi Zeqiri:
Szwajcar dał natomiast bardzo słabą zmianę. Nie jest jeszcze w pełni gotowy i wygląda słabo. Jest wyprzedzany i przepychany przez niemalże każdego obrońcę. Stoczył dwanaście pojedynków i wygrał tylko jeden, a do tego czterokrotnie tracił futbolówkę.
Ocena: 3
Angel Baena:
Również dał słabą zmianę. Przy tak dysponowanym Akere wyglądał blado. Zero udanych dryblingów i tylko jedno wymienione podanie, całe szczęście celne.
Ocena: 3
Tonio Teklić:
Grał zbyt krótko, aby móc ocenić jego występ. Wymienił trzy podania, dwa celne, a ze stoczonych sześciu pojedynków, górą był w jednym.
Ocena: brak
Bartłomiej Pawłowski:
Kapitan łodzian również grał zbyt krótko. Wymienił dwa podania i oba były niecelne.
Ocena: brak
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 5)
Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 5. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut na boisku.