Oficjalnie: Klub przedstawił pierwsze decyzje kadrowe

28 marca 2025 stało się jasne, że rozpoczyna się nowy rozdział w historii Widzewa Łódź. Nowym właścicielem został Robert Dobrzycki, który zapowiedział szumną przebudowę kadry na nadchodzący sezon. Dzisiaj klub przedstawił oficjalny komunikat, w którym poinformował, kto nie będzie częścią nowego Widzewa. Ma to jednak być dopiero początek decyzji kadrowych.

Skala przebudowy jest duża, choć jest to zapewne dopiero jej początek. Przed rozpoczęciem sezonu 2024/2025 Widzew opuściło dwunastu piłkarzy, a rok wcześniej jedenastu. Jeszcze „lepiej” było przed startem rozgrywek 2020/2021, kiedy klub opuściło aż dziewiętnastu graczy. Mówimy o innej skali, bo wtedy łodzianie znajdowali się w pierwszej lidze, ale nawet w Ekstraklasie przebudowy dotknęły czerwono-biało-czerwonych. Tu też jest to informacja dosyć nieprecyzyjna, bo w grupie odchodzących często byli piłkarze, którzy rok poprzedzający spędzili na wypożyczeniu, albo byli głębokimi rezerwowymi. Tego lata mówimy o gruntownym remoncie, który dotknie nie tylko ławkę rezerwowych i piłkarzy uzupełniających, a wyjściową jedenastkę.

Dzisiaj dowiedzieliśmy się, z jakimi piłkarzami w Łodzi nie wiążą przyszłości. Za grę w czerwono-biało-czerwonych barwach dziękujemy:

Juan Ibiza (43 mecze)
Luis Silva (53 mecze)
Sebastian Kerk (39 meczów)
Fabio Nunes (86 meczów)
Lubomir Tupta (12 meczów)
Said Hamulić (13 meczów)

Formacja defensywa zbiednieje o dwóch piłkarzy. Dużym zaskoczeniem dla wielu może być podziękowanie za współprace Juanowi Ibizie. Hiszpana dręczyły kontuzje, które nie do końca wynikały z jego winy. Jego stawy nie były przyzwyczajone do gry na sztucznej nawierzchni, a częste zmiany boisk treningowych po prostu mu nie służyły. Nie zdecydowano się na przedłużenie z nim umowy i możemy się tylko domyślać, że jedną z przyczyn jest wysoka podatność na kontuzje. Szkoda, bo to naprawdę solidny stoper i świetny facet.

Kolejnym pożegnanym jest Luis Silva. Portugalczyk to ciepły, zawsze uśmiechnięty facet, którego ciężko nie lubić. Niestety nie towarzyszą temu umiejętności piłkarskie. Pierwszy sezon 26-latka to była jedna wielka kompromitacja. Z jego nieudanych zagrań, czerwonych kartek i zawalonych bramek można byłoby zrobić niezłą kompilację. Zaczął się lepiej prezentować, kiedy Daniel Myśliwiec przesunął go na lewą obronę. Nie był jednak w stanie podjąć rywalizacji z Samuelem Kozlovskym, a sam Zeljko Sopić bardzo szybko go skreślił. Od przyjścia Chorwata zagrał czterdzieści minut z Koroną Kielce, a w pozostałych ośmiu spotkaniach tylko trzy razy znalazł się na ławce rezerwowych. Jak informowaliśmy, pojawiła się koncepcja, by 26-latek zasilił szeregi rezerw i podjąć pracę szkoleniową w klubie, lecz póki co się to nie wydarzyło.

Kolejnym zawodnikiem, od którego wiele oczekiwano, był Sebastian Kerk. Niemiec przychodził jako piłkarz dużego formatu, który mógłby stać się nawet jedną z gwiazd ligi. Przez pierwszy rok pobytu w Łodzi leczył kontuzję, natomiast w drugim roku poza efektowną grą, nie dokładał żadnych liczb. Nie był tak wpływowym na grę piłkarzem, na jakiego go opisywano. Dzisiaj Kerk ma 31 lat, wysoki kontrakt i ta relacja klubowi z Łodzi najzwyczajniej w świecie się nie opłacała.

Fabio Nunes to piłkarz z najdłuższym stażem w Widzewie, który opuszcza szeregi czterokrotnego Mistrza Polski. Nunes awansował z RTS-em do Ekstraklasy, a później z jego pomocą udało się utrzymać na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Śmiało można przyznać, że Portugalczyk jest już w pewnym wieku i na wyższy poziom nie był i nie będzie w stanie wskoczyć. Łodzianie na skrzydłach potrzebują znacznie bardziej jakościowych piłkarzy.

Lubomir Tupta miał być dla łodzian zbawieniem. Niewielu jednak zdawało sobie sprawę, że nie przychodzi na zastępstwo Rondicia, a jako skrzydłowy. Niestety fatalnie skonstruowane zimowe okienko spowodowało, że Słowak musiał grać na pozycji środkowego napastnika. Niezależnie od tego, czy grywał na swojej pozycji, czy na „dziewiątce” z musu, to nie dowoził i oczekiwano od niego więcej. Jedyny mecz godny wyróżnienia to ten z Puszczą, kiedy zdobył gola i zaliczył asystę. To było za mało, żeby mówić o wykupieniu go ze Slovana Liberec.

Listę pożegnanych już graczy zamyka Said Hamulić, o którego odejściu wiemy już od dłuższego czasu. Czuł się gwiazdorem, taki też miał kontrakt, a był po prostu słaby i samolubny na boisku. Nie ma przypadku w tym, że od prawie trzech lat nie strzelił gola w rozgrywkach ligowych. RTS miał możliwość wykupy tego gracza z francuskiej Tuluzy, ale z niej nie skorzystał i Bośniak wróci do Francji, gdzie dalej będą kombinowali, jak się go pozbyć.

W najbliższym czasie klubowe media mają informować o dalszych decyzjach personalnych. Jak podano na łamach oficjalnej witryny, wciąż toczą się negocjacje z zawodnikami mającymi ważne kontrakty, ale też z tymi, których umowy kończą się za miesiąc.