P. Czubak: „Hasłem przewodnim musi być jedność”

Patryk Czubak został zaprezentowany jako nowy trener Widzewa Łódź. Szkoleniowiec pojawił się na dzisiejszej konferencji prasowej, zorganizowanej przy Piłsudskiego, by odpowiedzieć na pytania dziennikarzy. Co przekazał?

O przyjęciu roli pierwszego trenera

„Włączyłem tryb samolotowy, nie tylko w telefonie, ale też w przenośni. Często używa się hasła Make Widzew Great Again, ale tak naprawdę Widzew zawsze był wielki, niezależnie czy grał w europejskich pucharach czy w IV lidze. Jako zespół musimy sprostać wymaganiom klubu i kibiców, nawiązując do tych rzeczy. Musimy skupić się na pracy i dążyć do tego, by obronić się w Ekstraklasie, czyli lidze, która jest bardzo wymagająca pod kątem wynikowym. Musimy to pokazywać na treningach i na boisku – to cel, który mi przyświeca w pierwszej kolejności. Dziękuję za zaufanie. Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności, ale wierzę we wszystkich ludzi w klubie, wspomagających nasz proces. Hasłem przewodnim musi być jedność – w treningu, w meczu czy w przekazie, jaki wychodzi do opinii publicznej. Dziękuję trenerowi Zeljko Sopiciowi. To wcale nie jest taka łatwa decyzja, jak mogłoby to wyglądać. Rozmawiałem o tym również z nim i okazał się fantastycznym człowiekiem, dając mi ogromne wsparcie”.

O tym, dlaczego nie mógł wpływać na zespół jako asystent Sopicia

„Musimy zdawać sobie sprawę, że w sztabie jest więcej osób, ale to pierwszy trener ma generalną wizję gry zespołu. Członkowie sztabu odpowiadają za realizację przypisanych im ról. Każdy z nas odpowiadał za inne rzeczy i często mieliśmy inne pomysły, a zadaniem trenera jest wybrać ten plan, który jest najbliższy jego idei. W sztabie Zeljko Sopicia odpowiadałem za działania defensywne plus przejście do kontrataku i nad tym się skupiałem. Otwarcie o różnych sprawach dyskutowaliśmy. Rozumiem, że ktoś może przypinać mi łatkę, sam się nad tym zastanawiałem przy podejmowaniu decyzji, ale bardzo dużo dała mi rozmowa z trenerem Sopiciem. Najważniejsze jest to, co czujemy w środku. Nie mam wpływu na to, co ktoś mówi na mój temat”.

O różnicach między drużyną Sopicia a drużyną Czubaka

„Każdy trener funkcjonuje i komunikuje się w inny sposób, inne rzeczy są dla niego ważne. Czym innym będzie spójność dla mnie, a czym innym dla każdego z was czy trenera Sopicia. System gry będzie zupełnie inny, a więc panować będą kompletnie inne zasady wewnątrz niego, choć nie chcę teraz wchodzić w szczegóły. Zamierzam skupić się na procesie treningowym i meczach o punkty, ponieważ uważam, że to jest teraz najważniejsze. Nie to, co jest dookoła. Błędy sędziowskie czy inne nawarstwiające się problemy będą występować zawsze, ale finalnie musi nas obronić boisko. W Widzewie musisz wygrywać, nie ma innej drogi. Czasami oczywiście pracujesz dobrze i przegrywasz lub odwrotnie, ale na końcu najważniejszy jest wynik. Wierzę, że dobra systemowa praca przyniesie pozytywne efekty. Że wygramy z Lechem Poznań, a później będziemy budować kolejne rzeczy”.

O nowym stylu gry

„Dotychczas dobieraliśmy rozwiązania w grze obronnej, które były dostosowane do ogólnego modelu gry. Teraz system się zmieni i chciałbym, by zespół działał w nim kompleksowo, by mógł zarządzać meczem niezależnie od jego przebiegu. Będą spotkania, w których będziemy posiadać piłkę i trzeba wepchnąć przeciwnika do bramki, ale również takie, w których trzeba będzie funkcjonować w niskiej obronie i zarządzić wynikiem. To naturalna kolej rzeczy. Oczywiście mamy pewne ustawienia bazowe i większość zawodników rozpoznaje już pewne mechanizmy, ale są też tacy, którzy nie grali w danym systemie i będziemy potrzebowali chwilę na wdrożenie ich”.

O rywalizacji, treningu i spójności w działaniach

„Punktem wyjścia jest dla mnie rywalizacja, żeby piłkarz na początku tygodnia czuł, że może zagrać w kolejnym meczu, niezależnie od tego, czy wystąpił w poprzednim. To znacznie wpływa na jakość procesu treningowego. Jeżeli ktoś na początku mikrocyklu ma w głowie myśl, że ciężko będzie mu wywalczyć miejsce w wyjściowym składzie, nie pracuje na takiej samej intensywności. Wierzę, że żołnierze się wykreują, ale ci starzy też będą nam służyć – trzymając się tego języka. Najlepiej zobaczyć to w działaniach defensywnych. Musimy być blisko siebie, radzić sobie w trudnych momentach i potrafić wypchnąć przeciwnika. Podobnie jest w ofensywie, gdy zawodnicy są na dobrych odległościach od siebie, nie boją się brać piłki na siebie, grać kombinacyjnie. Trzeba być jednak gotowym na to, że piłkę stracimy i wtedy widać, czy jest spójność, bo piłkarze reagują jak jeden organizm”.

O definitywnym zakończeniu roli asystenta

„Z jednej strony jestem bardzo szczęśliwy, bo to dla mnie wyjątkowe miejsce. Natomiast zdaję sobie sprawę, że dzisiejszy dzień jest pierwszym, który przybliża mnie do tego, że finalnie w klubie nie będę już pracował. W żadnej roli. Trzeba zrobić wszystko, by trwało to jak najdłużej”.

O kształcie sztabu szkoleniowego

„Wszystkie osoby, które przyszły do klubu z trenerem Sopiciem, odchodzą razem z nim. W to miejsce, na ten moment udało nam się pozyskać Łukasza Włodarka, z czego bardzo się cieszę. To trener o bardzo dużej etyce pracy. Mamy pomysł na jeszcze jednego asystenta oraz analityka, jesteśmy w trakcie rozmów. Najpewniej wyjaśni się to w czasie przerwy na mecze reprezentacji”.

O konieczności zmian w składzie

„Jako asystent skupiałem się na jak najlepszym przygotowaniu tych zawodników, których do gry wybiera pierwszy trener, ale dbałem też o pozostałych. Z mojej perspektywy bardzo ważne jest to, by ci, którzy nie wyjdą na boisko, również czuli się zaopiekowani. Odwołam się do poprzedniego okresu mojej pracy, gdy będąc już spakowanym Noah Diliberto wyszedł w pierwszym składzie w meczu z Jagiellonią Białystok. Nie mógłbym spojrzeć mu w oczy, gdybym tego nie zrobił, ponieważ na każdym treningu był wysoko oceniany”.