Piątkowy trening (jeszcze?) bez Możdżenia

Piłkarze Widzewa kontynuują przygotowania do meczu 6. kolejki ze Skrą Częstochowa, zaplanowanego na najbliższą niedzielę. Na dzisiejszym treningu kibice oczekiwali pojawienia się Mateusza Możdżenia, ale muszę jeszcze uzbroić się w cierpliwość.

Pozyskanie 28-letniego pomocnika jest blisko. Możdżeń przyjechał dziś do Łodzi, by przejść szereg badań medycznych. Gdyby zdążył zaliczyć je przed godziną 16:00, pojawiłby się na zajęciach. Tak się jednak nie stało i łodzianie ćwiczą w starym gronie. Nie oznacza to, że były zawodnik m.in. Lecha Poznań, Korony Kielce czy ostatnio Zagłębia Sosnowiec nie zostanie widzewiakiem. Być może trzeba na to jeszcze zaczekać.

W klubie mają bowiem świadomość, że piłkarz ma zaległości treningowe, dlatego wyniki testów mogą wpłynąć na ostateczną decyzję. Ostatni raz Możdżeń zagrał w meczu o stawkę w maju, więc istnieje obawa, że zanim dojdzie do formy, minie zbyt wiele czasu. WTM dowiedział się natomiast, że warunki finansowe są już uzgodnione.

Podopieczni Marcina Kaczmarka trenują właśnie w gronie 24 zawodników. Nadal z kolegami nie mogą ćwiczyć Marcel Gąsior oraz Przemysław Kita, którzy pracują indywidualnie na boisko obok. Występ obu tych graczy w Częstochowie jest właściwie wykluczony. Na zajęciach nie ma również Mikołaja Gibasa, za to stawiło się na nich dwóch młodych graczy: Kamil Piskorski oraz Jakub Jasiński. Co ciekawe, zespół zajął na Łodziance boisko ze sztuczną nawierzchnią, bo na takiej zagra za dwa dni.

Drużyna Widzewa będzie trenować także w sobotę. Na mecz ze Skrą uda się w niedzielę. Pierwszy raz w tym sezonie nie uda się na spotkanie dzień wcześniej. Ze względu na bliską odległość, nie jest to konieczne.