Sapota też martwi się o murawę

Wyniki osiągane w meczach sparingowych i jakość transferów, przeprowadzonych zimą przez zarząd, w pełni cieszą kibiców. Wydawałoby się, że w Widzewie wszystko idzie zgodnie z planem, ale są też mniej wesołe sprawy. Na przykład murawa.

Pisaliśmy już, że Miejska Arena Kultury i Sportu nie zastosowała się do sugestii klubu i nie włączyła systemu ogrzewania murawy. Taka sytuacja martwi m.in. wiceprezesa. „Mam co do tego obawy. Nie jestem specjalistą od trawy, ale wydaje mi się, że czasu jest naprawdę niewiele. Trawę trzeba dosiać, ona musi wzrosnąć i tak dalej” – mówił Michał Sapota.

W wypowiedzi dla TV Toya zapewniał, że wszyscy po stronie klubu zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. „Jako klub jesteśmy w intensywnym kontakcie z operatorem. Naciskamy codziennie z kilku telefonów, więc to, co możemy zrobić jako Widzew, robimy. Liczę że wydarzy się to, o czym zapewnia nas MAKiS” – dodał w temacie nawierzchni Sapota.

Zdaniem MAKiS sprawa jest pod pełną kontrolą i murawa zostanie przygotowana na czas.