Shehu odpocznie przed klasykiem

W piątkowy wieczór drużyna Widzewa dopisała sobie trzy punkty, pokonując na swoim stadionie Radomiaka Radom. Wielu zawodników zaprezentowało wysoki poziom piłkarski, ale wyjątkowo nie należał do nich Juljan Shehu.

Albańczyk miał w ostatnim czasie fundamentalny wpływ na łódzki zespół, ale był też mocno eksploatowany. W spotkaniu z Rakowem Częstochowa nabawił się drobnej kontuzji mięśniowej, przez co postanowiono nieco oszczędzić go w Niecieczy. Pomocnik usiadł wtedy na ławce rezerwowych i planowano skorzystać z niego – jeśli zajdzie taka potrzeba – dopiero w drugiej połowie, ale scenariusz ligowego starcia z Termaliką ułożył się inaczej. Uraz głowy doznał Marek Hanousek i sięgnięto po Shehu już po kwadransie.

Później widzewiak wyjechał na zgrupowanie swojej reprezentacji, zagrał wyczerpujące i pełne napięcia eliminacyjne zawody przeciwko Serbii, a kilka dni później dołożono mu jeszcze czterdzieści pięć minut w towarzyskim pojedynku z Jordanią. Lider środka pola w ekipie RTS miał więc prawo do delikatnego spadku formy. Paradoksalnie, można więc przyjąć z lekką ulgą wiadomość, że obejrzana przez 27-latka żółta kartka w meczu z radomianami była jego czwartą w sezonie i teraz będzie musiał pauzować.

W następny piątek drużyna Igora Jovićevicia zmierzy się na wyjeździe z Motorem Lublin i drugą linię trzeba będzie zestawić bez Shehu. Zawodnik będzie mógł jednak odpocząć, „naładować baterie” i być może w pełni się wyleczyć, jeśli są jeszcze jakieś niewielkie pozostałości po niedawnych problemach zdrowotnych. Zdąży też poczuć lekki głód gry przed kolejnym starciem. A pamiętajmy, że będzie to wówczas polski klasyk, czyli potyczka z Legią Warszawa.

Do notesu sędziego Pawła Raczkowskiego trafił wczoraj także Mateusz Żyro, ale dla stopera było to dopiero pierwsze upomnienie w bieżących rozgrywkach. Groźba zawieszenia wisi nadal nad Mariuszem Fornalczykiem, Marcelem Krajewskim oraz Ricardo Visusem – wszyscy mają po trzy „żółtka” na koncie.