Siemaszko nie trafił do GKS. Co to oznacza dla Widzewa?

Artur Siemaszko to jeden z letnich celów transferowych Widzewa. Utalentowany napastnik nie ma zbyt dużych szans na grę w Ekstraklasie w barwach Zagłębia Lubin, dlatego szukał innej możliwości na regularne występy.

Łódzki klub zabiegał o jego zakontraktowanie, ale do gry wkroczyły kluby z wyższych lig, między innymi GKS Katowice. Wydawało się, że jego przenosiny na Górny Śląsk są już przesądzone, tymczasem cała transakcja zakończyła się fiaskiem i Siemaszko umowy z „Gieksą” nie podpisał. Czy to dobre wiadomości dla wciąż rozglądającym się za wartościowym napastnikiem Radosława Mroczkowskiego?

Niestety nie. Jak się okazuje, 21-latek nie przeszedł w GKS testów medycznych i dlatego nie popisał kontraktu. Młody piłkarz jest obecnie kontuzjowany, a przerwa w treningach może potrwać jeszcze od sześciu do ośmiu tygodni. Nikt nie zdecyduje się raczej sprowadzić zawodnika, który najbliższy mecz być może będzie zdolny rozegrać dopiero w połowie października.

Arturowi Siemaszce pozostanie więc walka o miejsce w składzie Zagłębia, gdy dojdzie do zdrowia. Z kolei Widzewowi szukanie innego snajpera.

Foto: Łączy nas Piłka