„Stępiński w Widzewie”. Odcinek 1254
25 czerwca 2025, 21:52 | Autor: OskarMylił się ten, kto uważał, że serial transferowy z Mariuszem Stępińskim w roli głównej definitywnie dobiegł końca. Tak sugerować mogły niedawne słowa dyrektora sportowego Widzewa, ale dzisiejsza jego wypowiedź sprawia, że sprawa ciągle może być otwarta.
Temat powrotu napastnika do Łodzi ciągnie się już od dawna. Głównie za sprawą tego, że zawodnik nigdy nie ukrywał, jaka więź emocjonalna łączy go z RTS. Dotychczas przy Piłsudskiego mogli jednak tylko pomarzyć o zaproponowaniu Stępińskiemu oferty zbliżonej do tych, jakie miał w zachodnich ligach. Nawet grając dla cypryjskich zespołów zarabiał tyle, ile w „Mieście Włókniarzy” zwyczajnie nie mogli mu dać.
Sytuacja zmieniła się z chwilą wejścia do akcjonariatu spółki Roberta Dobrzyckiego, a dowodem na to, jak poważnie traktowano potencjalny angaż snajpera była wizyta Mindaugasa Nikoliciusa na Cyprze, którą odbył niedługo po pojawieniu się w klubie. Dyrektor spotkał się wówczas z samym piłkarzem oraz szefostwem jego aktualnego pracodawcy – Omonii Nikozja. Przywiózł ze sobą przekonanie, że wszystkie strony są otwarte na dokonanie transferu tego lata, choć na tamtym etapie nie padły jeszcze żadne konkrety. W Widzewie chcieli najpierw przeanalizować dostępne na piłkarskim rynku opcje i dopiero wtedy określić, jak bardzo zależeć będzie im właśnie na tym wzmocnieniu, a co za tym idzie, oszacować środki, jakie można przeznaczyć na to, by mieć 30-latka w swoim zespole.
Układanie listy życzeń trwało, a w międzyczasie sezon dobiegł końca i napastnik wyjechał na wakacje. Przez kilka tygodni w tym temacie nic wielkiego się nie działo, a mimo to media co chwilę donosiły o przełomie w sprawie. Raz informując, że transfer jest już niemal przesądzony, by za chwilę stwierdzić, że praktycznie upadł. Ani jedno, ani drugie nie było prawdą. Bliżej faktów byli dziennikarze z „Wyspy Afrodyty„, którzy konsekwentnie podkreślali, że żadna oficjalna oferta do Nikozji nie wpłynęła. Zwrot nastąpił dopiero w ubiegłym tygodniu, gdy zintensyfikowano rozmowy na temat warunków gry Stępińskiego w łódzkiej drużynie. Można mówić więc o pewnym „złamaniu protokołu”, ponieważ teoretycznie najpierw należało porozumieć się z klubem, a następnie z samym zawodnikiem, którego obecna umowa obowiązuje dłużej niż sześć miesięcy. Takie odwrócenie kolejności jest jednak rzeczą powszechną na całym świecie i nikt specjalnie się tym nie przejmuje.
Po dokonaniu ustaleń z napastnikiem, Nikolicius przystąpił do konkretnych negocjacji z Omonią i tu miał się pojawić spory problem. Portal Goal.pl sugerował, że kluby osiągnęły kompromis i transakcja jest już niemal pewna, ale istotną kwestią był fakt, że Cypryjczycy mieli rzekomo zgodzić się na transfer swojego najlepszego strzelca w minionym sezonie dopiero po zakończeniu eliminacji do Ligi Konferencji, które zaczną się dopiero za miesiąc i mogą potrwać aż do końca sierpnia. W zależności od boiskowych wyników „Koniczynek„. Krótko po tej publikacji głos zabrał Niko, który na łamach „Gazety Wyborczej„, a następnie w rozmowie z klubowymi mediami, oznajmił, iż tak długie oczekiwanie na zawodnika nie wchodzi w grę. Widzewiakom zależy na czasie, dlatego zmuszeni są odstąpić od rozmów.
Z naszych informacji wynika jednak, że kluby wcale nie doszły do porozumienia w sprawie kwoty odstępnego, a rozbieżności pomiędzy tym, co oferuje Widzew a czego żąda Omonia, były naprawdę duże – miały różnić się nawet dwukrotnie! Pytanie, czy to element gry negocjacyjnej Litwina, czy może przekonanie, że w zasięgu są zawodnicy dający wyższy poziom sportowy przy takich samych nakładach lub przynajmniej podobną jakość, kosztując wyraźnie mniej. Co ciekawe, w czasie pojawiania się medialnych doniesień, sam Mariusz Stępiński przebywał wciąż na urlopie. Do Nikozji wrócił dopiero kilka dni temu i dopiero wtedy spotkał się ze swoimi przełożonymi. Jak ustaliliśmy, piłkarz przekazał swoje stanowisko w tej sprawie, wyrażając zdecydowaną chęć zmiany barw. Najszybciej, jak będzie to możliwe. Nieprawdziwe były więc sugestie ze strony „Wyborczej„, że sam napastnik planował zwlekać z powrotem dopóki nie zakończy występów na arenie europejskiej.
Wciąż nie wiadomo jednak, czy do transferu ostatecznie dojdzie. Na tą chwilę porozumienie z Cypryjczykami wydaje się być daleko, a Nikolicius wprost przyznał, że szuka już innych kandydatur. „Mieliśmy rozmowy z Omonią i Stępińskim. To długa historia, ale odpowiadając w pigułce: w tym momencie nie ma możliwości przeprowadzenia takiego ruchu, bo Cypryjczycy po prostu chcą go zatrzymać. Przeszukujemy rynek w poszukiwaniu innej opcji” – mówił w środę na kanale Meczyków. Dodał jednak także, że temat Stępińskiego nie został całkowicie porzucony, co znacznie zmienia kontekst jego wcześniejszej wypowiedzi. „Piłka nożna jest bardzo dynamiczna. Jest wiele czynników, które wpływają na decyzję, więc nie mogę zapewnić, że na przykład jutro coś się nie zmieni” – stwierdził dyrektor sportowy RTS.
Pytanie, jak bardzo Widzew jest zdeterminowany, by pozyskać „Stępla„, a co za tym idzie, jak dużo jest skłonny za to zapłacić, wciąż pozostaje otwarte. Na dziś możliwy jest każdy scenariusz: rezygnacja z transferu, zwiększenie oferty, by zaspokoić żądania Omonii (wg Goal.pl to 700 tys. euro) lub nawet szybsze zakontraktowanie innego napastnika i zostawienie Stępińskiego niejako „na deser”. Ta ostatnia opcja oznaczałaby faktycznie powrót do rozmów dopiero po odpadnięciu zespołu z europejskich pucharów. Pamiętajmy, że w Polsce okno transferowe otwarte będzie wyjątkowo długo, bo aż do 8 września, więc potrzebę angażowania kolejnej „dziewiątki” można określić nawet po rozegraniu siedmiu ligowych kolejek.
Ciekawostką jest, że Mariusz Stępiński już niebawem rzeczywiście pojawi się w kraju. Jego drużyna, jak co roku, przyjedzie do Kielc na przedsezonowe zgrupowanie. W następną sobotę (5 lipca) zagra towarzysko z Radomiakiem Radom.
dajcie już spokój temu gostkowi i jego rzekomej miłości do Widzewa… przypomnę co się działo 12 lat temu: – Zawodnik nie zgodził się na podpisanie profesjonalnego kontraktu z Widzewem jeszcze przed otrzymaniem od nas oferty nowej umowy – mówi Michał Kulesza, członek Zarządu RTS Widzew Łódź S.A. – W niedzielę przedstawiliśmy zawodnikowi i jego menedżerowi nowe warunki kontraktu, ale Mariusz nie był zainteresowany tym tematem. Oznacza to, że Stępiński nie zagra już w tym sezonie, a po zakończeniu rozgrywek opuści Widzew. Przed poniedziałkowym treningiem zawodnik spotkał się z trenerem Radosławem Mroczkowskim i podjęto decyzję, że nie będzie on uczestniczył w… Czytaj więcej »
Wiadomo, że jest to kibic Widzewa, ale grać w nim będzie, gdy kasa się zgadza. Natomiast uczciwie należy dodać, że 12 czy 13 lat temu klubem rządzili idioci, a oferta kontraktu była śmieszna i nie chodzi tu tylko o warunki finansowe a o jakies bzdurne zapisy w stylu gwarancji wykonywania karnych czy coś.
To co napisałeś to jedno a drugie, że rozmawiamy o gościu który przez 5 lat gry w słabej cypryjskiej lidze strzelił łącznie 37 goli (łącznie z pucharem Cypru) co daje srednio niewiele ponad 7 goli na sezon.
Czy to są staty, żeby płacić pół miliona euro za 30 letniego zawodnika? Nie rozumiem tej narracji przybranej przez media, że to miałby być super transfer…
Nie przez 5 tylko przez 4 lata gry na Cyprze i nie 37 tylko 39 bramek.Jak ty sprawdzasz.Wskaż mi napastnikika w naszym klubie ,który w ostatnich latach miałby co rok średnią 9.5 gola na sezon. Co myślisz, że Dobrzycki Lauraro Martineza ściągnie, albo Haalanda.Rozbraja mnie takie czcze gadanie.Rok temu za Stamirowskiego to byś całował właściciela po rękach, a teraz przy nowym właścicielu to się większości w dupach przeraża.
A co do goli to tyle aplikacja pokazuje, ja nie siedziałem na trybunach i nie liczyłem typowi bramek, także zluzuj :D sezonyb tak, masz racje, cztery nie pięć ale to i tak mało 9 goli na sezon w słabszej lidze niz nasza. Co do reszty twojej odpowiedzi to bardziej mi chodzi o koszty. Tak jak napisałem grał w słabej lidze a i tak dużo nie strzelał i do tego ma juz 30 lat, czyli zerowy potencjał sprzedażowy. Lautaro może nie sprowadzimy :D ale możemy do tego pół miliona dołożyć ze 300k i sprowadzić jakiegoś 20-kilku latka z potencjałem do rozwoju… Czytaj więcej »
Szkoda że nie piszesz jaki wtedy były czasy w Widzewie i jak traktowano piłkarzy. Ty pewnie z miłości chodził byś do pracy za darmo za obiecanki po raz, 100 mając możliwość zmiany. Młody chłopak dostał szansę to ją wykorzystał a nie słuchał kłamczuchów. Jak byś nie wiedział to nawet za wynajęte mieszkanie Widzew mu nie płacił tylko rodzice przywozili mu pieniądze żeby go nie wywalili to o czym Ty piszesz. Pewnie Stępiński też ma swoje za uszami ale Widzew zawsze szanował. Ibyłby z Pawłowski podporą szatni. Może to nie jest jakiś super hit transferowy ale na ekstraklasę na pewno jeden… Czytaj więcej »
Koles jest typowym łasym na kasę piłkarskim turystą, który już raz pokazal ze w d..e ma Widzew, kupił potem kilka karnetów fundowanych i liczy na dobrą pensję od Dobrzyckiego, ale zawsze znajdą się tacy jak ty co go będą usprawiedliwiać
ok, czasy były jakie były, ale po co on pier… coś o miłości do klubu, gdy liczy się tylko hajs? Tak samo za młodu jak i teraz. Niech będzie szczery i niech powie że musi być sianko i będzie w Widzewie granko.
Nie bronie Mariusza, ale „zawód” piłkarza ile lat trwa?? Do 35, może do 40 roku życia i sportowa emerytura! Ile wynegocjujesz tyle masz. A potem albo żyjesz z inwestycji dobrych zarobków albo zap…. do roboty do 65 lat. Jak my wszyscy. Jaki dostał wtedy kontrakt i jaki był wtedy skład na kolejny sezon?? Przypomnę, że po jego odejściu w sezonie 13/14 Widzew spadł z Eks, a rok później z 1 ligi. Potem juz reaktywacja. Zmienił by to nawet gdyby został?? Wątpię, a perspektywa nie była najlepsza. Poszedł za kasę i się odbił, ale w Ruchu po powrocie dał radę. Jeśli… Czytaj więcej »
Pamiętam dokładnie tą sytuację.
jezeli mnie pamiec nie myli to w tym zachowaniu zawodnika mial wplyw jego menager a byl nim chyba Maslowski .
Przypomniałeś i co? To teraz jeszcze przedstaw warunki umowy jakie wówczas Widzew zaproponował Stępińskiemu, bo bez tego ocenianie podjętych wówczas decyzji miją się z celem. Rozumiem, że ty bezmyślnie podpiszesz każdą umowę, nawet taką która jest dla ciebie i twojej rodziny niekorzystna?
Ok ale po co w takim razie cała gadka o miłości do klubu? Niech powie uczciwie ze jest łasy na hajs i że to praca jak każda inna
Przypominanie co było 12 lat temu to wstyd jest po stronie rządzących wówczas. Ciężko winić piłkarzy że chcieli wtedy odejść. Mimo wszystko szkoda takiej kasy za napastnika którego forma nie jest tego warta.
Jeżeli Omonia chce 700 tyś euro – to chyba spora przesada – szkoda ,że dyrektor sportowy nie zainteresował się wcześniej Czubakiem – tańszy ,młodszy ,bardziej bramkostrzelny od chociażby Bergiera – Karasek na boku pomocy też nie byłby złym rozwiązaniem( zobaczymy jak będzie wyglądał Akere) w 1 lidze się wyróżniał – teraz obaj ex- Widzewiacy są w Motorze –
Czubak to spalony temat.
Stępiński grał i strzelał w Serie A i w lidze cypryjskiej.Naszej I lidze w której grali Czubak i Karasek do tamtych sporo brakuje.W Belgii Czubak niewiele pograł.
Czubakiem, który jeszcze nie potwierdził swoich umiejętności w ekstraklasie. Czubakiem, który źle się czuł w Łodzi?
Niestety nie znamy prawdy i nie wiemy kogo innego możemy mieć. Może jest ktoś lepszy blisko transferu…
A ponic najlepsze transfery lubią ciszę….tu jej nie ma w jego przypadku, a jest może w przypadku kogoś innego…
pewnie jego menago bije w bęben
pozdrawiam minusujących naiwniaków wierzących w bajki o miłości do Widzewa… to jest taki sam „miłośnik RTSu” jak Augustyniak
Akurat mozemy sie spodziewac ze Stepinskiego wykupia bo to jest zawodnik piorytet dla pana Dobrzyckiego !
Uwagę łodzian przykuł urodzony w Belgii reprezentant Albanii, Lindon Selahi, który ostatnie kilka sezonów spędził w HNK Rijeka. Pomocnik ma całkiem bogate CV i na przestrzeni całej swojej kariery zaliczył także występy w holenderskiej Eredivisie, gdzie grał w ekipach Twente Enschede i Willem II Tilburg. Pierwsze piłkarskie szlify zbierał natomiast w Belgii – tam uczył się rzemiosła w młodzieżowych drużynach Standardu Liege i Anderlechtu.
Mowa o 26-letnim pomocniku, który z reguły jest odpowiedzialny za zadania defensywne. Od 2021 roku rozegrał w jej barwach 153 mecze, strzelił dziewięć goli i zaliczył cztery asysty. W ostatnim sezonie sięgnął z zespołem po tytuł mistrzowski i Puchar Chorwacji.
Mario w porządku, z Widzewem dogadany i w Omonii oznajmił, że chce odejść, ale Cypryjczycy szukają frajera, co da prawie 1 milion euro za 30 latka, któremu kończy się za rok kontrakt.
Obawiam się że możemy być takimi frajerami :/
Oby nie.
Milion euro to mniej, niż dostaliśmy za Rondicia, który pod względem umiejętności jest 2 klasy niżej od Stępińskiego, a tu, na WTM, był w komentarzach ostro krytykowany i wyzywany od szrotów nawet gdy rozgrywał rundę życia.
Przecież „szybsze zakontraktowanie innego napastnika i zostawienie Stępińskiego niejako na deser” dosłownie już nastąpiło.
Temat powinien być ostatecznie zakończony ze strony Widzewa.
To jest taka gwiazda że tyle zachodu o niego przyjdzie i będzie jak Gong
Jak już pisałem Stępiński byłby wzmocnieniem Widzewa ale nie na siłę.