Widzew – Legia (wypowiedzi)

Po bardzo emocjonującym spotkaniu Widzew Łódź remisuje z Legią Warszawa 1:1. Jedyną bramkę dla czerwono-biało-czerwonych zdobył Sebastian Bergier. Co po meczu powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów?

Inaki Astiz:
„To był naprawdę wyrównany mecz. Byliśmy dobrze przygotowani. W pierwszej połowie nie było dużo sytuacji. W drugiej połowie Widzew miał więcej z gry. Napędzili się, korzystając z naszych błędów. Następnie był rzut karny, po którym łodzianie wyszli na prowadzenie. Przez ostatnie dwadzieścia pięć minut drużyna wierzyła w wyrównanie, walczyła do końca i wydaje mi się, że byliśmy blisko, żeby przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Taką Legię, jak z końcówki chcę oglądać.

Mieliśmy trochę kłopotów kadrowych na skrzydle, dlatego tam wystąpił dzisiaj Kacper Urbański. Myślę, że znamy rozwiązanie, żeby wyglądał coraz lepiej i miał częściej piłkę przy nodze. Wiedzieliśmy, że Widzew ma takich zawodników, którzy czują się bardzo komfortowo w kontratakach, gdy są rzucane na nich długie piłki. Staraliśmy się to ograniczać.

Zgadzam się z trenerem Jovićeviciem, że w tak krótkim czasie nie da się zmienić gry zespołu. Rozmawialiśmy z zawodnikami, staraliśmy się ich wesprzeć na duchu i zbudować ich mentalność. Próbowaliśmy jeszcze zwrócić uwagę na pojedyncze detale”.

Igor Jovićević:
„To był trudny mecz, tak jak się spodziewaliśmy. Dobrze było zobaczyć tego ducha walki. Prawdopodobnie remis jest uczciwy i odzwierciedla przebieg spotkania, który miał różne momenty. Jeżeli jesteśmy zawiedzeni po remisie z Legią, to oznacza, że Widzew idzie w dobrym kierunku. W drugiej połowie aktywniejsi w ofensywie byli legioniści, którzy zepchnęli nas kilkukrotnie do głębokiej defensywy, co robili wcześniej z takimi zespołami jak Lech czy Raków.

Nie mieliśmy dzisiaj Marcela Krajewskiego i na boku musiał zagrać nasz środkowy obrońca Andreou. Dlatego zaczęliśmy z Baeną, który wspierał w defensywie Cypryjczyka. Angel zagrał bardzo dobry mecz, ale z powodu zmęczenia poprosił mnie o zmianę. Akere nie może w tym momencie spotkania wyjść na prawym skrzydle, bo potrzebujemy jego wiodącej nogi na tej samej stronie. Pawłowski wszedł na boisko, bo chciałem wprowadzić więcej doświadczenia.

W pierwszej połowie dobrze wyglądaliśmy w pressingu. Nieco gorzej wyglądało to w drugiej części, ale wynikało to z powodu zmiany struktury. To było dobre spotkanie w wykonaniu obu drużyn i kibice mieli, co dzisiaj oglądać. Nie jestem zadowolony z tego remisu, ale wiem, że jest to pewien etap procesu i w niedalekiej przyszłości będziemy gotowi na regularne wygrywanie”.

Steve Kapuadi:
„Nie wiem, jak traktować ten wynik. Zmagamy się z tak wieloma problemami, że zdobycie punktu dziś wieczorem jest jakimś pozytywem. Brakuje nam ostatniego podania czy strzału, by zdobyć decydującego gola i wygrać mecz. Nie jesteśmy w optymalnej formie, więc remis na wyjeździe to zawsze coś. To jest moment, w którym musimy się wszyscy podnieść, ponieważ gramy dla Legii Warszawa, a miejsce w tabeli jest niewystarczające. Za tydzień kolejna szansa na trzy punkty”.

Mariusz Fornalczyk:
„Akceptuję ten wynik, ale robię to z bólem serca, bo przecież graliśmy przed własną publicznością i chcieliśmy wygrać. Mam wrażenie, że w drugiej połowie prezentowaliśmy się lepiej. Szkoda tej okazji w kontrze, Szymek Czyż chciał do końca grać do mnie, ale niestety piłka do mnie nie dotarła. Musiałem być dzisiaj bardzo skoncentrowany na powrotach, bo Paweł Wszołek cały czas podłączał się do ataku, a to bardzo wymagający przeciwnik”.

Sebastian Bergier:
„Dostałem pytanie przed rzutem karnym od dwóch czy trzech zawodników. Długo czekałem na taką możliwość, bo w Katowicach pierwszym wyborem był Arek Jędrych, który w GKS-ie z jedenastek się nie mylił. Dla mnie to duży zaszczyt, że jestem wymieniany w gronie zawodników z możliwością do powołania. Muszę udowadniać w każdym meczu, że na to zasługuje. Staram się jednak nie myśleć o tym, co przyniesie przyszłość. Powołanie może przyjść, ale na nic się nie nastawiam”.