Widzew Łódź – Zagłębie Lubin 3:0 (1:0)

Widzew Łódź się nie zatrzymuje! Drużyna Janusza Niedźwiedzia pewnie pokonała Zagłębie Lubin po golach Martina Kreuzrieglera, Ernesta Terpiłowskiego i Marka Hanouska, dzięki czemu awansowała na 4. miejsce w tabeli Ekstraklasy!

Oba zespoły przystąpiły do meczu mając za sobą udany okres. Gospodarze nie przegrali od czterech spotkań, a lubinianie od blisko dwóch miesięcy. Mimo to trenerzy dokonywali zmian w składach. Od początku oglądaliśmy na lewym wahadle m.in. Mato Milosa, a w szeregach rywali doszło do aż trzech roszad personalnych oraz korekty ustawienia taktycznego.

Początek spotkania nie należał do najbardziej efektownych. Jedni i drudzy skutecznie odpierali próby ataków, przez co brakowało emocji pod bramkami. W 7. minucie publiczność obudził Bartłomiej Pawłowski. Były zawodnik Zagłębia najpierw uderzał z rzutu wolnego, a później poprawił po odbiciu się piłki od muru. Trafił jednak w poprzeczkę! W kolejnych minutach ponownie wiało nudą, co jakiś czas przerywaną stałym fragmentem lub niezbyt korzystnym dośrodkowaniem.

Kolejny raz sprawę we własne ręce wziął więc Pawłowski, lecz znów zabrakło mu szczęścia. Najpierw znakomicie piłkę odebrał przeciwnikom na ich połowie Jordi Sanchez, nie do końca precyzyjnie zagrał w pole karne, ale pomocnik wypracował sobie pozycję do strzału i uderzył obok bezradnego Kacpra Bieszczada. Lecącą do siatki futbolówkę zablokował jednak Giorgi Giorbalidze! Po chwili z dystansu nieco niecelnie huknął jeszcze Martin Kreuzriegler. Goście odpowiedzieli w 21. minucie, gdy Damjan Bohar przymierzył zza pola karnego, ale dobrze spisał się Henrich Ravas, odbijając piłkę na rzut rożny. Chwilę później Słowaka z ostrego kąta, po lekkim zamieszaniu, próbował pokonać Tornike Gaprindashvili, ale jemu również się ta sztuka nie udała.

W 31. minucie doszło do wielkich emocji. Giorbalidze zablokował strzał Ernesta Terpiłowskiego, ale zdaniem sędziego Tomasza Musiała zrobił to ręką i krakowianin wskazał na wapno. Kiepski strzał Marka Hanouska został obroniony przez Bieszczada, lecz… arbitrzy dopatrzyli się przedwczesnego wbiegnięcia graczy z Lubina w pole karne i doszło do powtórki „jedenastki”. Tym razem do piłki podszedł Kreuzriegler i w stylu Roberta Lewandowskiego „na dwa tempa” otworzył wynik! Po tym wydarzeniu gra znów się uspokoiła i gospodarze zeszli na przerwę przy skromnym, ale przyjemnym prowadzeniu.

Druga połowa rozpoczęła się dla Widzewa w sposób najlepszy z możliwych. Zaczęło się od długiego zagrania Ravasa, do którego doszedł Sanchez. Hiszpański zawodnik podprowadził piłkę w pole karne, zabawiając się przy tym z Jarosławem Jachem, i przytomnie zagrał do Terpiłowskiemu. Młodzieżowcowi pozostało jedynie postawić kropkę nad i! Pięć minut później powinno być już 3:0. Świetnym dośrodkowaniem popisał się Paweł Zieliński, akcję zamykał na 7. metrze Milos, ale kapitalnie interweniował Bieszczad.

Po pierwszym szoku „Miedziowi” przejęli inicjatywę, próbując konstruować atak pozycyjny. Niewiele im to dawało, a dobrze ustawiający się w defensywie łodzianie szukali okazji do kolejnego ciosu w szybkich kontrach. Brylował w tym rzecz jasna Sanchez, który wygrywał większość pojedynków szybkościowych z wysoko ustawionymi przeciwnikami. Snajperowi brakowało jednak dokładności w finalizacji swoich prób. W 66. minucie za źle wykonany rzut karny zrehabilitował się za to Hanousek. I to jak! Czech rewelacyjnie przymierzył w górny róg bramki i tym razem Kacper Bieszczad był bez szans!

Wysokie prowadzenie wcale nie zahamowało apetytu widzewiaków. Trener Niedźwiedź po 70 minutach dokonał trzech zmian, wprowadzając na murawę m.in. ofensywnie usposobionych Jakuba Sypka oraz Kristoffera Normanna Hansena, licząc na to, że zmiennikom uda się wykorzystać pojawiające się wolne przestrzenie na połowie Zagłębia. Przyjezdni szukali bowiem okazji do zmniejszenia rozmiaru porażki, zapędzając się odważnie pod bramkę łodzian. Szansę miał Jach, ale po wrzutce z rzutu rożnego główkował z kilku metrów nad poprzeczką.

Bliżej kolejnego gola byli jednak gracze RTS. W przypadku Juliusza Letniowskiego zabrakło dosłownie kilku centymetrów, ponieważ dobre uderzenie z dystansu rezerwowego, chwilę po wejściu na boisko, odbiło się od zewnętrznej strony słupka. W odpowiedzi strzałami zza „szesnastki” szczęścia szukali piłkarze Zagłębia, lecz byli blokowani przez obrońców lub znakomicie interweniującego nogami Ravasa. W końcowych minutach meczu nic godnego uwagi już się nie wydarzyło.

Dzięki tej wygranej Widzew awansował w tabeli Ekstraklasy na 4. miejsce. Za tydzień czerwono-biało-czerwoni zagrają również przed własną publicznością. Tym razem z innym beniaminkiem – Miedzią Legnica.

Widzew Łódź – Zagłębie Lubin 3:0 (1:0)
33′ Kreuzriegler (k), 47′ Terpiłowski, 66′ Hanousek

Widzew:
Ravas – Stępiński, Szota, Kreuzriegler (71′ Żyro) – Zieliński (77′ Danielak), Kun (83′ Letniowski), Hanousek, Milos – Terpiłowski (71′ Sypek), Pawłowski (71′ Normann Hansen) – Sanchez

Rezerwowi: Litwinienko – Czorbadżijski, Shehu, Lipski

Trener: Janusz Niedźwiedź

Zagłębie:
Bieszczad – Kopacz, Poletanović (83′ Kocaba), Jach, Giorbelidze – Makowski (70′ Dieng), Hinokio – Gaprindashvili (64′ Pieńko), Starzyński (70′ Łakomy), Bohar (64′ Chodyna) – Adamski

Rezerwowi: Burić – Ławniczak, Woźniak, Kobusiński

Trener: Piotr Stokowiec

Żółte kartki: Terpiłowski – Giorbelidze, Jach

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

Widzów: 17 180