Widzew planował angaż Kownackiego. Przeszkodą cena za napastnika

Do sprowadzonego jeszcze w maju Sebastiana Bergiera dołączyć ma jeszcze jeden napastnik, ale wciąż nie wiadomo, kto nim będzie. Media poinformowały w piątek, że Widzew miał ambitny plan, polegający na angażu Dawida Kownackiego. Będzie jednak o to trudno.

Formacja ataku była w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu tą, która rozczarowała w Łodzi najmocniej. Jesienią z niezłą regularnością gole zdobywał Imad Rondić, ale po jego sprzedaży do Niemiec nie sprowadzono wartościowego następcy. Dopiero pod koniec zimowego okna transferowego zdesperowani działacze postanowili wypożyczyć Lubomira Tuptę, ale szybko okazało się, że nie jest to klasyczna „dziewiątka”, strzelająca dużo goli. Słowak przynajmniej zanotował jakieś liczby – raz trafił do siatki i dołożył do tego dwie asysty. Gorzej wiodło się pozostałym snajperom, czyli Saidowi Hamuliciowi i Hubertowi Sobolowi, którzy przez całą kampanię ani razu nie wpisali się na listę strzelców.

Wciąż trwająca przebudowa drużyny zakłada więc znaczne podniesienie jakości na pozycji napastnika, dlatego jeszcze przed końcem rozgrywek poinformowano o związaniu się umową ze wspomnianym Bergierem. Drugim w kolejności nowo pozyskanym zawodnikiem był Antoni Klukowski, który w trakcie letnich sparingów wykorzystywany był jako drugi ze środkowych atakujących. Spisywał się w tej roli – nie do końca dla niego optymalnej – przyzwoicie, ale to za mało, by napad łodzian uznać za optymalny. Cały czas trwa więc proces poszukiwania typowego egzekutora, na razie nie przynoszący efektów. Niektóre kandydatury upadły, z niektórych Mindaugas Nikolicius sam rezygnował.

Jóźwiak i Kownacki – kolejne transferowe plotki

Okazuje się, że dyrektor sportowy rzeczywiście próbował namówić na powrót do kraju także Kownackiego. Pogłoski o zainteresowaniu byłym reprezentantem Polski pojawiały się już pod koniec kwietnia, ale później całkowicie ucichły. Teraz wróciły za sprawą artykułu w serwisie Goal.pl, który ujawnił więcej szczegółów planowanej operacji. Jak podał Piotr Koźmiński, czerwono-biało-czerwoni chcieli wypożyczyć 28-latka z Werderu Brema, z którego w poprzednim sezonie zawodnik wypożyczony był do Fortuny Dusseldorf, ale ta idea nie jest łatwa do zrealizowania. Werder stracił bowiem na kilka tygodni jednego z napastników, który będzie musiał pauzować z powodu kontuzji, przez co mniej chętnie myśli o pozbyciu się „Kownasia” – czytamy. Transakcja mogłaby dojść do skutku jedynie w przypadku transferu definitywnego, ale tu pojawił się inny problem. Niemiecki klub chciałby uzyskać aż 3 miliony euro, co dla RTS jest obecnie kwotą zaporową.

Wszystko wskazuje więc na to, że Nikolicius będzie musiał szukać kolejnych opcji. Ma jednak w kim wybierać, ponieważ jak sam przyznał, na jego liście życzeń znajduje się około piętnastu nazwisk. Nie zmienia to jednak faktu, że w nowy sezon drużyna Zeljko Sopicia wejdzie najprawdopodobniej z parą Bergier – Klukowski.

Foto: TVP Sport