Widzew w „Finansowej Ekstraklasie 2024/2025” #2 Wynagrodzenia i akademia

12 października 2025, 19:53 | Autor:

W drugiej części naszej analizy raportu „Finansowa Ekstraklasa 2024/2025” skupiliśmy się na stronie kosztowej klubów. Jak na tle ligowej konkurencji Widzew Łódź wypada w aspekcie wydatków na swoje funkcjonowanie?

Pierwsza część naszej analizy skupiona była na stronie przychodowej. Nie dawało to jednak pełnego obrazu, ponieważ tamte elementy publikacji firmy Grant Thornton nie uwzględniały kosztów funkcjonowania klubów czy organizacji samych dni meczowych. Jedyne ujęte w niej wydatki dotyczyły zakupu piłkarzy. Teraz przyjrzeliśmy się więc temu, jak przy Piłsudskiego przeznaczają środki finansowe na płace, zarówno dla piłkarzy i członków sztabu szkoleniowego, jak również tzw. pracowników administracyjnych.

Przypomnijmy, że zgodnie z planami UEFA obowiązuje od tego sezonu mechanizm ograniczający wydatki na wynagrodzenia do poziomu 70% przychodów. W poprzednim było to jeszcze 80%. Zmiana ta ma pomóc uniknąć sytuacji, w której kluby przeznaczają na pensje zbyt dużo w stosunku do tego, czym dysponują. Mogłoby to znacząco zachwiać ich stabilnością.

Koszty związane z prowadzeniem klubowej akademii można natomiast rozumieć dwojako. W niektórych miastach kompletnie nie przykładają dużej wagi do szkolenia młodzieży, bazując głównie na zawodnikach sprowadzanych z zewnątrz. W innych ośrodkach wychowuje się piłkarzy, którzy później sprzedawani się do silniejszych drużyn z dużym zyskiem. Jeszcze inni stosują model mieszany, częściowo oparty o wychowanków, a częściowo o transfery przychodzące. Wydatki na piłkarskie szkółki same w sobie nie są więc wyznacznikiem poziomu rozwoju klubów, ponieważ te mogą mieć różną politykę w tym względzie.

Widzew w „Finansowej Ekstraklasie 2024/2025” #1 Przychody i transfery

1. KOSZTY OPERACYJNE

W pierwszej części analizy raportu przedstawialiśmy przychody, jakie kluby Ekstraklasy osiągnęły w okresie 1 lipca 2024 – 30 czerwca 2025. Teraz przyszła kolej, by przyjrzeć się kosztom ich funkcjonowania. Składają się na tę kwotę wydatki na wynagrodzenia (szczegółowo opisujemy je w dalszej części artykułu), transfery, organizację dnia meczowego, wynajem stadionów, wyprawy na mecze wyjazdowe, zgrupowania, marketing i wiele innych. Najwięcej pieniędzy w poprzednim sezonie wydano przy Łazienkowskiej, gdzie jako jedyni przekroczyli granicę 200 milionów złotych. Grosza nie szczędzono też przy Bułgarskiej oraz pod Jasną Górą. Najskromniej żyli z kolei w Stal Mielec, Motor Lublin oraz GKS Katowice.

Widzew uplasował się drugi rok z rzędu na dziewiątym miejscu, z kwotą 61 milionów złotych. Nie możemy tego niestety porównać z poprzednim wskazaniem, ponieważ wcześniej Grant Thornton nie uwzględniał tej pozycji w swojej publikacji. Więcej dowiemy się z oficjalnego raportu finansowego spółki na przełomie tego i przyszłego roku.

2. ZYSK/STRATA

Znając zarówno przychody klubów, jak i koszty ich działania, można zweryfikować, gdzie odnotowano zysk, a kto zakończył poprzednią kampanię ze stratą. Jeszcze do niedawna wyjściem na plus pochwalić mogły się tylko trzy ośrodki, a teraz – opierając się na danych z raportu – można zauważyć, że ich liczba wzrosła do ośmiu. Najlepiej finansowo poradziła sobie Jagiellonia Białystok, generując ponad 38 milionów złotych zysku. Tuż za nią jest Raków Częstochowa, a podium nieoczekiwanie zamknął beniaminek z Lubelszczyzny. Największą klapę zaliczyło Zagłębie Lubin, czyli podmiot będący własnością Skarbu Państwa. Koszta przewyższyły przychody o aż 26 milionów złotych! Na czerwono świeciły się też arkusze kalkulacyjne m.in. Puszczy Niepołomice oraz Śląska Wrocław, także utrzymywanych z publicznych pieniędzy.

W gronie ekip z wypracowanym zyskiem znaleźli się także czerwono-biało-czerwoni. Wartość przychodów była wyższa od kosztów o nieco ponad 3 miliony złotych, a jak wiemy z klubowych raportów, to kolejny okres bilansowy zakończony przez RTS na plusie! 

3. UDZIAŁ WYNAGRODZEŃ W PRZYCHODACH

Aby sprowadzać lepszych piłkarzy, trenerów czy nawet szeregowych pracowników, trzeba przeznaczać na ich wynagrodzenia większe pieniądze. A żeby móc to zrobić, trzeba te środki posiadać. Problem pojawia się wtedy, gdy kluby generują zbyt duże wydatki na płace, nie mając na to odpowiednich funduszy. Idealną sytuacją jest jak najmniejszy udział przy jednoczesnej realizacji swoich sportowych celów. Jak pokazuje raport, najmniejszy procentowy udział wydatków na wynagrodzenia funkcjonował w sezonie 2024/2025 w Jagiellonii , która zdołała wywalczyć trzecie miejsce, a następnie awansować do europejskich pucharów. Układ niemalże idealny. Zdrowo do kwestii płac podchodzono też w Górniku Zabrze i Widzewie Łódź – 47% wydatków na wygrodzenia dało im ex aequo drugie miejsce!

Największy udział odnotowano znów w Puszczy Niepołomice Zagłębiu Lubin a także w Radomiaku Radom. Warto przy tym zauważyć, że cała ta trójka jako jedyna w lidze nie zmieściła się w obowiązującym wtedy wskaźniku 80%, przy czym „Żubry” zamknęły bilans z szokujący wynikiem 125%!

4. RÓŻNICA W UDZIALE WYNAGRODZEŃ

Jak już wspominaliśmy, obecny sezon jest pierwszym, w którym obowiązuje dyrektywa UEFA, zobowiązująca kluby do wydawania na wynagrodzenia maksymalnie 70% przychodów. Patrząc na dane z minionej kampanii, nowe restrykcje spełniałoby tylko jedenaście drużyn, przy czym kilka z nich musiało się mocno pilnować. W teorii pozostała siódemka powinna wdrożyć procedury oszczędnościowe lub zacząć po prostu więcej zarabiać, by dalej móc wydawać na płace takie same pieniądze.

Analizując różnice pomiędzy rozgrywkami 2023/2024 a 2024/2025 można mieć jednak spore obawy. Jak podał Grant Thorton, w sześciu miastach udział wynagrodzeń wzrósł, z czego najmocniej w Radomiaku, Stali oraz Legii Warszawa. Problem w tym, że cała trójka zanotowała przecież duży spadek przychodów, więc większe środki, przeznaczane na pracowników, to bardzo zła droga. Najlepiej wyglądało to w Motorze Lublin, Cracovii oraz Lechii Gdańsk. Warto jednak zauważyć, że mówimy o dwóch beniaminkach, którym łatwiej było obniżyć ten wskaźnik poprzez znaczny wzrost przychodów, dzięki awansowi do elity. Jedynie „Pasy” wykonały tu dużą pracę i z pewnością obniżenie wskaźnika wynagrodzeń o 21 punktów procentowych robi wrażenie.

Przy Piłsudskiego panowała w tym aspekcie pełna stabilizacja. Obok Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa, u widzewiaków proporcje były identyczne jak rok wcześniej, przy jednoczesnym powiększeniu strony przychodowej!

5. WYNAGRODZENIA KWOTOWO

Pierwsza część analizy raportu przyniosła nam konkretną wiedzę na temat przychodów klubów Ekstraklasy w sezonie 2024/2025. Znając je, a także procentowy udział wynagrodzeń, można dokładnie określić, ile w poszczególnych spółkach wydawano na płace. Nie jest zaskoczeniem, że najwięcej na piłkarzy, sztaby szkoleniowe, drużyny akademii oraz tzw. pracowników administracyjnych przeznaczyła Legia – ponad 110 milionów złotych! Drugi najhojniejszy dla swoich ludzi był Lech, a trzeci Raków. Dodajmy, że to identyczne podium, jak przed rokiem. Najmniej na płace wydali w Mielcu, Niepołomicach i Lublinie.

Jak płacono w Widzewie? Znowu średnio, bo nieco ponad 30 milionów złotych plasuje łodzian dopiero na dziesiątej pozycji.

6. WYNAGRODZENIA A WYNIK SPORTOWY

W raporcie „Finansowa Ekstraklasa” znalazła się również kalkulacja określająca efektywność wydawanych pieniędzy na płace. Sumę środków przeznaczonych na wynagrodzenia przeliczono przez dorobek punktowy w końcowej tabeli poprzedniej kampanii, ale ponieważ przedstawiono ją jako mały czytelny wykres, dokładne wartości wyliczyliśmy sami. Najlepiej w tej kwestii wypadli drugi raz z rzędu mielczanie, ale marna to pociecha biorąc pod uwagę fakt, że spadli do I ligi. Lepsze humory mieli księgowi zeszłorocznych beniaminków z Katowic i Lublina, bo utrzymywane tanim kosztem zespoły zajęły niezłe miejsca.

Najgorzej ponownie wypadli legioniści, którzy wydawali średnio na punkt jeszcze więcej pieniędzy niż poprzednio. Dramatyczne skutki miała z kolei polityka płacowa w Śląsku Wrocław – wydali prawie najwięcej, a pożegnali się z elitą. Powodów do zadowolenia nie mieli też włodarze „Miedziowych„, ale ich drużyna przynajmniej zdołała utrzymać się na najwyższym szczeblu.

Miejsce widzewiaków na tej liście jest minimalnie lepsze od tego z tabeli Ekstraklasy. Przeznaczone przy Piłsudskiego na płace 30,13 miliona złotych podzielone przez czterdzieści oczek, zdobytych przez piłkarzy, daje 750 tysięcy złotych za każdy punkt. To wynik o 160 tysięcy złotych gorszy niż w rozgrywkach 2023/2024.

7. KOSZTY PROWADZENIA AKADEMII

W raporcie firmy Grant Thorton znalazły się również informacje, ile poszczególne kluby wydały na funkcjonowanie swoich akademii. Niespodzianki nie było. Największe nakłady na szkolenie młodzieży w sezonie 2024/2025 przeznaczał Lech, który wydał na tą działalność ponad 20 milionów złotych. Na kolejnych miejscach znalazły się Legia oraz Zagłębie, co oznacza, że całe podium wygląda identycznie, jak we wcześniejszych rozgrywkach. Ponownie tylko u tej trójki wydatki na szkółki piłkarskie przekroczyły 10 milionów złotych. Najmniej na akademię wydała znów Stal, a dalej  Radomiak oraz Korona Kielce.

Łodzianie uplasowali się na jedenastej pozycji, a więc dwa piętra niżej niż rok wcześniej. Jak podano w opracowaniu, w poprzedniej kampanii koszt utrzymania Akademii Widzewa wyniósł 2,49 miliona złotych, a więc aż o 1,84 miliona złotych mniej niż poprzednio! Jakie efekty przyniosły te nakłady? Na pewno o tyle lepsze, że dzięki występom głównie Kamila Cybulskiego udało się zająć czwartą lokatę w Pro Junior System, co dało nagrodę w kwocie 1,25 miliona złotych, więc połowa kosztów się zwróciła. Teraz już tak dobrze nie będzie, bo PJS zastąpił mniej atrakcyjny finansowo program, a do tego brak obowiązków stawiania na młodzieżowców sprawił, że w RTS ich w zasadzie nie widać.

PODSUMOWANIE

Patrząc na osiągnięty przez Widzew Łódź zysk, można mówić o sporym zadowoleniu. Trzeba jednak pamiętać, że spółka z Piłsudskiego nie jest organizacją mającą przynosić finansowe korzyści, bowiem ma charakter non-profit. Najważniejsze jest osiągnięcie optymalnych wyników sportowych, a te w poprzednim sezonie były od nich bardzo dalekie. Zamiast zapowiadanego kolejnego progresu, był spadek w tabeli o cztery pozycje.

Cieszy, że analizując koszta na wynagrodzenia, można mówić o pełnej stabilizacji. Drugi rok z rzędu wynosiły one mniej niż połowę wszystkich przychodów, co jest bardzo dużą „górką” wobec limitu 70%, wprowadzonego przez UEFA. Można więc założyć, że przy takim buforze klub ma narzędzia do bezpiecznego zwiększenia tego wskaźnika, by zbudować bardziej wartościową kadrę. Być może mamy z tym do czynienia właśnie teraz, lecz konkretne liczby poznamy dopiero za kilkanaście miesięcy.

Uwagę zwraca fakt sporego zmniejszenia nakładów na akademię, choć w tych księgowych zapisach mogą kryć się różne „pułapki”, jak np. uwzględnienie bądź nie różnego rodzaju dotacji albo przeniesienie części kosztów do innej rubryki. Więcej dowiemy się z klubowego raportu, jaki dla oczu kibiców powinien być dostępny za około trzy miesiące.

Jaka perspektywa rysuje się przed łodzianami? Z chwilą zmiany właściciela nastąpiła kompletna przebudowa strategii. Wcześniej RTS był zmuszony do bardzo ostrożnego wydawania pieniędzy, a dziś może sobie pozwolić na dużo więcej. Świadczą o tym zapowiedzi Roberta Dobrzyckiego, który zadeklarował gotowość do pokrywania ewentualnych braków w kasie, co zresztą już się dzieje. Niedawno dowiedzieliśmy się, że spółka zostanie dokapitalizowana blisko 20 milionami złotych, a kolejne takie operacje w ciągu najbliższych miesięcy nie są wykluczone. Pozostaje mieć nadzieję, że biznesmen przekuje swoją hojność w sukces sportowy.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x