Wolański pod lupą WTM

Choć widzewiacy w sobotę nie wygrali z Błękitnymi Stargard, Patryk Wolański może zaliczyć ten mecz do udanych. Bramkarz spisywał się dobrze, do tego raz uratował swój zespół od utraty bramki. Tym razem to jego wzięliśmy pod naszą lupę!

27-latek nie miał zbyt wiele do roboty, ale gdy musiał się wykazać, robił to bez zarzutu. W pierwszej połowie obronił dwa strzały, a w drugiej dodał do tego jeszcze jeden. Najważniejszą interwencją był oczywiście wygrany pojedynek sam na sam z Krystianem Sanockim w końcówce spotkania. Poza tym, bramkarz bardzo pewnie radził sobie ze wszystkimi dośrodkowaniami.

Jednym z głównych zarzutów, stawianych Wolańskiemu, są niecelne wybicia piłki. Pierwsza część sobotniego starcia dała temu potwierdzenie, bo na dziesięć wykopów aż trzy były kompletnie nieudane. Golkiper znacznie poprawił się po przerwie. Co prawda również trzykrotnie podał piłkę przeciwnikowi, ale dorzucił do tego aż czternaście dobrych zagrań. W przekroju całego meczu, celność bramkarza była na solidnym poziomie 78%.

W spotkaniu z Błękitnymi postanowiliśmy przeanalizować również… długość wznawiania gry. W tym celu zmierzyliśmy czas każdego z 34 kontaktów z piłką od momentu, w którym „Wolo” złapał ją w ręce, do momentu jej wybicia. Jak się okazało, na pozbycie się futbolówki bramkarz przeznaczał średnio 9,51 sekundy (w pierwszej połowie 8,44 s, w drugiej 10,17 s). Łącznie więc, gra zastopowana była przez ponad pięć i pół minuty!

Nie da się stwierdzić, czy to wynik samodzielnej decyzji Wolańskiego, czy może zaleceń sztabu szkoleniowego. Tak czy inaczej, w niektórych sytuacjach bramkarz przetrzymywał piłkę zdecydowanie zbyt długo. Rekord to… ponad 24 sekundy! Aż dziesięć razy w meczu 27-latek przekraczał 15 sekund. Tylko przy tych okazjach z zegara meczowego uciekły trzy minuty gry!

Patryk Wolański bez wątpienia jest w rundzie wiosennej jedną z najbardziej wyróżniających się postaci w zespole Widzewa. Jego interwencje kilkukrotnie uratowały łodzian od utraty gola. Nawet pomimo kilku niedoskonałości w jego wykonaniu, warto obdarzyć go zaufaniem. Można być pewnym, że bramkarz odpłaci się za nie z nawiązką!

Patryk Wolański w meczu z Błękitnymi Stargard:

Opracowanie: Paula