Y. Ogawa: „Nie można dobrze grać, nie rozumiejąc partnerów”
11 stycznia 2019, 17:12 | Autor: Redakcja
Kilka dni temu przypomniał o sobie Yudai Ogawa, który na swoim profilu na Twitterze zamieścił filmik, związany z jego występem w meczu Widzewa z Motorem Lubawa. Skorzystaliśmy z okazji i przeprowadziliśmy z nim krótki wywiad.
– Bardzo szybko podpisałeś kontrakt z Widzewem. Spodziewałeś się, że już po pierwszym sparingu zostaniesz jego piłkarzem?
– Nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko. Moje pierwsze wrażenia z gry zespołu były bardzo dobre, więc zdecydowałem się podpisać umowę.
– Myślisz, że głównym powodem braku miejsca w składzie była nieznajomość języka?
– Sądzę, że był to jeden z głównych powodów. Nie można dobrze grać, nie rozumiejąc partnerów. Gra i komunikacja w zespole zawsze się ze sobą łączą.
– Pojawiały się plotki, że nie chcesz się uczyć polskiego i angielskiego. Ile w tym jest prawdy?
– Chciałem się uczyć języków! W zespole mówili, że będę mógł korzystać z nauczyciela języka polskiego, ale on nigdy mi nie pomagał. Teraz trochę inaczej do tego podchodzę, sam się uczę. Zresztą, w Polsce nie mogłem zdobyć słownika japońsko-polskiego.
– Kambodża to egzotyczny kierunek dla piłkarza. Myślisz, że jesteś w stanie trafić z tej ligi do poważnej piłki?
– Wrócę do poważnej piłki następnego lata! Umiem już mówić po angielsku oraz nauczyłem się, jak żyć w innych krajach. Zimą zawsze jest ciężej zmienić klub, jednak latem odejdę do silniejszej ligi.
– Jaki jest poziom ligi w Kambodży?
– Niski. W lidze gra dużo Europejczyków, podobnie jak w Tajlandii czy Malezji. W tych krajach płacą dobrze, na poziomie klubów z Europy Wschodniej.
– Z twoich ostatnich tweetów można było wywnioskować, że chcesz wrócić do Widzewa…
– Nigdy czegoś takiego nie napisałem. Musieliście źle przetłumaczyć tekst z języka japońskiego. Faktem jest jednak, że chcę wrócić do Europy.
– Aktualnie grasz w klubie Ministerstwa Obrony Narodowej. Jesteś zatrudniony w armii? Nosisz mundur?
– Tak, to klub wojskowy, jednak jestem zatrudniony jako piłkarz. Kontrakt wygasa mi z końcem sezonu i na pewno zmienię klub. A co do munduru – nigdy go nie nosiłem, nie mamy takiego obowiązku.
Rozmawiał Karpiu





Górnik Zabrze
Wisła Płock
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Lech Poznań
Korona Kielce
Raków Częstochowa
Radomiak Radom
Zagłębie Lubin
Legia Warszawa
Widzew Łódź
GKS Katowice
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Legia II Warszawa
Ząbkovia Ząbki
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
Widzew II Łódź
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
KS CK Troszyn
GKS Bełchatów
Jagiellonia II Białystok
GKS Wikielec
KS Wasilków
Mławianka Mława
Znicz Biała Piska
Można wiedzieć jak się z nim skontatkowaliscie? :D
Potęga internetu :)
Nie mógł zdobyć słownika japońsko-polskiego… Ręce opadają, po co robić wywiad z takim dzbanem?
A ktim jest , cyt. „dzban” , lamusie ? Twoja stara wpisala ci do aktu urodzenia to magiczne slowo ? A na drugie masz pewnie mega , masakra etc ?
Atom, 87 to twoje IQ? Niezle, ale przypomne ze szympans ma 91…
Chciałbym jeszcze wrócić do umowy Radwańskiego z Widzewem,gdyż to wcale nie jest taki dobry układ,bo załóżmy,że Widzew ogra w lidze tego zawodnika i dostanie się z nim do Ekstraklasy,a wtedy Wisła go Nam zabierze wpłacając 250 tysięcy złotych.Nawet jeśli sama nie będzie go potrzebować,to ekstraklasowego piłkarza można sprzedać leciutko za 1 milion złotych,a nawet dużo więcej…Do zawartej z Płockiem umowy powinna być wniesiona klauzula o odsprzedaniu tego zawodnika do innego klubu,za odstępne na rzecz Widzewa w wysokości 50%…Rozumiem,że Nasi sternicy nie mają doświadczenia w światku piłkarskim,ale na umowach cywilno-prawnych powinni się przecież znać tym bardziej,że jednym ze sponsorów Widzewa jest… Czytaj więcej »
Tylko ,że Radwański musi się zgodzić na ten transfer.Bartkowski w Pogoni:(
No właśnie. Nie traktuj zawodnika jak niewolnika. Raczej wydaje mi sie ze to jest zabezpieczenie tyłu na wypadek gdyby nagle Radwanski wypalił jak powiedzmy Piątek i ktoś by go chciał kupic powiedzmy za 4 mln euro wtedy kluby sie dogadają podziela kasa, a Widzew w tej chwili nie musiał ze niego płacić więcej niż 100 tys, i ma potencjalnego zawodnika. A jak ten sie wdroży i okaże dobrym graczem to potem sie będziemy martwić. Moze być tez rownież i tak ze pan Radwanski wypali jako piłkarz i nie przedłuży z żadnym klubem kontraktu i wtedy odejdzie gdzieś za free….
…a od kiedy kupujący dyktuje warunki transakcji? To Widzew chciał kupić Radwańskiego, a nie Wisła go sprzedać (równie dobrze Wisła mogła go zostawić na wypożyczeniu w Rakowie). Z drugiej strony widać, że Masłowski doskonale wie na czym polega praca dyrektora sportowego i potrafi dobrze skonstruować umowę.
Racja