Podsumowanie 2013 roku wykonaniu FC Będków

23 stycznia 2014, 08:44 | Autor:

widzewski_bedkow

Na naszą redakcyjną skrzynkę trafiło podsumowanie 2013 roku w wykonaniu kibiców Widzewa z Będkowa. Ten skromny i działający bez zbędnego rozgłosu fan club poczynił w ostatnich 12 miesiącach ogromny postęp. Poniżej prezentujemy opis zeszłorocznych dokonań nadesłany przez fanatyków z Będkowa. W imieniu Redakcji gratulujemy!

Przyszedł rok 2014, a wraz z nim nowe wyzwania i nowe cele. Nowy rok to także czas podsumowań- ile założeń zostało zrealizowanych, co było dobrze, a co mogło być lepiej? Dla nas jako Fan Clubu mijający rok ma ogromne znaczenie. Choć pod względem piłkarskim drużyna nie popisała się i nieraz rwaliśmy sobie włosy z głowy, oglądając jej poczynania, to pod względem kibicowskim nie zawiedliśmy. Zazwyczaj tam gdzie wyniki, tam i kibice, lecz nie tu. Jesteśmy wyjątkiem potwierdzającym regułę. Obecnie w naszym przypadku im gorsze wyniki, tym większy fanatyzm. Im więcej straconych bramek, tym bardziej zdarte gardła- tak było nieraz.

Jeszcze 2 lata temu przeciętnemu kibicowi Widzewa, słysząc nazwę „Będków”, nie przychodziło na myśl nic konkretnego. Wtedy jeszcze mała, anonimowa miejscowość, niczym niewyróżniająca się. Dzisiaj nadal pozostaje mała, lecz już nie tak anonimowa, bowiem w ciągu dwóch lat z grupki kilku kibiców jeżdżących na mecze do Łodzi rozrósł się nam czynnie działający Fan Club, przez który przewinęło się około 130 osób.

Na dobry początek 2013 roku wydajemy szale, łącznie 90 sztuk. Następnie w marcu przychodzi pierwszy wyjazd, na który postanawiamy zmobilizować się większą grupą, mianowicie mecz z Ruchem. Udajemy się do Chorzowa w 20 osób, w tym wiele młodych, nowych twarzy. I tak nadchodzi wiosna, miesiąc kwiecień, a my zapaleni do pracy zaczynamy przygotowania do przyjęcia piłkarzy w miejscowej szkole. Na tę okazję wydajemy specjalnie smyczki, które rozchodzą się w mgnieniu oka wśród dzieciaków w ilości 400 sztuk. Wykonujemy również nasz pierwszy, dosyć pokaźny transparent. Spotkanie okazuje się strzałem w dziesiątkę- wszyscy zostają pozytywnie nakręceni na nasz Widzewek, również szkoła zaczyna coraz bardziej przychylnie patrzeć na naszą działalność i tak oto nawiązujemy współpracę. Wkrótce po tym, aby to przypieczętować, odwiedzamy przedszkole i wręczymymałolatom widzewskie kolorowanki. Entuzjazm nie gaśnie, przybywa coraz więcej kibiców.

Pod koniec kwietnia kolejny wyjazd i znowu mobilizacja. Tym razem udajemy się pociągiem do Krakowa w liczbie 23 będkowskich fanatyków, niestety nie było nam dane obejrzeć tego meczu. Nie jednak, rekord pobity, cel zrealizowany. Następnie miesiąc maj i batalia o stadion. Stawiamy się w 15 osób pod Urzędem Miasta oraz włączamy do akcji „Stadion dla Widzewa tylko na Widzewie”. Dwa tygodnie później miejsce ma mecz z Legią, na który zostają przez nas przygotowane dwa transparenty, w tym jeden z hasłem „Widzewski Rój”. Pojawiamy się w 43 osoby. Tym oto sposobem kończy się sezon, a Widzew zajmuje 13-ste miejsce w tabeli. Zapewne wielu z nas liczyło na więcej. W myśl słów naszej pieśni: „czy wygrywasz czy nie, ja i tak kocham cię!” nie patrzymy jedynie na wyniki, nie spoczywamy na laurach, działamy dalej.

Czerwiec- czas wakacji, co nie oznacza dla nas wolnego od Widzewa. Między rozgrywkami bierzemy udział w dwóch turniejach, w Warcie oraz Gałkówku. W tym drugim udaje nam się wyjść z grupy, natomiast nasze dziewczyny, mimo ekstremalnych warunków, włączają się do gry w siatkówkę plażową. Obecność oczywiście odpowiednio oznaczona transem. Przed rundą jesienną postanawiamy wydać kolejny gadżet, tym razem są to skarpetki, których w sumie rozchodzi się 140 par.

We wrześniu znowu przychodzi nam ochota na podkręcenie dotychczasowego rekordu wyjazdowego. I tak oto na mecz do Poznania udajemy się 35-osobową grupą. Kolejny miesiąc przynosi nowe zadanie, mianowicie stawiamy sobie za cel wydanie 100 koszulek. Zrealizowane z nawiązką- łącznie 125 sztuk.  Jednak prawdziwa mobilizacja następuje dopiero w listopadzie, kiedy to pokazujemy, na co naprawdę nas stać. 24 listopada- znaczące starcie z Legią w Łodzi, na które Widzewski Będków przybywa dwoma autokarami w liczbie 90(!) osób.  Zestawiając tą liczbę z ilością mieszkańców, nie mamy wątpliwości, że daliśmy z siebie wszystko. Na zakończenie roku organizujemy świąteczną zbiórkę dla Schroniska dla Bezdomnych. W rezultacie udaje nam się zgromadzić mnóstwo jedzenia, zabawek, ubrań dla potrzebujących, a także nie zapominamy o widzewskich akcentach.

Patrząc na postęp, jaki zrobiliśmy w ciągu minionego roku, 2013 wydaje się być dla nas przełomem. Każdy mecz w Łodzi oglądaliśmy w średnio 30 osób. Nie było wyjazdu, na którym nie stawiłby się nikt z naszego FC. Trudno w okolicy szukać osoby, która nie słyszałaby o Widzewie, nie wspominając już o młodzieży. Postawiliśmy na młode pokolenie i mamy nadzieję, że w przyszłości zwróci się nam to podwójnie. Włączając się w akcje charytatywne pokazaliśmy, że „kibic” nie oznacza „bandyta”.  Teraz czas na nowe postanowienia. Oby rok 2014 przyniósł tyle dobrego, ile poprzedni. Zapewniamy, że to nie nasze ostatnie słowo i jeszcze usłyszycie nieraz o Widzewskim Będkowie. Tylko Widzew!

 FC Będków