5 tys. kary dla Widzewa i aż 30 tys. dla menedżera „Wiśni”

26 września 2014, 16:23 | Autor:

Eduards_Visnakovs

Dziś na witrynie Polskiego Związku Piłki Nożnej pojawił się komunikat po posiedzeniu Komisji Dyscyplinarnej związku. Jednym z tematów, jakimi zajmowała się Komisja, była sprawa kontraktu, jaki latem ubiegłego roku podpisał z Widzewem Eduards Visnakovs. Zdaniem PZPN klub zachował się przy tym „nieetycznie”. Ale nie tylko on zapłaci.

Na Widzew nałożono karę finansową w wysokości 5 tys. zł, ale okazuje się, że nie jest to koniec sankcji w tej sprawie. Jak się dowiedzieliśmy, Komisja Dyscyplinarna ukarała nie tylko klub, ale również menedżera zawodnika, Piotra Tyszkiewicza. Agent będzie musiał głęboko sięgnąć do kieszeni – kara na niego nałożona wynosi bowiem aż 30 tys. zł.

Jakie nieprawidłowości nastąpiły przy kontraktowaniu Visnakovsa? Jak powiedział w rozmowie z WTM rzecznik PZPN, Jakub Kwiatkowski, chodziło o wykorzystanie osoby Piotra Tyszkiewicza, z którym Widzew podpisał stosowną umowę, wiedząc iż ten i tak działa z ramienia głównego agenta Łotysza, Rosjanina Mikhaila Lebedeva.

„Widzew Łódź, 19 lipca 2013 r., ze skutkiem od dnia 1 lipca 2013r., zawarł pisemną umowę pośrednictwa z menedżerem Piotrem Tyszkiewiczem, której przedmiotem było doprowadzenie do zawarcia pomiędzy RTS Widzew Łódź S.A. a zawodnikiem E. Visniakovsem kontraktu o profesjonalne uprawianie piłki nożnej, pomimo posiadanej przez Klub wiedzy o tym, że menedżer Piotr Tyszkiewicz pozostawał w tym czasie reprezentantem na obszarze Polski interesów E. Visnakovsa, działając z upoważnienia menedżera Mikhaila Lebedieva” – tłumaczy wyrok Komisji Kwiatkowski.

Rzecznik PZPN uściślał: „Innymi słowy, Klub zatrudnił menedżera, pomimo iż ten menedżer działał już na terenie kraju, reprezentując E.Visnakovsa z upoważnienia Mikhaila Lebedieva i będąc zobowiązany do działania w ich imieniu i na ich rzecz.” – wyjaśniał. „Komisja uznała takie postępowanie za nieetyczne.” – dodał.

Postępowanie takie, zdaniem PZPN, jest nieetyczne nie tylko w wykonaniu Widzewa, ale także samego agenta, który zawarł umowę z klubem, mimo iż i tak musiał działać w imieniu Lebedeva. Tyszkiewicz za tą transakcję wziął pieniądze, z których nie do końca rozliczył się z Rosjaninem. Lebedev był nawet w Łodzi w zimie, aby wyprostować sprawę. Za zachowanie polskiego agenta Komisja Dyscyplinarna postanowiła wlepić Tyszkiewiczowi aż 30 tys. zł kary! „Kara wymierzona klubowi jest adekwatna do stopnia winy Klubu” – stwierdził Kwiatkowski.

Jak powiedział nam rzecznik Komisja zajęła się tą sprawą na wniosek Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN.