Widzew odwołał się do NKO. Czy słusznie?
8 marca 2015, 20:24 | Autor: RyanW piątek wieczorem na klubowej witrynie pojawił się komunikat, w którym poinformowano, że Widzew złożył odwołanie od decyzji Komisji ds. Licencji Klubowych do Najwyższej Komisji Odwoławczej. Klub nie zgadza się z jej orzeczeniami i zamierza przed wyższą instancją wywalczyć uchylenie wyroku. Czy to słuszny ruch?
Odwołanie do NKO to nie jedyny sposób na odzyskanie utraconej licencji. Najlepszym i najszybszym rozwiązaniem byłoby zwyczajne dostarczenie do Komisji Licencyjnej brakującej dokumentacji, czyli papierka od Burmistrza, na którym zgodzi się on na organizację imprezy masowej (bez udziału publiczności) choćby tylko na mecz z Arką Gdynia. Piotr Sęczkowski taki dokument w piątek ostatecznie wydał, ale nie zdążył on dotrzeć do PZPN.
W decyzji Komisji czytamy: „Dostarczenie przez Klub zezwolenia na organizację imprezy masowej na 7 dni przed kolejnym meczem spowoduje automatyczne odwieszenie licencji”. Wystarczyło więc przekazać po niedzieli to, co nie zostało przekazane w tygodniu i sprawa byłaby zamknięta, Wojciech Stawowy mógłby przygotowywać drużynę do meczu z GKS Tychy w Jaworznie.
Dlaczego klub zdecydował jednak odwołać się do NKO? Z powodu dodatkowych sankcji, nałożonych przez Komisję ds. Licencji Klubowych, czyli punktów ujemnych, kompletowanych w tym, a „przybitych” w przyszłym sezonie. Gdyby szefowie Widzewa nie złożyli apelacji, nie można byłoby tej dotkliwej kary (3pkt. na starcie oraz po 1pkt. za każdy mecz w Byczynie) uniknąć.
Niesie to jednak ze sobą pewne ryzyko, które polega na tym, że Najwyższa Komisja Odwoławcza nie ma określonego terminu, w którym musi rozpatrzeć sprawę. Jeżeli NKO nie zbierze się w przyszłym tygodniu, to wówczas zespół czeka kolejny walkower za mecz z Tychami. Gdyby do posiedzenia nie doszło do 18 marca, widzewiacy nie będą mogli zmierzyć się także w zaległym meczu z Dolcanem Ząbki, a trzeci walkower wyrzuci ich do III ligi.
Najrozsądniejszym i najbezpieczniejszym wyjściem byłoby więc przedstawienie Komisji Licencyjnej zgody Burmistrza, by odwiesić licencję i grać w Jaworznie. Potem można walczyć o uchylenie kary punktowej na kolejny sezon, klub może się przecież odwołać do NKO w ciągu 14 dni. Czy nie lepiej zrobić to, mając chociaż licencję i mogąc grać? Chyba, że w Widzewie zamierzają mimo odwołania równolegle przekazać niezbędne papiery, pytanie, czy zwracając się do wyższej instancji, będą mogli to jeszcze zrobić?
Z ciekawości sprawdziliśmy, jak szybko reagowała NKO w ostatnim czasie: w przypadku odwołania Górnika Zabrze – po 35 dniach, w przypadku odwołania piłkarza Janusza B. – po 56 dniach (!), a w starszym przypadku odwołania Jagiellonii Białystok w sprawie Bartłomieja Pawłowskiego (pamiętny spór z Widzewem) – po 26 dniach…
Pozostaje mieć więc nadzieję, że Najwyższa Komisja Odwoławcza zachowa się zgodnie z duchem sportu i zdąży zebrać się, zanim Widzewowi miną kolejne terminy dwóch ligowych spotkań.






Górnik Zabrze
Wisła Płock
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Lech Poznań
Korona Kielce
Raków Częstochowa
Radomiak Radom
Zagłębie Lubin
Legia Warszawa
Widzew Łódź
GKS Katowice
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Legia II Warszawa
Ząbkovia Ząbki
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
Widzew II Łódź
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
KS CK Troszyn
GKS Bełchatów
Jagiellonia II Białystok
GKS Wikielec
KS Wasilków
Mławianka Mława
Znicz Biała Piska