Raport kartkowy przed meczem z GKS
15 marca 2025, 08:56 | Autor: Bercik
Aż czterokrotnie w meczu z Jagiellonią Białystok karani byli zawodnicy Widzewa. Nikt nie pauzuje z powodu nadmiaru kartek, a zagrożonych jest aż sześciu piłkarzy czerwono-biało-czerwonych.
W niedzielę do notesu sędziowskiego trafiali Marcel Krajewski, Mateusz Żyro, Juljan Shehu oraz Noah Diliberto. Zagrożeni jednym meczem pauzy są Fran Alvarez, Marek Hanousek, Sebastian Kerk, Krajewski, Shehu oraz Żyro. Każda następna kartka będzie oznaczać jeden mecz pauzy.
W ekipie Rafała Góraka nikt nie pauzuje z powodu nadmiaru „żółtek”. Uważać musi aż siedmiu katowiczan – Sebastian Bergier, Adrian Błąd, Borja Galan, Lukas Klemenz, Mateusz Kowalczyk, Marten Kuusk oraz Marcin Wasielewski.
Żółte kartki w Widzewie:
7 – Juljan Shehu
5 – Juan Ibiza
4 – Samuel Kozlovsky, Jakub Sypek
3 – Fran Alvarez, Marek Hanousek, Sebastian Kerk, Marcel Krajewski, Mateusz Żyro
2 – Rafał Gikiewicz, Lirim Kastrati, Paweł Kwiatkowski, Luis Silva
1 – Noah Diliberto, Hilary Gong, Kreshnik Hajrizi, Said Hamulić, Hubert Sobol, Polydefkis Volanakis
Czerwone kartki w Widzewie:
1 – Fran Alvarez, Juan Ibiza, Samuel Kozlovsky, Paweł Kwiatkowski, Mateusz Żyro
Czerwone kartki w sztabie szkoleniowym Widzewa:
1– Karol Zniszczoł





Wisła Płock
Górnik Zabrze
Jagiellonia Białystok
Raków Częstochowa
Zagłębie Lubin
Cracovia
Radomiak Radom
Lech Poznań
Korona Kielce
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Piast Gliwice
Widzew Łódź
GKS Katowice
Legia Warszawa
Termalica Nieciecza 
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Ząbkovia Ząbki
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska
Panowie piłkarze, wygrajcie coś w końcu, nie ma się co oglądać na inne drużyny. Jak w sobotę nie zdobędziecie trzech punktów, to już nie będzie wymówek, że wina trenera, że wąska kadra, bo kartki i kontuzje. Jeśli przegracie to będzie oznaczało, że albo za mało daliście z siebie, albo naprawdę jesteście aż tak słabi. To jest ten mecz, który trzeba wygrać, i nieważne w jakim stylu.