Oceny widzewiaków po meczu z Zagłębiem
14 maja 2025, 12:23 | Autor: OskarKolejny mecz i kolejny słaby. Widzew Łódź pojechał do Lubina i choć kontrolował mecz w drugiej połowie, to zdążył się ośmieszyć w pierwszej, kiedy dwukrotnie trzeba było wyjmować piłkę z siatki. Jak oceniliśmy podopiecznych Zeljko Sopicia?
Rafał Gikiewicz:
Jego zachowanie przy obu bramkach było skandaliczne. Tym sezonem sam się skreślił w kontekście myślenia o pozycji pierwszego bramkarza. Przy pierwszy trafieniu podejmuje decyzję o wyjściu z bramki, jednak po chwili stara się do niej wrócić. Wykonuje przy tym dosyć zabawnie wyglądający łuk i nie jest w stanie obronić strzału. Tu musimy być obiektywni i trzeba przyznać, że „Giki” gdyby został w bramce i tak by tego strzału nie obronił. Proces decyzyjny, który tam zaszedł był jednak fatalny. Można zatem pomyśleć: „no dobra zdarzyło się raz, doświadczony bramkarz w jednym meczu nie popełni dwóch takich samych błędów”. A jednak! Przy drugiej bramce zrobił dokładnie to samo. Łuk był jednak dłuższy, decyzja jeszcze gorsza, bo gdyby został w bramce, to według nas to uderzenie by obronił. Obronił trzy inne uderzenia, a do tego zanotował dziewięćdziesiąt siedem procent celnych podań.
Ocena: 2
Marcel Krajewski:
Nas osobiście cieszy jego występ, bo wierzymy w jego rozwój. Swoją przydatność dla zespołu niejednokrotnie udowadniał już w tym sezonie. Ten mecz był jednak nieudany. Zanotował słabe liczby, a do tego nie upilnował Pieńki przy bramce na 1:0 dla Zagłębia. Jedno celne dośrodkowanie z siedmiu prób, dwanaście strat i pięć odzyskanych piłek. W defensywie wygrał połowę z sześciu starć, natomiast w ofensywie staczając tyle samo pojedynków, udało mu się wygrać jeden mniej. Dorzucił do tego trzy przechwyty.
Ocena: 3,5
Mateusz Żyro (zawodnik meczu):
Coraz głośniej mówi się o potencjalnym odejściu Mateusza z Widzewa. My bylibyśmy za tym, żeby obrońca umowę przedłużył, bo prezentuje stabilną formę, nie ma problemów ze zdrowiem, jest w dobrym wieku, a co najważniejsze jest jednym z kapitanów, liderów tego zespołu. Meczem w Lubinie tylko potwierdził swoją przydatność. Kilka bardzo dobrych interwencji w defensywie, do których dołożył zdobytą bramkę. Żyro wymienił aż osiemdziesiąt dwa podania i tylko dwa nie znalazły adresata. Osiemnaście z nich to zagrania w trzecią tercję – wszystkie były celne. Oba jego dośrodkowania były celne, a do tego dwunastokrotnie odzyskiwał piłkę (najwięcej w zespole), kiedy tracił ją zaledwie czterokrotnie (drugi najlepszy wynik w zespole). Stoczył dwa pojedynki w defensywie, z których wygrał jeden, natomiast w ofensywie stoczył jedno starcie i udało mu się je wygrać. Najwięcej roboty miał w powietrzu, gdzie sześciokrotnie mierzył się z rywalem i trzykrotnie musiał uznać jego wyższość. Dorzucił do tego cztery przechwyty (drugi wynik w zespole) i trzy wybicia (najlepszy wynik w zespole). Udowodnił również, że jako prawonożny zawodnik może grać na półlewym stoperze. W drugiej połowie tam oglądaliśmy, aby odciążyć młodego Kwiatkowskiego. Właśnie takimi meczami podbija się swoją pozycję negocjacyjną.
Ocena: 8
Juan Ibiza:
Spory pech Hiszpana. Nie mówimy tu o żadnej kontuzji mechanicznej czy mięśniowej – po prostu nieumyślnie został zdzielony w nos. Mamy nadzieję, że zdąży na Legie.
Ocena: brak
Samuel Kozlovsky:
Słabszy mecz Słowaka. On też zawinił przy bramce na 2:1, bo to jemu uciekł Orlikowski. Samuel już za młodzieżowcem nie zdążył i ten niekryty wpakował piłkę do siatki. Tylko sześć razy tracił piłkę i zaledwie czterokrotnie ja odzyskiwał. W defensywie stoczył siedem starć i wygrał trzy, natomiast w ofensywie górą był w jednym z dwóch pojedynków.
Ocena: 3,5
Marek Hanousek:
Tylko dwa razy tracił piłkę i mówimy tu o topowym wyniku. Do tego pięciokrotnie ją odzyskiwał. Wygrał dwa z trzech starć w defensywie, natomiast w ofensywie i powietrzu odbył po jedynym pojedynku i w obu przypadkach przegrał.
Ocena: 5
Jakub Sypek:
Słaby występ skrzydłowego. Zaliczył cztery straty w pierwszej połowie i tylko raz odzyskiwał futbolówkę. W ofensywie stoczył cztery pojedynki i wygrał połowę z nich. Wymienił zaledwie dziewięć celnych podań. Był nieefektywny i słusznie został zmieniony w przerwie.
Ocena: 3
Juljan Shehu:
Cały zespół Widzewa zagrał bardzo marnie w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, a rywale z łatwością omijali wysoki i średni pressing, a schodzący do boków pomocnicy nie byli w stanie wesprzeć bocznych obrońców. Przykładem jest sytuacja, w której Shehu nie zdołał pomóc przy pierwszej bramce dla rywala – wtedy Szmytowi udało się podać na wolne pole do Reguły. Osiem razy tracił piłkę, ale tyle samo razy ją odzyskiwał. Wygrał zaledwie pięć z piętnastu stoczonych pojedynków. Słabo. Odnotował natomiast najwięcej przechwytów – sześć. Nie był to wielki mecz, raczej dyskretny występ, choć niemniej Albańczyk nie był w stanie tym razem dać czegoś „ekstra”, co mogłoby pomóc zespołowi.
Ocena: 4,5
Szymon Czyż:
Wygrał tylko dwa z dziewięciu pojedynków, ale weźmiemy go w obronę. To jego trzeci miesiąc w Widzewie, a nie można zapominać, że to też pierwsze mecze od powrotu po zerwaniu więzadeł w kolanie. Piłkarzowi ciężko po czymś takim wrócić szybko do pełnej dyspozycji, a niech przykładem tego będzie Bartłomiej Pawłowski. Czyż miał osiemdziesiąt dziewięć procent skuteczności podań. Zaliczył dwa celne dośrodkowania na trzy próby oraz dziesięciokrotnie odzyskiwał piłkę, a tracił ją dziewięć razy. Do tego dołożył cztery przechwyty i włożył sporo niewidocznej dla kibica pracy na boisku – w końcu przebiegł jedenaście kilometrów (drugi wynik w zespole). Dajmy mu się ograć – ta drużyna ma naprawdę znacznie więcej mankamentów na innych pozycjach.
Ocena: 4,5
Lubomir Tupta:
Zaczął na swojej nominalnej pozycji i dalej nic nie pokazał. Zanotował asystę z rzutu rożnego, jasne, ale nie popadajmy w szczególny zachwyt, bo nie ma tu nad czym piać. Zero udanych dryblingów i dwa wygrane pojedynki w ofensywie z sześciu stoczonych? Litowaliśmy się nad nim, gdy grał na „dziewiątce”, ale trzeba przyznać, że to wypożyczenie jak na razie jest nieudane. Ocenę ratuje mu asysta.
Ocena: 4
Hubert Sobol:
Jakby nie było, w Lubinie odnotowaliśmy jego drugie najlepsze zagranie w sezonie, a mianowicie interwencje na linii bramkowej po strzale jednego z „Miedziowych”. Dla ciekawskich tym najlepszym według nas zagraniem jest podanie do Łukowskiego w meczu z Lechią, kiedy „Łuko” w sytuacji sam na sam przegrał z bramkarzem. Stoczył dwadzieścia pojedynków i wygrał trzy, z czego ani razu nie był górą w ofensywie. Do tego najczęściej tracił piłkę, bo jedenaście razy. Widzew spróbował z gwiazdą II Ligi, ale należy pod koniec sezonu umówić się z Sobolem na kawkę i z szerokim uśmiechem zaproponować grę w rezerwach. Jakiś masochista mógłby się podjąć szczegółowej analizy Huberta Sobola, bo jego słabość nie jest taką samą jak ta Hamulicia, czyli złe decyzje, niecelne strzały i niepotrzebne dryblingi. 24-latek niezbyt często dotyka piłkę w trakcie meczu.
Ocena: 2
REZERWOWI
Paweł Kwiatkowski:
Może być z siebie zadowolony. W środę zagrał dziewięćdziesiąt minut w meczu rezerw, a już w sobotę zagrał kolejne dziewięćdziesiąt na znacznie wyższym poziomie i dał radę. Nie maczał palców przy straconych bramkach. Miał skuteczność podań na poziomie dziewięćdziesięciu trzech procent, sześciokrotnie tracił piłkę i jedenastokrotnie ją odzyskiwał (drugi najlepszy wynik w zespole). W defensywie wygrał połowę z sześciu starć. Większy problem miał w powietrzu – nie radził sobie ze znacznie lepiej radzącym sobie w grze głową Kurminowskim czy Adamskim, a efektem tego są cztery wygrane starcia z dziesięciu. Uważamy, że może być z siebie zadowolony.
Ocena: 5
Kamil Cybulski:
Nic wielkiego nie pokazał. Nie był skuteczny ani przy dośrodkowaniach, ani w dryblingu. Było go więcej niż Sypka, ale nie na tyle, żeby zrobić wyraźną różnicę.
Ocena: 3,5
Peter Therkildsen:
Wygrał dziesięć z trzynastu starć, w tym wszystkie cztery w defensywie. Zaliczył również niezły procent celnych podań (86%) oraz skutecznych dryblingów (75%). Czterokrotnie tracił futbolówkę i trzy razy ją odzyskiwał. Uszczelnił lewą stronę łodzian.
Ocena: 5
Sebastian Kerk:
Wszedł, wykonał cztery dośrodkowania i wszystkie były niecelne. Jedyny strzał? Również niecelny. Czegoś innego oczekuje się od zawodnika przy stanie 2:1 dla rywala w końcówce meczu.
Ocena: 4
Jakub Łukowski:
Nie zdążył wiele pokazać, ale gdyby miał więcej czasu, to wiemy, że i tak nic dobrego z tego by nie wyniknęło. Do tego nas niestety przyzwyczaił.
Ocena: 4
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 5)
Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 5. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut na boisku.
Z Zagłębiem Lubin baty,z Motorem baty ,z Górnikiem słaby mecz i fartowny remis z Koroną baty ,ale z Legią ma byc wygrana i wielki płacz że Marciniak i Kos będa sędziować i pomagać Legii :) Legii nikt pomagać nie musi bo oni spokojnie sami sobie poradzą jeżeli ostatnio sobie rade z Widzewem dawały zespoły niżej notowane od Legii
Pomyśleć że ktoś był na tyle naiwny że z Gikim przedłużył kontrakt…
O zmianie właściciela i planach na letnie okienko transferowe
„Ja w Widzewie mam roczną umowę, jeżeli ktoś nie będzie chciał Gikiewicza w Widzewie, to ja potrzebuję 24 godzin i rozwiązuję umowę i mnie tam nie ma. Każdy w szatni wie, bo mówił nam o tym dyrektor sportowy, że potrzebuje pięciu-sześciu meczów na ocenę i potem każdy zostanie zaproszony do gabinetu na rozmowę”…
Rafał Gikiewicz: „Przepraszałem trenera po meczu z Radomiakiem”, WTM, 9 kwietnia 2025, 8.28, Autor: Oskar.
Oby dotrzymał słowa i rozwiązał umowę.
Jak pisałem że Giki bardziej pasuje do „Tańca z gwiazdami” niż do bramki Widzewa to były minusy. Giki odleciał w świat celebrytów i może niech na tym się skupi bo w przekazie medialnym jest mocny a w bramce już nie koniecznie.
Ściągnąć kogoś nowego i powrót z wypożyczenia Iwana (Krecika) i jedziemy dalej.
Cały problem w tym, że Giki jest traktowany jako gwiazdor i ma zagwarantowaną pozycję pierwszego bramkarza już z założenia. On nie może mieć konkurencji, dlatego nie mamy drugiego bramkarza, tylko dwóch trzecich, zmieniających się losowo na ławce. Między Biegańskim a Krzywańskim jest przepaść 2 klas rozgrywkowych, a są traktowani róworzędnie, czyli jako uczestnicy treningów, ewentualnie od czasu do czasu któryś zagra w rezerwach, ale też nieregularnie, bo tam gra naprzemiennie aż 6 bramkarzy. Krajcirik nie chciał się w to bawic i poszedł na wypożyczenie. Chociaż w Czechach też ligi nie zawojował, miał problem z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie.
A kiedy mieliśmy drugiego bramkarza?
Opis piruetów Gikiewicza tak dokładnie opisany, że bez oglądania można sobie zwizualizować. Henio robił takie piruety, że 2x znalazł się poza polem gry myśląc, że jest na przedpolu, w ocenach nawet pół słowa o tym nie było. Należy się zastanowić nad efektami pracy Woźniaka, bo ja takowych nie widzę w ogóle.
Zgadzam się, też nie widzę efektów jego pracy. Mam nadzieję że skończy się zatrudnianie nazwisk a zacznie prawdziwych fachowców.