Widzew chciał też Pieńkę. Zaporowa cena!

Jak pokazują dotychczasowe działania Mindaugasa Nikoliciusa na rynku transferowym, jednym z priorytetów tego lata było znaczne wzmocnienie skrzydeł w drużynie Widzewa. To pozycja, na której panuje dotąd największy ruch. Nie każdy jednak się udaje.

Zmiany na bokach pomocy zaczęły się dość spokojnie – od pozyskania za darmo utalentowanego, ale wciąż mało doświadczonego na poziomie Ekstraklasy (9 występów i łącznie 81 minut) Antoniego Klukowskiego. O ile 18-latek ma być tzw. melodią przyszłości, to już dwa kolejne transfery mają dać sporo jakości od pierwszego dnia. Najpierw kupiono czującego się najlepiej na prawej stronie Samuela Akere, a później występującego najczęściej na lewej flance Mariusza Fornalczyka. Za obu tych zawodników dyrektor sportowy musiał niemało zapłacić. W sumie wyszło ponad dwa miliony euro (750 tys. euro za Akere i 1,5 miliona euro za Fornalczyka), a więc mniej więcej tyle, ile łodzianie wydali na zakupy przez wszystkie poprzednie okna transferowe po reaktywacji razem wzięte!

Wkrótce do zespołu Zeljko Sopicia ma dołączyć kolejny piłkarz, operujący przy linii bocznej. Chodzi o Angela Baenę, króla asyst w I-ligowej Wiśle Kraków, którego od przenosin na Piłsudskiego mają dzielić już tylko dni, a może i godziny. W mediach padały także nazwiska m.in. Marcela Wędrychowskiego, Mateusza Szczepaniaka czy Alexandru Baluty. Jak już pisaliśmy, najprawdopodobniej oznacza to kolejne rozstania z obecnymi widzewskimi skrzydłowymi, którzy muszą zrobić miejsce dla nowych. Ofiarami tej personalnej rewolucji padliby wówczas w pierwszej kolejności Jakubowie Łukowski i Sypek, ponieważ na Hilarym Gongu już i tak postawiono krzyżyk. Wypożyczony miałby z kolei zostać Kamil Cybulski.

Pośród dziennikarskich spekulacji odnaleźć można jeszcze jedno ciekawe nazwisko, związane z grą na bokach pomocy. Mowa o Tomaszu Pieńce, który bardzo dobrze rozwija się w Zagłębiu Lubin. Mogący biegać po obu stronach boiska (również na „dziesiątce” lub w ataku) 21-latek zadebiutował w Ekstraklasie w 2021 roku i od tej pory rozegrał w barwach „Miedziowych” ponad setkę ligowych występów, strzelając w nich jedenaście goli (niedawno także widzewiakom). Po odejściu Kacpra Chodyny do Legii Warszawa to właśnie Pieńko typowany był na bohatera kolejnego dużego transferu, niekoniecznie krajowego. O wychowanka lubinian od dawna pytają bowiem kluby zachodnie, więc działacze ostrzą sobie zęby na spory zarobek.

Portal Meczyki twierdzi, że zainteresowanie młodzieżowym reprezentantem Polski wykazywał także Widzew. W artykule czytamy, że szefowie Zagłębia postawili czerwono-biało-czerwonym zaporowe warunki, stojąc na stanowisku, że sprzedaż wewnątrz polskiego rynku swojego najbardziej perspektywicznego i najwyższej wycenianego piłkarza zaakceptują tylko w przypadku bardzo dużego zarobku. Pisze się, że celują w pobicie dotychczasowego rekordu transferowego w kraju, co miało ostatecznie odstraszyć łodzian.

Pamiętajmy, że przed Nikoliciusem kolejne wydatki. Do drużyny Sopicia, oprócz Baeny, mają latem dołączyć jeszcze m.in. bramkarz Maciej Kikolski, co najmniej dwaj środkowi obrońcy, dwóch lub trzech środkowych pomocników oraz napastnik. Mocnym kandydatem do obsady środka pola pozostaje Oskar Repka, a do tego wciąż otwarty jest temat powrotu Mariusza Stępińskiego. Klub już porozumiał się z nim ws. warunków indywidualnej umowy, ale trwają targi z Omonią Nikozja w sprawie kwoty odstępnego – ustalił WTM. Może się więc okazać, że litewski dyrektor sportowy musi być przygotowany na opłacenie jeszcze nawet ośmiu nowych zawodników i ich agentów.

Ciekawostką jest, iż obecnie Tomasz Pieńko przebywa na zgrupowaniu biało-czerwonych, którzy rywalizują w Euro U-21 na Słowacji. Jednym z jego kolegów z narodowej kadry jest… Fornalczyk. Dziś zagrają w meczu o pozostanie w turnieju przeciwko Portugalii. Spotkanie rozpocznie się o godz. 21:00.