Dobrzycki w C+: Nie dla Grosickiego, tak dla TOP 3 za rok

1 grudnia 2025, 00:28 | Autor:

Właściciel Widzewa Łódź, Robert Dobrzycki wziął dziś udział w programie „Liga+ Extra” w stacji Canal+. Polski miliarder omówił w wywiadzie wiele tematów, m.in. mecz z Piastem, podejmowaniu ryzykownych decyzji i różnicy między różnymi wizjami przyszłości klubu.

O meczu w Gliwicach

„Tak, kamień spadł mi z serca. Być może to ten moment, w którym będzie nam się lepiej wiodło w lidze”.

O obliczaniu ryzyka w piłce

„To nie kwestia obliczania, ale zawsze przyświeca nam próba tego ograniczania. W danym momencie chcemy znaleźć mniej ryzykowną drogę. W dłuższym okresie, jeśli będzie podejmowało się mniejsze ryzyko, to powinno się dojść do sukcesu, zarówno w biznesie, ale także w piłce”.

O tym, czy miał jakiś wzorzec zarządzania przy przejmowaniu Widzewa

„Nie miałem dokładnej wizji, bo nie wiedziałem jak dokładnie to wygląda. Nie znałem klubu od wewnątrz. Można to zobaczyć dopiero po czasie. Mam pewne doświadczenie biznesowe i zaczynamy teraz podejmować decyzje, które powinny prowadzić do sukcesów w dłuższym okresie, choć wiemy, że krótkoterminowo kibice też chcą sukcesów. Moim zdaniem podejmujemy racjonalne decyzje”.

O pierwszej konkluzji po przejęciu klubu

„Nie ma jednej konkluzji, każdy klub jest inny. W Widzewie pracuje 200 osób, trzeba się zapoznać z tym co się w klubie dzieje. Poznajemy klub w trakcie sezonu, jak wygląda po okienku, jak wygląda dziś. Decydujemy na bieżąco. Marzyłem, że będzie łatwiej, ale moja realna strona podpowiadała mi, że będzie trudno. To jest proces. Na zachodzie mówili też, że w jedno okienko nie da się osiągnąć sukcesu. To także kwestia zrozumienia tego, co się dzieje w klubie”.

O tym, czy ktoś może go naciągać

„Nie miałem takiego wrażenia. Może takie, że nie zrozumiano mojej wizji i wizji klubu. Moja wizja klubu to nie jest myślenie o potencjale sprzedażowym, a o wyniku sportowym. Być może za bardzo poszliśmy w stronę perspektywy i przyszłości, a za mało w stronę jakości na tu i teraz. Chodzi nam o to, by na dzień dzisiejszy była jakość. Mam nadzieję, że z nowym sztabem zrozumienie będzie lepsze. Potencjał sprzedażowy to nie jest najważniejszy priorytet, choć to ważna rzecz”.

O tym, co znajduje się w jego zeszycie

„Wycięte miejsce Widzewa w tabeli z zeszłego sezonu, to punkt odniesienia. Także zdjęcia Widzewa. Tak samo zrobiłem z biznesem w Niemczech. Nie można tabeli jednak wyciągać co pół roku”.

O tym, kogo słucha spoza klubu

„Najistotniejsze opinie są tych, którzy są w klubie. Ufam działowi sportowemu i to na nim polegam. Trzeba się trochę odizolować od opinii, nie każdy ma pełną wiedzę. Staram się słuchać pionu sportowemu, a ja nadzoruję bardziej operacyjnie”.

O chemii na poziomie zarządzającym i sportowym

„Na pewno zmiany były głębokie i zaburzyły hierarchię. Trzeba być cierpliwym, by wykrystalizowała się nowa. Mam nadzieję, że w trakcie zimowego okna dorzucimy trochę doświadczenia, takie jest założenie. W piłce nie mam swoich kadr, trudniej jest znaleźć kogoś dostępnego z doświadczeniem. Elementem jest czas. Chcemy, by Widzew był stabilnym, długoterminowym miejscem, by był ostoją. Nie szukamy dotacji, jesteśmy klubem z długoterminową perspektywą. Mam nadzieję, że to będzie w dłuższym okresie docenione i przyszli piłkarze i pracownicy będą chcieli u nas być”.

O aferze greckiej i na kim się zawiódł w jej czasie

„To nie był idealny moment. Okazało się, że pewne rzeczy nie są zorganizowane. Nie spodziewałem się takiej niespodzianki i podejścia, że Widzew był na drugim miejscu. Ja bym tak nie zrobił. Postawiłbym Widzew na pierwszym miejscu. Komunikacja to element, ale ja bym po prostu tam nie pojechał. To moje rozwiązanie problemu”.

O niezadowoleniu kibiców

„Rozumiem je, bo Widzew to bardzo duży klub i presja kibiców jest. Czasami pomaga, czasami nie. W dłuższym okresie moim zdaniem to bardzo pozytywne. Oczekiwania są motywacją. Motywacja musi być zawsze. Kibice tego oczekują, tak jak powinni. Wyniki nie pomagały, ale motywację musimy mieć. W meczu z Piastem to pokazaliśmy.

O rozbudowie stadionu

„Na pewno chcemy rozbudowy. Jesteśmy w fazie wyceny i projektowania, jak to mogłoby wyglądać. Później będziemy rozmawiać z miastem. To jednak musi się wydarzyć prędzej czy później. Widzew zasługuje na większy stadion i na pewno może zapełnić 30 tysięcy. Pytanie kiedy, to pytanie otwarte”.


W stałej części „Pomidora” odpowiadał na kilka pytań związanych z Widzewem, także Igorem Jovićeviciem czy Kamilem Grosickim. Obiecał także, że w perspektywie roku przebiją rekord transferowy ligi!

Wielu znajomych odradzało mi inwestycję w klub piłkarski:

– Tak.

Przyglądałem się kilku klubom w Ekstraklasie i to Widzew miał najzdrowsze finanse:

– Tak.

Widzew Dobrzyckiego osiągnie więcej niż Widzew Andrzeja Grajewskiego:

– Tak.

Pomysł sprowadzenia Grosickiego do Widzewa, mówię:

– Nie.

Igor Jovićević będzie trenerem Widzewa do końca sezonu:

– Tak.

Świat się nie zawali, jeśli sezon skończymy poza TOP 5:

– Tak.

W następnym sezonie będziemy celować w TOP 3:

– Tak.

Życzę ŁKS-owi powrotu do Ekstraklasy. Łódź zasługuje na pełnoprawne derby:

– Tak.

Tęsknię za Rafałem Gikiewiczem. Czuję, że brakuje w klubie jego dobrej energii:

– Pomidor.

W perspektywie roku Widzew przebije rekord transferowy w lidze:

– Tak.

Jeśli we wtorek Widzew przegra z Pogonią, szanse na europejskie puchary będą iluzoryczne:

– Tak.

Ludwik Sobolewski zasłużył, by stadion Widzewa nazwać jego imieniem:

– Tak.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x