A. Kaźmierczak: „W Widzewie ktoś powinien wziąć odpowiedzialność”

Widzew wszedł w nowy rok ze zmienionym, tymczasowym zarządem. Po rezygnacji Przemysława Klementowskiego obowiązki prezesa pełni Remigiusz Brzeziński. Zdaniem Adama Kaźmierczaka, klub szybko powinien znaleźć nowego sternika.

Prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej uważa, że z zewnątrz nie do końca wiadomo, kto kieruje klubem. „Moim zdaniem w Widzewie ktoś szybko powinien wziąć odpowiedzialność za losy czterokrotnego mistrza Polski i uczestnika Ligi Mistrzów. Obecnie nie wiadomo, kto ma władzę, kto reprezentuje go na zewnątrz” – stwierdził w rozmowie z „Wyborczą”.

Choć Widzew rozgrywa mecze przed szeroką widownią już od blisko dwóch lat, nadal czuje presję z tym związaną. „Presja 18 tysięcy widzów sprawia, że przeciwnicy mocno się mobilizują. Wygrywając swoje mecze, widzewiacy najczęściej szybko strzelali gola. Kiedy jednak w początkowych minutach nie udawało im się objąć prowadzenia, pojawiała się złość, która przechodziła w niemoc” – uważa szef ŁZPN.

Prezes wierzy jednak, że po uporaniu się z presją, Widzew wywalczy awans do I ligi. „Największym wrogiem Widzewa jest teraz sam Widzew, bo według mnie nie ma żadnego klubu w II lidze, który ekipie trenera Radosława Mroczkowskiego przeszkodziłby w awansie. Widzew dla mnie to pewniak” – stwierdził Adam Kaźmierczak.