Augustyniak osłabił zespół trzeci raz w sezonie

16 maja 2014, 21:49 | Autor:

Rafał_Augustyniak

Trudno będzie pobić wyczyn Rafała Augustyniaka z tego sezonu. Obrońca Widzewa obejrzał trzecią czerwoną kartkę w 17 występie. Średnio „August” wylatywał więc z boiska prawie w co szóstym meczu, a do tego dwukrotnie pauzował z powodu żółtych kartoników!

Zaczęło się w Poznaniu, gdzie Augustyniak zagrał na środku obrony w parze z Jonathanem de Amo Perezem, w trenerskim debiucie Rafała Pawlaka. Zagrał, to jednak zbyt odważne stwierdzenie, bowiem wychowanek MKS Zduńska Wola już w trzeciej minucie spotkania musiał iść pod prysznic. Powodem tego była czerwona kartka pokazana przez sędziego Tomasza Wajdę, za łapanie za koszulkę Łukasza Teodorczyka przed polem karnym.

Po tym zdarzeniu obrońca stracił miejsce w składzie, grywał wtedy, gdy pauzowali koledzy. Augustyniak wystąpił także w meczu wyjazdowym w Kielcach. Grał w miarę poprawnie, ale i tak spotkanie skończył wcześniej, niż inni. W 78 minucie Sebastian Jarzębak pokazał mu drugą w tym pojedynku żółtą kartkę.

Piłkarz po odcierpieniu kary (kartki w meczu z Koroną miały numer 4 i 5 w sezonie) wrócił do składu na mecze ze Śląskiem i Jagiellonią, ale początek rundy wiosennej, już z Arturem Skowronkiem na ławce, spędził jako rezerwowy. Nowy trener zaufał mu dopiero w Gdańsku i od tamtej pory dwudziestolatek grał we wszystkich spotkaniach. No, prawie wszystkich, bo w Kielcach oglądał mecz w telewizji. Powód – oczywiście kartki, a dokładnie ósma w sezonie zobaczona w Szczecinie.

Dzisiejszego spotkania z Jagiellonią Rafał Augustyniak również nie dokończył, w 79 minucie meczu nie przeciął długiego podania do Mateusza Piątkowskiego i ruszył za nim w pościg. Wiedząc, że nie zdoła już zatrzymać wychodzącego sam na sam napastnika, musiał jakoś ratować sytuację i powalił go na ziemię i obejrzał trzecią czerwoną kartkę w bieżących rozgrywkach. Czy słusznie? Ciężko stwierdzić, czy nadbiegający Krystian Nowak zdołałby przeszkodzić piłkarzowi „Jagi”.

Patrząc na te trzy sytuacje, w których Augustyniak musiał karnie opuścić murawę, widać pewną powtarzalność. Za każdym razem obrońca musi się ratować faulem, bo po prostu przegrywa pojedynek z przeciwnikiem. Wynika to z wolniejszego startu do piłki lub ze złego ustawienia.

Za „czerwień” wlepioną przez Jarosława Przybyła „August” na pewno nie zagra w Bielsku-Białej (chyba, że klub się odwoła, ale raczej jest to bezcelowe). Czy Artur Skowronek da mu jeszcze szansę w dwóch ostatnich meczach? Jeśli drużyna spadnie z ligi (może się tak stać już w następnej kolejce), to chyba powinien. Obrońca ma ważny kontrakt i będzie raczej podstawowym stoperem w przyszłym sezonie. Niech się ogrywa, by łapać niezbędne doświadczenie.