Futsal: Wysoka porażka w pierwszym meczu fazy play-off
4 maja 2025, 18:41 | Autor: Michał
Futsaliści Widzewa Łódź przegrali dziś pierwszy mecz z Piastem Gliwice w ramach ćwierćfinału fazy play-off Futsal Ekstraklasy. Do przerwy czerwono-biało-czerwoni dotrzymywali kroku liderowi rozgrywek, przegrywając jedynie 0:1. Niestety, po zmianie stron zespół był już mniej skoncentrowany i to goście ze Śląska zafundowali widzom bramkowe show, którego skutkiem jest porażka Widzewa 0:7.
Widzew zdecydowanie nie był faworytem tej potyczki, co widać było na parkiecie, ponieważ jakościowy zespół gości od razu ruszył do ataku. Już w 2. minucie trybuny nagrodziły brawami Kamila Izbiańskiego, gdy ten obronił uderzenie, którego autorem był Jani Karpela. Po chwili piłka znów znalazła się pod bramką Widzewa, ale okazję z bliska zaprzepaścił Vinicius Lazarerri. W kolejnych minutach Piast był stroną naciskającą, ale łodzianie też szukali swoich szans. Blisko było w 5. minucie. Wówczas piłkę długo prowadził Izbiański, lecz jego strzał z dystansu minimalnie minął słupek. Dwie minuty później znacznie lepszą okazję miał Ortiz, który po akcji lewym skrzydłem minimalnie chybił.
Mecz mógł się podobać, ponieważ obie ekipy grały ofensywnie. Widzew w wielu momentach musiał się bronić, ale robił to bardzo dobrze, nie dopuszczając do klarownych sytuacji przyjezdnych. W 10. minucie doszło też trochę szczęścia, ponieważ piłka po uderzeniu Edgara Vareli odbiła się od słupka. Po chwili Portugalczyk miał kolejną okazję – tym razem kapitalnie między słupkami spisał się Izbiański, W 11. minucie spotkanie zostało na chwilę przerwane. Podczas walki o piłkę przy dużym impecie starli się ze sobą Kristian Medon i Bruno Graca. Starcie było na tyle poważne, że na pewien czas obaj piłkarze opuścili plac gry i tylko widzewiak wrócił potem do gry. Później więcej z gry mieli zawodnicy Piasta. Raz uderzał Henrique Bortoletto, ale na tablicy wciąż widniał remis.
Publiczność miała sporo okazji do oklaskiwania swoich podopiecznych, bowiem ci charakternie stawiali się wyżej notowanemu przeciwnikowi. W 14. minucie było blisko sensacyjnego otwarcia wyniku, ale dobry strzał Ortiza spotkał się z równie dobrą obroną Michała Widucha. Dwie minuty później spory wysiłek musiał podjąć Izbiański, by obronić strzał Vareli. Niestety, zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego ewidentnie miał dziś chrapkę na gola i w 16. minucie dopiął swego, pokonując mocnym strzałem golkipera z Łodzi. W ostatnich minutach pierwszej połowy obie ekipy miały swoje szanse . Po stronie Piasta szczególnie groźną sytuację miał Korpela, z kolei Ortiz minimalnie chybił i posłał futsalówkę koło słupka. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Widzew przegrywał 0:1.
Po zmianie stron jako pierwszy do ataku ruszył Piast. Już w 22. minucie z bliska dobrą sytuację miał Eduardo Goncalves, lecz nie udało mu się pokonać Izbiańskiego. Sztuka ta wyszła niestety kilkadziesiąt sekund później. Wówczas Goncalves świetnie wystawił piłkę Korpeli, a ten podwyższył na 2:0. Łodzianie nie zdołali się otrząsnąć po tej stracie, a minutę później było już 0:3. Tym razem pod bramką świetnie odnalazł się aktywny dziś Varela, który mocnym strzałem omal nie zerwał siatki w bramce Widzewa. Mimo trzybramkowej straty gospodarze nie zamierzali się poddawać i szukali swojej pierwszej zdobyczy bramkowej. W 25. minucie z wolnego strzelał Kucharski, ale po rykoszecie Widuch zdołał złapać piłkę. Po chwili szansę miał też Filip Marton, jednak Słowak nie zdołał zmienić wyniku.
W 28. minucie kibice Widzewa po raz kolejny w tym meczu podnieśli się z siedzisk. Niewiele do pełni szczęścia zabrakło Medonowi, który zmusił bramkarza z Gliwic do wymagającej interwencji. Czasu do końca meczu pozostawało coraz mniej, dlatego trener Stanisławski zdecydował się wycofać bramkarza. Decyzja ta szybko mogła przynieść efekty, ponieważ w 31. minucie przed dobrą szansą stanął Ortiz, który nie zdołał pokonać bramkarza. Po chwili to Piast pokazał swoją klasę i podwyższył na 4:0. Po dobrym wznowieniu od bramki piłka szybko powędrowała wprost na głowę Lazzarettigo, który bezpośrednio głową, w dodatku z ostrego kąta, pokonał Izbiańskiego.
Druga połowa zdecydowanie była pokazem jakości gości. W 33. minucie udało im się kolejny raz podwyższyć prowadzenie. Po akcji lewym skrzydłem precyzyjnym uderzeniem ze skraju pola karnego akcję wykończył Bortoletto. Minutę później dwie znakomite szanse miał Lazzaretti, ale wynik 0:5 pozostał niezmieniony. Trzy minuty później goście cieszyli się jednak po raz kolejny – po kontrze na listę strzelców wpisał się Dasaiev Silva. W ostatnich minutach tej potyczki szansę na grę dostali młodzi zawodnicy: Gracjan Milczarek, Stanisław Jaśkiewicz i 16-letni Hubert Dąbrowski, który zajął miejsce między słupkami. W 38. minucie goście wpisali się do protokołu po raz siódmy. Tym razem goście rozmontowali obronę Widzewa trzema podaniami z pierwszej piłki, a atak z bliska zakończył Miguel Pegacha.
Do końca meczu żadnej ze stron nie udało się już zmienić rezultatu meczu. Ostatecznie Widzew przegrał we własnej hali z Piastem Gliwice 0:7. Aby przedłużyć swoje nadzieje na walkę o półfinały fazy play-off, 10 maja RTS będzie musiał zwyciężyć w drugim meczu, który odbędzie się w Gliwicach.
Widzew Łódź – Piast Gliwice 0:7 (0:1)
16′, 23′ Varela, 22′ Korpela, 31′ Lazzaretti, 33′ Bortoletto, 36′ Silva, 38′ Pegacha
Widzew:
Izbiański – Ortiz, Ramirez, Kucharski, Szypczyński
Rezerwowi: Słowiński, Dąbrowski – Paappanen, Sylla, Marton, Medon, Jaśkiewicz, Milczarek, Vaktor
Trener: Marcin Stanisławski
Piast:
Widuch – Lazaratti, Goncalves, Korpela, Varela
Rezerwowi: Tsypun – Graca, Teixeira, Pegacha, Bertoline, Silva, Bortoletto
Trener: Sergio Neves
Żółte kartki: Kucharski, Stanisławski (na ławce) – Goncalves, Korpela
Foto: Kinga Sałata/widzewfutsal.com





Górnik Zabrze
Wisła Płock
Jagiellonia Białystok
Radomiak Radom
Cracovia
Zagłębie Lubin
Lech Poznań
Korona Kielce
Raków Częstochowa
Legia Warszawa
Widzew Łódź
GKS Katowice
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Piast Gliwice
Termalica Nieciecza 
Warta Sieradz
Ząbkovia Ząbki
Legia II Warszawa
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Broń Radom
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Widzew II Łódź
Olimpia Elbląg
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska
Przegrać wysoko z Brazylią to nie wstyd. Utrzymać w klubie Kucharskiego i Ortiza to podstawa.
Pisałam dwa mecze i wakacje , tyle po tych szumnie zapowiadanych play off
Po problemach z osobowością, widzę, że następne są u ciebie problemy z tożsamością płciową… nieźle Jasiu się rozpędzasz. Znaczy, Janino…
Takie jak ty wiewiórko tańczyły tylko jedno lato…
Dobrze, że nie nasz pojęcia o futsalu, przynajmniej nie jest mi ciebie żal.
„dobędzie się w Gliwicach„