GKS przyjedzie do Łodzi już jako IV-ligowiec?

Choć GKS Wikielec prawie przez cały sezon znajduje się na samym końcu tabeli, wciąż nie stracił matematycznych szans na utrzymanie w lidze. Zmienić może się to jednak jeszcze przed niedzielnym meczem z Widzewem. Co musi się zatem stać?

W środę grono drugoligowców oficjalnie opuściła Legionovia Legionowo, która w przyszłym sezonie trafi do pierwszej grupy III ligi. Oznacza to, że teraz spadnie z niej dodatkowa drużyna – ta, która na koniec rozgrywek zajmie piętnaste miejsce. Póki co, jest to ŁKS Łomża, który ma 31 punktów. Na sześć kolejek przed końcem, GKS traci do niego siedemnaście oczek i ma gorszy bilans meczów bezpośrednich. Wystarczy więc, że łomżanie w sobotę zremisują na wyjeździe z Victorią Sulejówek i już na pewno zakończą sezon wyżej.

Teoretycznie, piłkarze z Wikielca musieliby też wyprzedzić Sokoła Ostróda, znajdującego się na czternastym miejscu, z 32 punktami. Ostródzianom rzecz jasna również wystarczy remis, choć będą mieli o to trudniej, niż ŁKS – w piątek zagrają u siebie z Lechią Tomaszów Mazowiecki i nie będą faworytem. Jeżeli więc którakolwiek z tych dwóch drużyn zapunktuje, GKS przyjedzie do Łodzi jako IV-ligowiec. Nawet gdyby tak się nie stało, to gracze z Wikielca i tak prawdopodobnie spadną w weekend – uratować mógłby ich tylko komplet punktów, wywieziony ze stadionu Widzewa.

Walka o utrzymanie w III lidze powinna być bardzo ciekawa. Oprócz GKS, bardzo małe szanse na pozostanie na czwartym poziomie mają Tur Bielsk Podlaski i Warta Sieradz. O przeżycie, oprócz ŁKS i Sokoła, będą zatem rywalizować przede wszystkim MKS Ełk i Drwęca Nowe Miasto Lubawskie, które mają po 33 punkty. Wszystkie drużyny muszą się mieć na baczności do samego końca – może się bowiem okazać, że z II ligi spadnie też Znicz Pruszków, a to spowoduje relegację zespołu z czternastej pozycji.