Huragan – Widzew (wypowiedzi)

22 października 2016, 17:18 | Autor:

Marcin_Płuska

Każda seria kiedyś się kończy. Widzew nie miał prawa punktować w nieskończoność, jednak porażka w Morągu zaskoczyła wszystkich. Rozczarował zwłaszcza styl, jaki zaprezentowali goście z Łodzi. Jak tłumaczyli oni wstydliwy wynik w starciu z Huraganem.

Marcin Płuska:
„Co tu dużo mówić. Każdy, ko był na meczu widział, co się działo. Uważam, że pierwszą połowę przegraliśmy cechami wolicjonalnymi. Zespół rywali był bardziej zdeterminowany i konsekwentny. Nam dzisiaj nic nie wychodziło, im wychodziła większość. Ten wynik i nasza gra są kompromitacją nas wszystkich.”

Czesław Żukowski:
„To nasze zasłużone zwycięstwo. Byłem spokojny o ten mecz, ponieważ wiedziałem, że mój zespół dobrze się prezentuje od kilku tygodni. Chłopaki potwierdzili to w ostatnim mikrocyklu. Potwierdziliśmy na tle silnego rywala, że potrafimy dobrze grać w piłkę i wygrywać. W pierwszej fazie spotkania Widzew stworzył sobie dwie-trzy groźne sytuacje, ale od 15. minuty to my zaczęliśmy kontrolować grę. Strzeliliśmy bardzo ładne bramki po dobrych akcjach.

Bardzo się cieszę, że nie popełniliśmy tego błędu, co ŁKS w derbach. Oglądałem tamten mecz i uważam, że ŁKS zremisował go w szatni. Nam udało się zachować koncentrację do 90 minuty. W końcu zagraliśmy dobrze całe spotkanie, bo ostatnio traciliśmy zwycięstwa w drugich połowach, gdy gra nam siadała.”

Michał Choroś:
„Mecz należał do jednych z najgorszych w naszym wykonaniu. Pojechaliśmy tyle kilometrów i dostali 3:0 w łeb. Dla mnie to rzecz kompletnie niezrozumiała. Po dobrym meczu w Białymstoku i świetnej drugiej połowie w derbach przyjechaliśmy tutaj i nie graliśmy w ogóle swojej piłki. Dostosowaliśmy się do warunków, jakie narzucił nam Huragan. Nie sądzę, że zawaliłem przy bramkach. Przy tej pierwszej miałem piłkę na rękach, przesuwaliśmy się całą drużyną, piłka szła wzdłuż szesnastki. Przy drugiej nie było co zbierać, a trzecia to typowa kontra. Nie załamujemy się po tym meczu, to nie koniec świata. Cieszyć się jednak nie ma z czego.”

Krzysztof Możdżonek:
„Gra kompletnie nam się dzisiaj nie układała. Może gdyby wpadło coś do siatki po tych akcjach, jakie mieliśmy na początku, byłoby lepiej. Później coś się zacięło. Huragan strzelił jednego gola, potem drugiego. Nie wiem, czy się załamaliśmy tym wynikiem? Tak nie może być, nie wolno tak grać! Ciężko było pograć piłką na takim boisku, ale to nas nie tłumaczy. Od kandydata do awansu trzeba wymagać dużo więcej.”

Daniel Mąka:
„Nie graliśmy tego, co chcieliśmy. Zamierzaliśmy na nich od początku ruszyć, ale to nam nie udało się dostosować do warunków narzuconych przez rywala, a nie na odwrót. Pogoda nie sprzyjała grze, jaką preferujemy. Myślę, że już do końca rundy aura będzie taka, że ciężko będzie nam pograć w piłkę. Przegrywaliśmy dziś pojedynki jeden na jednego. Jak wygrywasz takie starcia, czy to w ataku, czy w obronie, czujesz się pewniej i to potrafi zadecydować. My byliśmy dzisiaj często spóźnieni. Nie wiem, czy to wynikało z naszego złego ustawienia, czy może Huragan lepiej dostosował się do trudnego boiska.