J. Grzeszczakowski: „Chcę, by chłopaki robili postępy. Wynik jest drugorzędny”
24 marca 2018, 12:40 | Autor: RyanDrugi garnitur Widzewa intensywnie pracował podczas zimowego okresu przygotowawczego. Już w sobotę meczem ze Stalą Głowno zainauguruje rundę wiosenną. Z tej okazji zamieniliśmy z trenerem Jakubem Grzeszczakowskim kilka słów.
– Jak nastroje przed rundą? Drużyna jest optymalnie przygotowana do rozgrywek?
– To się okaże. Wydaje mi się, że tak. Pracowaliśmy bardzo solidnie w okresie przygotowawczym. Zobaczymy, jak to wszystko przełoży się na poczynania w lidze. Z niecierpliwością czekamy na pierwszy mecz.
– W sparingach bywało różnie. Jakie wnioski z nich wyciągnęliście?
– Ja podchodzę zupełnie inaczej do tych meczów kontrolnych i ligowych. Tak naprawdę chodzi o to, żeby nauczyć chłopaków jak najwięcej i żeby mogli robić postępy. Wynik jest troszkę drugorzędną sprawą. Bardzo dużo młodych chłopaków gra w drugim zespole, staramy się ich umiejętnie w to wszystko wprowadzić. Wynik nie jest tą rzeczą na którą patrzymy, chociaż wiadomo – wszystkie mecze chcielibyśmy wygrywać, ale mamy też trochę inne cele.
– Zimą szeregi Widzewa opuścił Konrad Reszka, aczkolwiek do klubu dołączył Jakub Mikołajczak. Jak zmiana na tej pozycji wpłynie na grę defensywną?
– Ciężko powiedzieć, czy to będzie na plus, czy na minus. Mamy także Adama Uszyńskiego i jeszcze jednego bramkarza – Patryka Górskiego, który dołączył z rocznika 2001. Myślę, że każdy z chłopaków ma duży potencjał i regularną grą będzie podnosił swoje umiejętności.
– Z pierwszym zespołem pożegnali się zawodnicy, którzy wspierali także rezerwy. Czy zdaniem trenera może mieć to jakieś skutki w rozgrywkach?
– W drugiej drużynie jest dużo młodych chłopaków, zawodnicy typu Kamil Tlaga i pozostali, wnosili dużo doświadczenia. Sporo mogli chłopakom podpowiedzieć, nauczyć ich i dać mentalne wsparcie w trudnych momentach na boisku. Myślę, że tego może brakować. Fajnie byłoby, gdyby właśnie dwóch czy trzech piłkarzy z pierwszego zespołu dołączało do nas w miarę możliwości, żeby ci młodsi mieli się od kogo uczyć, podpatrywać i przede wszystkim tak, jak już wspomniałem, mieć to wsparcie mentalne. Czy to będzie Kamil Tlaga, czy ktoś inny to nieważne. Taka rotacja tych zawodników jest dobra dla młodszych, którzy mogą od każdego z nich podpatrzeć ich najlepsze cechy.
– Na inaugurację rundy zagracie ze Stalą Głowno. W sierpniu jej ulegliście, natomiast w zimowym sparingu zwyciężyliście aż 6:1. Czego możemy spodziewać się w sobotę?
– Myślę, że będzie to mecz bez faworyta. W pierwszym meczu ligowym grała kadra z naszej pierwszej drużyny, a wynik nie był korzystny. Z kolei w sparingu Stal wystąpiła w trochę okrojonym składzie, więc nie przywiązuje do tego wagi. Ze względu na to, że mamy mecz tego dnia, co pierwszy zespół, będziemy grali głównie tymi chłopcami, z którymi pracowałem w ostatnim czasie. To też będzie forma sprawdzianu tego, jak mogą sobie sami poradzić. Szczerze mówiąc, nie porównywałbym sobotniego meczu, ani do pierwszego ligowego spotkania, ani do sparingu. To będzie zupełnie odmienne, nowe rozdanie.
– Czego można życzyć trenerowi i drużynie w tej rundzie?
– Myślę, że najbardziej to chłopakom, żeby któryś był w kręgu zainteresowań trenera Smudy, trafił do pierwszej drużyny i mógł się bardziej rozwijać. To jest najważniejsze i głównie pod tym kątem staram się pracować.
Rozmawiała Martyna