L. Iwanicki: „Jestem pod wrażeniem tego, co się dzieje na Widzewie”

27 stycznia 2020, 14:13 | Autor:

Niespełna siedem sezonów spędził w Widzewie Leszek Iwanicki. Dla wielu kibiców był wielkim idolem, choć jego pobyt w Łodzi przypadł na okres, w którym klub nie odnosił zbyt wielu sukcesów. Na portalu „Łączy nas Piłka” pojawił się właśnie wywiad z byłym piłkarzem.

Pomocnik zdradził w nim, w jaki sposób trafił do Widzewa Motoru Lublin. „Prezes Sobolewski trzy razy do mnie przyjeżdżał. Taką czarną wołgą. Ostro negocjowaliśmy. Motor dawał mi nawet więcej, ale prezes Sobolewski mówił, że zaraz tego klubu nie będzie w pierwszej lidze, a w Widzewie będę grał o mistrzostwo i w europejskich pucharach. Dużo obiecywał, ale, co ważne, słowa dotrzymywał. Dogadaliśmy się i potem pojechał do Lublina, by mnie kupić. Nie kosztowałem tyle co Dziekanowski, za którego Widzew zapłacił 21 milionów złotych, a potem Darkowi to wypominano z trybun, ale podobno około 6 milionów” – powiedział w rozmowie z Andrzejem Klembą.

Iwanicki przeżył z łódzkim klubem gorycz spadku do II ligi. Jak wspomina ten okres? „Miałem wtedy oferty z innych klubów i rozmyślałem, czy odejść. Prezes namawiał mnie, bym został, bo oni chcą po roku wrócić do pierwszej ligi. Obiecywał, że skład zostaje właściwie taki sam, warunki finansowe też, tylko grać i wygrywać. Udało się awansować, ale nie było łatwo. Walka trwała do samego końca, a ostatni mecz w Wałbrzychu z Zagłębiem musieliśmy wygrać. Długo był remis i dopiero w końcówce strzeliliśmy na 2:1. Euforia była ogromna, bo do Wałbrzycha pojechał mnóstwo kibiców Widzewa. Na rękach nas nosili” – stwierdził były widzewiak.

Piłkarz wspomniał też o niesławnym meczu z Eintrachtem Frankfurt, po którym łodzianie pokonali na własnym stadionie Legię Warszawa. „To między innymi zasługa… Janusza Wójcika. Był na meczu we Frankfurcie i wracał z nami samolotem. W swoim stylu powiedział: »Teraz my przyjeżdżamy na Widzew. Może dziewięciu nie strzelimy, ale cztery czy pięć to władujemy«. To nas mocno zabolało. Po tej porażce prezes Sobolewski zdecydował, że dostajemy dodatkowy dzień wolny, choć przecież zaraz był mecz w lidze. Mówił, byśmy odpoczęli i sprężyli się na Legię. Kiedy weszliśmy na boisko, stadion był pełny. Kibice przyszli, by pokazać, że są z nami. Daliśmy z siebie wszystko, wygraliśmy 2:0 i w ten sposób podnieśliśmy się z kolan” – wyjawił w wywiadzie.

Dwukrotny reprezentant Polski nadal śledzi losy Widzewa i jest pod wrażeniem tego, co dzieje się przy al. Piłsudskiego. „Jestem pod wrażeniem tego, co się dzieje na Widzewie. Trzeci poziom rozgrywek, a stadion pełen ludzi. To niesamowite. Kibicuje im, by awansowali. Brakuje mi też derbów Łodzi. Choć nie życzę źle ŁKS, to może już w przyszłym sezonie znów zagrają przeciwko sobie” – dodał Iwanicki.

Pełną treść wywiadu z Leszkiem Iwanickim znaleźć można TUTAJ.

Foto: Widzew Łódź – historia godna przypomnienia

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Krzysztofpiastòw
4 lat temu

Trochę miał pociśnięte w drodze do szatni przez kibiców w ostatnim meczu domowym w sezonie spadkowym. Duzo do rękoczynu nie brakowało. Szkoda mi go wtedy było, ambitny typ a tu wyszło co wyszło.

Kazek III
4 lat temu

A ja go zapamiętałem z derbowego meczu na Widzewie w 1994 roku,gdy strzelił łksowi dwa piękne gole.W ogóle miał niezłe kopyto i trochę goli dla Widzewa z wolnych ustrzelił.

Lacjky Luck
4 lat temu

A ja go zapamiętałem jako dobry pomocnik, zawsze strzelał w prawe okienko bramkarza. I jego śmieszne kuleczka :)

3
0
Would love your thoughts, please comment.x