Ł. Wachowski: „Nie chcemy rzucać Widzewowi kłód pod nogi”

24 lutego 2015, 20:40 | Autor:

Łukasz_Wachowski

W zeszłym tygodniu informowaliśmy, że Polski Związek Piłki Nożnej postanowił jednak pójść klubowi na rękę w kwestii stadionu zastępczego i zaakceptować obiekt w Byczynie. Nadal jednak nie ma oficjalnej decyzji w tej sprawie, najwcześniej będzie można spodziewać się jej dopiero w piątek.

Właśnie na ten dzień zaplanowana została ponowna wizytacja stadionu pod Poddębicami, podczas której delegacji PZPN ocenią postęp prac zapowiedzianych przez działaczy. Takie oględziny miały odbyć się wczoraj, ale w ostatniej chwili szefowie Widzewa poprosili o zmianę terminu. „Wyraziliśmy chęć wykonania wizytacji w poniedziałek, ale klub poprosił nas o przełożenie jej na piątek. Zapewne większość prac nie została jeszcze wykonana i Widzew potrzebuje jeszcze kilka dni, by pokazać nam postęp w dostosowaniu stadionu do I-ligowych wymogów” – powiedział w rozmowie z WTM Dyrektor Departamentu Rozgrywek Łukasz Wachowski.

Zdaniem Wachowskiego, intencją PZPN nie jest stwarzanie Widzewowi problemów ze stadionem zastępczym, ale jednak pewne kryteria obiekt w Byczynie spełnić musi. „Nie chcemy rzucać klubowi kłód pod nogi, zwłaszcza że finansowo i organizacyjne jego sytuacja poprawiła się. Będziemy chcieli więc pójść Widzewowi na rękę, ale nie ukrywajmy – jego szefowie muszą przekonać nas, że wykonali swoje zadanie dotyczące dostosowania stadionu do meczów I ligi” – zapowiada Dyrektor.

Na szczęście PZPN złagodził swoje stanowisku względem Byczyny i tamtejsze warunki nie muszą w 100% odpowiadać Podręcznikowi Licencyjnemu. „Wczoraj dostaliśmy dokumenty zawierające umowy na korzystanie z obiektu oraz dostawienie trybun tymczasowych. Łącznie klub zamierza do znajdujących się tam 530 krzesełek dostawić ponad 800 siedzisk, co da nam łączną pojemność ok. 1400 miejsc. Jeśli pozostałe aspekty – głównie kwestie bezpieczeństwa – zostaną spełnione, to wystarczy, by dostać zgodę” – mówi nam Wachowski.

Co jeśli klub jednak nie spełni minimalnych oczekiwań Związku? „Przedstawimy Komisji ds. Licencji Klubowych naszą opinię i to Komisja będzie podejmować decyzję. Jeśli jednak nie uda się dostosować tego obiektu – choć miejmy nadzieję, że w piątek wszystko pójdzie zgodnie z planem – to klub będzie miał zaledwie kilka dni, by znaleźć inny obiekt. W przeciwnym razie za mecz z Sandecją grozić będzie mu walkower” – kończy szef Departamentu Rozgrywek.

Ostateczna, oficjalna decyzja zapadnie więc w piątek. Miejmy nadzieję, że przecieki WTM potwierdzą się i zgoda faktycznie będzie. Dzięki temu saga z poszukiwaniem stadionu zastępczego zakończy się, przynajmniej do lata. Pewni swego są też działacze, którzy już przygotowują zespół do grania w Byczynie. Jutro piłkarze podejmą tam w meczu sparingowym Górnik Konin.