M. Ferdzyn: „Z rzucanych nam pod nogi kłód budujemy schody”

3 lipca 2016, 19:10 | Autor:

Komornicki_Ferdzyn

– Koordynowaniem tego szkolenia zajmować ma się Ryszard Komornicki. Oficjalnie zostanie on zaprezentowany jako dyrektor sportowy?

– Są takie plany, by został on dyrektorem i przejął także rolę koordynatora szkolenia młodzieży. Wszystko będzie jednak zależało od finału rozmów ze Szwajcarami. Wszystkie szczegóły współpracy mamy już dogadane, zostało jeszcze kilka formalności po stronie naszych partnerów. Jeśli one zostaną spełnione, to Ryszard Komornicki znajdzie się oficjalnie w klubie i będzie dyrektorem sportowym. Musimy jednak jeszcze poczekać, bo te finalne rozmowy trochę nam się przeciągnęły czasowo. Chcieliśmy ogłosić współpracę pod koniec maja, a mamy już lipiec. Także musimy podejść do tego ze spokojem. Natomiast jeśli się uda, to będzie to właściwa postać na to stanowisko. Ma duże doświadczenie, wyniesione z zachodu. W Szwajcarii ten model szkoleniowy się sprawdził. Chcielibyśmy przenieść to do Łodzi, ujednolicić system szkolenia w klubie. Żeby była spójność między tym, co robi 16-letni junior a 20-latek w pierwszym zespole.

– Jego pojawienie się w klubie pociągnie za sobą sprowadzenie wspomnianego inwestora ze Szwajcarii. Jak dużą rolę w budżecie i ogólnym funkcjonowaniu Widzewa odegra ten partner?

– Na razie nie bierzemy tych pieniędzy pod uwagę przy konstruowaniu budżetu. Bierzemy te środki, które już są lub też możemy z góry założyć pewną ilość pieniędzy od kibiców. Natomiast jeżeli ta współpraca dojdzie do skutku i środki znajdą się na naszym koncie, to będziemy mogli z nich korzystać. Podkreślam jednak, że priorytetem na ich wydatkowanie będzie system szkolenia młodzieży, a nie pierwszy zespół. Możemy liczyć też na to, że osoba pana Ryszarda Komornickiego przyciągnie dalszych inwestorów. Ale to na razie melodia przyszłości. Na tą chwilę skupiamy się na tym, by stworzyć silną drużynę w III lidze, która bić się będzie o awans. Tym piłkarzom musimy dać odpowiednie warunki do rozwoju i treningu.

– Planujecie przekształcenie stowarzyszenia w spółkę akcyjną? Czy to na razie także melodia przyszłości?

– Na ten moment też melodia przyszłości. Choćby ze względów podatkowych korzystniej jest nam być nadal stowarzyszeniem. Na razie nie ma żadnych nacisków ze strony związków piłkarskich czy naszych sponsorów, dlatego nie myślimy o tym. Będąc stowarzyszeniem łatwiej jest nam także być strażnikiem Widzewa. Przekształcenie w spółkę może rodzić zagrożenia, że przyjdzie tu osoba, która zamąci nam w klubie, jak pan Cacek. Musimy ten Widzew chronić, a w ten sposób jest nam prościej. Natomiast jak będziemy wchodzić do Ekstraklasy, to już będziemy musieli być spółką ze względów licencyjnych. Wtedy pomyślimy o innym zabezpieczeniu akcjonariatu.

– Przed kilkoma dniami rodzina sponsorska powiększyła się o kolejnego partnera, a to nie nie koniec.

– Tak, Paweł Święcicki będzie na pewno naszym ważnym partnerem. To biznesmen, w rękach którego znajdują się nie tylko te wody źródlane, ale m.in. też targowiska w Głuchowie. To poważny gracz, a do tego widzewiak. Na razie związaliśmy się z marką jego wody, ale będę go namawiał także na współpracę na innych płaszczyznach. Jesteśmy bliscy ogłoszenia współpracy z kolejnymi dwiema firmami, których nazwy są bardzo dobrze znane na rynku. To także da nam kolejny zastrzyk finansowy. Mamy hojnych kibiców, także na pewno damy radę. Moim marzeniem jest, by przy klubie było 50-60 przedsiębiorców, którzy będą co roku wspierali nas średniej wielkości kwotą pieniędzy. Średniej dla nich, a dla nas kwotą dającą spokój w budowaniu budżetu. Musimy jednak najpierw przyciągnąć ten biznes wynikami sportowymi.

– Wiemy, że kontynuowana będzie też współpraca z Las Vegas i Owczarami. Ci pierwsi wejdą na koszulki kosztem drugich, w centralny punkt, czy zostaną nad numerem na plecach?

– Owczary pozostaną sponsorem głównym, tutaj niczego nie będziemy zmieniać. Ich produkt będzie nadal w centralnym miejscu koszulek. Las Vegas na pewno będzie widoczny na bannerach. Na koszulce może być zarówno nad numerem, jak teraz, czy obok logo Sommo, czyli firmy mojej żony.

– Las Vegas będzie chciało poprzez Widzew rozreklamować swój nowy produkt, czyli zakłady bukmacherskie LV Bet. Punkt takich zakładów znajdzie się na nowym stadionie?

– Rzeczywiście Las Vegas chce tworzyć takie punkty i ta współpraca z Widzewem bardzo im w tym pomoże. Liczą też, że nasi kibice będą z tych zakładów bukmacherskich korzystali. Dlatego w Tomaszowie oczekują dużego efektu biznesowego dzięki tej współpracy. Dla nas natomiast to kolejne pieniądze do budżetu, bo Las Vegas przeznaczy na tą reklamę większe środki, niż dotychczas. Jeśli chodzi o punkt zakładów na nowym stadionie, to owszem, jest taki plan.

– Podobno jedną z powierzchni komercyjnych ma zająć także pub dla kibiców. Mogłoby to przyciągać ruch na stadionie nie tylko w dni meczowe.

– Tak, to również prawda. Jako klub chcielibyśmy wynająć w zasadzie całą powierzchnię komercyjną lub jej większość. Przygotowywaliśmy się przecież do roli operatora stadionu, dlatego mamy po swojej stronie wiele firm, z którymi przeprowadziliśmy już negocjacje handlowe i one są chętne być na Piłsudskiego 138. Miasto zdecydowało, że operatorem będzie miejska spółka. Myślę, że to jednak dla nas dobry kierunek. Chociażby ze względu na gwarancje, wynikające z umowy. Gdybyśmy to my popełnili jakiś błąd i naruszyli warunki tych gwarancji, to mielibyśmy duży problem finansowy. Pozostaje nam tylko porozumieć się z Miejską Areną Kultury i Sportu.

– Na jakim etapie rozmów z MAKiS obecnie się znajdujecie i kiedy można spodziewać się podpisania umowy?

– Liczyliśmy, że damy radę zrobić to do końca czerwca. Nie udało się. Mam nadzieję, że w lipcu podpiszemy już umowę. Chciałbym, żeby było to jak najszybciej. Przedstawiliśmy jasne stanowisko. Warunki, jakie zaproponowaliśmy, uważam za korzystne dla obu stron. Przede wszystkim chcemy zagospodarować całą powierzchnię biurową i komercyjną, co zdejmie z barków Miasta spory ciężar. Myślę, że wkrótce się dogadamy.

– Znana jest już wstępna koncepcja cenowa? Na nowym stadionie będzie można odejść od wysokich cen biletów, stawiając na masowość?

– Ciężko to w tej chwili oceniać, bo jeszcze nie znamy tych finalnych warunków porozumienia z Miastem. Pewne koncepcje już są. Chcemy mocno postawić na promocję Widzewa w szkołach w Łodzi i poza nią. Będziemy namawiać placówki do zabierania dzieciaków na stadion i dla nich ceny wejściówek będą niewielkie. Z kolei kibice z większym portfelem będą mieć do dyspozycji komfortowe sky boxy. Każdy znajdzie coś dla siebie, a więc ceny biletów będą zróżnicowane.

– Mecz otwarcia macie już zaplanowany?

– Są pewne plany odnośnie tego premierowego meczu, ale tutaj też sprawa rozbija się o brak oficjalnego porozumienia z Miastem. Nie możemy podpisać żadnych umów, skoro ta sprawa nie jest jeszcze ostatecznie załatwiona. Ale pomysły są. Nie zdradzamy jeszcze jakie, ale nie będzie to na pewno pierwszy mecz ligowy.

– Kibice szykują się już pomału na derby Łodzi. To słuszna idea, by pierwszy mecz grać na boisku rywala. Rewanż przyciągnie na Piłsudskiego tłumy. Będziecie chcieli przyjąć też fanów ŁKS i innych kibiców gości?

– Cieszymy się, że ŁZPN poszedł nam na rękę i rewanżowy mecz derbowy będziemy mogli zagrać przy Piłsudskiego. Ja osobiście jestem przeciwnikiem obecności kibiców ŁKS na naszym stadionie, jak i naszych kibiców przy al. Unii. Liczę, że te derby w nadchodzącym sezonie będą ostatnimi na długo, bo oba kluby się rozminą i jeden – wiadomo który – pójdzie wysoko. Nie chciałbym żeby ten czarny PR, związany z antagonizmami pomiędzy łódzkimi klubami, później się za nami ciągnął. Mam obawy, że kibice ŁKS mogliby na naszym stadionie poczuć – nazwijmy to – pewne problemy emocjonalne, związane ze stanem infrastruktury i przez to mogłaby ona ucierpieć. Derbów Łodzi dawno nie było. Niech teraz będą one świętem. Najpierw odpowiedni klimat wokół nich stworzą kibice ŁKS oraz piłkarze obu drużyn, wiosną zrobią to fani Widzewa, w kilkukrotnie większej liczbie. Natomiast w innych przypadkach nie mam nic przeciwko wpuszczaniu grup kibiców gości na stadion.

– Jak wygląda sprawa obiektu na SMS? Można spodziewać się problemów po ostatnim meczu?

– Sądzę, że dowieziemy tą współpracę do końca. Zostało nam kilka meczów w tym roku w roli gospodarza. Na ostatnim meczu z Mechanikiem Radomsko faktycznie nie było to tak, jak wcześniej. Nie chcę już nikogo obwiniać i wracać do tego. Wierzę, że na tych końcowych spotkaniach na SMS piłkarze znów będą mogli liczyć na głośny doping i to pomoże nam wejść na nowy obiekt na wysokim miejscu w tabeli.

– Pomeczowa feta przyćmiła jednak wydarzenia z Milionowej. Zabawa na trasie marszu i samym placu Wolności była fantastyczna!

– Dokładnie, było pięknie! Tysiące kibiców przemaszerowały na plac Wolności. Było naprawdę spokojnie i nic złego się nie wydarzyło. Nie spodziewałem się, że aż tylu ludzi przyjdzie na tą fetę. Przypomniały mi się czasy, jak maszerowaliśmy na plac Wolności po zdobyciu tytułów mistrzowskich i łza się w oku parę razy zakręciła. Jest w nas wielka siła i jeśli za rok dane nam będzie cieszyć się z awansu do II ligi, to będzie nas więcej o kolejne tysiące!

– Na koniec proszę powiedzieć, jak pan znajduje czas na zarządzanie Widzewem, kierowanie własną firmą i rodzinę? Doba musi być za krótka.

– Doba jest zdecydowanie za krótka, dlatego nawet nie pojawiam się na niektórych meczach. Widzew absorbuje mi ogromną ilość czasu, przez co firma i rodzina niestety schodzą często na dalszy plan. W weekendy staram się to jakoś wynagrodzić swoim bliskim, stąd nie zawsze jestem na stadionie. Jest ciężko. Żona już zrozumiała, ile to dla mnie znaczy. Syn jest mały, chciałbym, żeby wiedział, że jest obok niego tata. Żeby kiedyś chodził na Widzew z miłą chęcią, a nie myślał, że przez klub coś tracił w dzieciństwie. Jak przyjdzie na ten stadion i zacznie chłonąć atmosferę, to mi wybaczy. Zrozumie, że kierowanie tą widzewską społecznością wymaga poświęceń. Jak widzę, ilu ludzi nas wspiera, jakie morze ludzi szło z nami w tym pochodzie, to wiem, że nie mogę ich zawieść. Nie może nas dopaść żadna stagnacja!

Rozmawiał Maciek Nawrocki
Współpraca Ryan

WPIS PODZIELONY JEST NA KILKA STRON:

1 2 3