M. Pięczek: „Przede mną cały czas jeszcze bardzo dużo pracy”
20 czerwca 2018, 13:47 | Autor: Bercik
Wiosna sezonu 2017/2018 była przełomowa dla Marcela Pięczka. Młody zawodnik miał okazję trenować z pierwszą drużyną Widzewa, kilkukrotnie był również w meczowej kadrze. Zwieńczeniem jego ciężkiej pracy było podpisanie profesjonalnego kontraktu z klubem.
Piłkarz nadal posiada status juniora. Wraz z zespołem Widzewa awansował niestety nie awansował do baraży o Centralną Ligę Juniorów, choć po rundzie jesiennej byli murowanymi faworytami do zwycięstwa. „Mam ogromny niedosyt, podobnie jak cała drużyna włącznie z trenerem. Brak awansu boli nas wszystkich, ale nie można mieć do nikogo pretensji. Każdy z chłopaków dawał z siebie w każdym meczu 100%, a trener Radosław Wasiak żył tym wszystkim, dopingował i wspierał nas, ale niestety taka jest piłka – nie każdy mecz można wygrać” – powiedział w wywiadzie z widzew.com
Pięczek miał możliwość trenować z podstawowym składem łódzkiej drużyny. Jak przyznaje, było to ogromne wyróżnienie, ale też bardzo duży przeskok między piłką juniorską a seniorską. „Trenowanie z pierwszą drużyną to cel każdego juniora. To ogromne wyróżnienie, ale też potężny „kop” do jeszcze cięższej pracy. Piłka seniorska jest znacznie szybsza, bardziej fizyczna oraz o wiele większą uwagę zwraca się w niej na taktykę i ustawienie na boisku. W piłce juniorskiej ma się więcej czasu na przyjęcie piłki i jej rozegranie” – podkreślił w rozmowie.
Mimo trudności, zawodnik docenia szansę daną mu od trenerów. Jak mówi, w zespole jest kilku zawodników, od których może się wiele nauczyć. „Szczególną uwagę zwracam na zawodników, którzy grają na mojej pozycji, czyli na środkowych pomocników, czy to w telewizji czy na treningach. Obserwuję grę Dario Kristo i Maćka Kazimierowicza, od których ma każdym treningu uczę się czegoś nowego” – dodał pomocnik.
Nagrodą za ciężką pracę w Widzewie było podpisanie przez Pięczka profesjonalnego kontraktu, a także wybór w kwietniu na najlepszego piłkarza Akademii w tym miesiącu. „Pracowałem na to, żeby znaleźć się w tym miejscu całe moje życie, od najmłodszych lat, aż do teraz. Podpisanie kontraktu tylko osłodziło cały wkład, jaki trzeba było w to wszystko włożyć. Fakt, to było nawet bardzo miłe wyróżnienie i bardzo za to dziękuję, ale nie można tym cały czas żyć i trzeba dalej robić swoje, bo to tylko chwilowe przeżycie” – powiedział dumnie.
Młody gracz łączy pasję do piłki nożnej wraz z nauką w liceum. Jak przyznaje, łatwo nie jest, ale uważa on, że wykształcenie u sportowców również jest bardzo ważne. „Uważam, że wykształcenie u sportowców jest bardzo ważne, ponieważ nikt nigdy nie wie, co może się wydarzyć, dlatego dobrze jest mieć jakieś porządne zaplecze. Uczę się w III Liceum Ogólnokształcącym i muszę szczerze powiedzieć, że łączenie szkoły z treningami jest bardzo trudnym zadaniem” – zakończył.





Wisła Płock
Górnik Zabrze
Raków Częstochowa
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Radomiak Radom
Lech Poznań
Zagłębie Lubin
Korona Kielce
Pogoń Szczecin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Widzew Łódź
GKS Katowice
Motor Lublin
Legia Warszawa
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Ząbkovia Ząbki
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska
Cetnarski odchodzi z Sandecji. Może warto? Mroczek go bardzo dobrze zna :)
Nie warto. Potrzeba młodych ambitnych, a nie takich co to inni ich nie chca.
Samymi młodymi nie dojedziemy do Ektraklasy
Wielki Widzew lat 70. i 80. powstał na bazie piłkarzy niechcianych w innych klubach.
Cetnarski jest mega pipowaty. Gość bez charakteru. Zupełnie nie pasuje do Widzewa charakterologicznie. Na dokładkę jak Widzew spadał to jeden z pierwszych jak uciekał. Najemnik. Nic go z Widzewem nie łączy.
Ciężko jest przejść z juniora do seniora co pokazał też przykład Jasińskiego.
Jak trener nie chciał dać mu szansy to nic dziwnego
to młody chłopak. przepychanie się z trzecioligowcami (nie mówiąc o kopaniu) nie miałoby większego sensu i tylko mogłoby mu zniszczyć start. historia futbolu usłana jest przedwcześnie skończonymi karierami, już niejeden niespełna rozumu trener wysłał chuderlawego dzieciaka na 30+letnich byków, którzy całe piłkarskie życie spędzili w okręgówie.
A co się dzieje z Piotrkiem Grzelczakiem? Gdzieś wyjechał za granicę.Mozna o nim pomyśleć
Grzelu jest obecnie bez klubu.