M. Rybicki: „Regularnie dzwonimy do siebie z trenerem”

2 stycznia 2015, 15:41 | Autor:

Rybicki_trening

Zawodnicy Widzewa od 17 grudnia przebywają na urlopach. Najpierw spotkali się ze swoimi rodzinami przy bożonarodzeniowym stole, a później w towarzystwie najbliższych przyjaciół spędzali Sylwestra i witali Nowy Rok. Te okazje sprzyjają rozluźnieniu, rozleniwieniu i przybieraniu na wadze. Dlatego właśnie przed rozjazdem piłkarzy trener Wojciech Stawowy zadbał o ich formę w trakcie wolnych dni.

Szkoleniowiec każdemu widzewiakowi wręczył indywidualną rozpiskę ćwiczeń, z którą piłkarze mają nie rozstawać się przez cały okres urlopowy. Pomyślano o zajęciach tlenowych, siłowni i budowie wytrzymałości. Zawodnicy musieli nawet meldować Stawowemu przez telefon, co i kiedy robili i jakiego zadania wykonywali.

Stały kontakt z trenerem potwierdził skrzydłowy łodzian, Mariusz Rybicki. 21-latek należy do ulubieńców trenera, ale nie oznacza to, że będzie traktowany przez niego ulgowo. „Plan treningowy wykonuję zagranicą, bo tam spędzam teraz urlop. Nie brakuje tutaj miejsc, gdzie można aktywnie spędzić czas. Z trenerem jestem w ciągłym kontakcie. Dzwonimy do siebie regularnie, więc trener wie o moich postępach.” – mówił „Ryba” na łamach oficjalnej strony internetowej klubu.

Aktywnie urlop spędza również Marcin Kozłowski. Obrońca na Święta wyjechał z rodziną na Mazury, a Sylwestra obchodził na Podhalu. „Trenuję cały czas w różnych miejscach. Zacząłem w Łodzi, potem wyjechałem do mojej rodziny na Warmię i Mazury. Tam warunki do biegania są fantastyczne, bo nie brakuje ścieżek rowerowych umiejscowionych w lasach. Problemem było znalezienie siłowni, ale i ta sztuka mi się udała. Obecnie przebywam w Nowym Targu, gdzie na ilość siłowni i miejsc do biegania także nie można narzekać” – powiedział popularny „Cinek” witrynie widzew.pl. „Co niedzielę daję znać trenerowi czy wykonałem swoja pracę. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że pomimo ciągłej zmiany miejsca daję radę codziennie ciężko trenować.” – dodaje wychowanek Widzewa.

Z Łodzi wyjechał także inny jej rdzenny mieszkaniec – Maciej Krakowiak. Bramkarz dba o sylwetkę i spalenie zbędnych, poświątecznych kilogramów w Opolu. „Trenuję systematycznie w Opolu, gdzie jestem u dziewczyny. Biegam wzdłuż Odry. Bardzo mi się podoba ta lokalizacja, bo ma swój klimat. Ponadto są tam ogólnodostępne siłownie, więc zawsze można się zatrzymać i urozmaicić sobie bieganie serią ćwiczeń. Na siłowni także jestem stałym bywalcem.” – przyznał „Krakus”.

Piłkarze urlopy zakończą za kilka dni. W środę, 7 stycznia, spotkają się na zajęciach i będą przechodzić badania. Gdyby któremuś widzewiakowi zdarzyło się przybrać zbytnio na wadze, mogą czekać go spore konsekwencje.