M. Zając: „Wielka feta – to było coś niesamowitego”

17 kwietnia 2018, 13:58 | Autor:

Marcin Zając doskonale pamięta mecz, w którym łódzki Widzew obronił tytuł mistrza Polski w 1997 roku. Sam nie grał w tym spotkaniu, ale przeżywał starcie z warszawską Legią nie mniej, niż piłkarze na boisku.



Były piłkarz Widzewa pojawił się na stadionie przy okazji sobotniego spotkania z rezerwami Legii. Przyznał, iż mecz sprzed 21 lat był bardzo zacięty i rozstrzygnął dopiero w ostatnich minutach. „Na pewno niesamowite emocje. Przegrywaliśmy mecz na dziesięć minut przed końcem 0:2, a ostatecznie wygraliśmy 3:2 i zdobyliśmy Mistrza Polski. Przyjechaliśmy do Łodzi, wielka feta – to było coś niesamowitego” – zaznaczył w rozmowie w TVP Sport.

Pomimo faktu, iż napastnik nie zagrał w Warszawie ani minuty, na ławce rezerwowych emocji było nie mniej niż na boisku. „Były wielkie emocje. Na pewno bardziej przeżywa się te chwile na ławce, niż na boisku. Na murawie się o tym nie myśli, walczy się do końca. Emocje na ławce były ogromne. Wierzyliśmy jednak do końca, że możemy osiągnąć korzystny wynik” – powiedział w rozmowie w przerwie meczu z Legią II.

Były gracz Widzewa dodaje, iż wszyscy ludzie związani z klubem na zawsze będą wspominać ten historyczny dzień. „Starsi kibice na pewno pamiętają doskonale to spotkanie, a młodsi z chęcią wracają do filmów i archiwów. Ten meczy był horrorem, zakończony happy endem” – dodał na koniec Marcin Zając.

Sobotni mecz z drugim zespołem „Wojskowych” zakończył się tak, jak tamto legendarne spotkanie. Widzewiacy wygrali 3:2, ale na szczęście tym razem aż tak dużej dramaturgii nie było.


Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x