Oceny widzewiaków po meczu z Podbeskidziem
20 listopada 2021, 09:55 | Autor: RedakcjaTo był jeden z gorszych występów piłkarzy Widzewa Łódź po reaktywacji klubu. O ile jeszcze do przerwy podopieczni Janusza Niedźwiedzia walczyli z zawodnikami Podbeskidzia Bielsko-Biała jak równy z równym, to w drugiej połowie całkowicie oddali im inicjatywę i finalnie przegrali aż 0:4. Oceny nie mogły więc być wysokie.
Jakub Wrąbel:
Pierwszy raz w historii występów w widzewskim trykocie wpuścił cztery bramki w jednym meczu. Przy drugim oraz czwartym trafieniu dla gospodarzy mógł zachować się nieco lepiej, chociaż w pierwszej połowie raz uratował jeszcze skórę widzewiakom. Trudno mieć do niego jakiekolwiek pretensje o ten wynik – zawinili przede wszystkim koledzy z pola.
Ocena: 3
Patryk Stępiński:
Zaliczył najgorszy występ w tym sezonie i nie wpływa na to jedynie czerwona kartka, którą obejrzał w drugiej połowie, a duża liczba drobnych błędów. Jeden z nich, kiedy to Stępiński złamał linię spalonego, dał prowadzenie bielszczanom. Wierzymy, że to tylko wypadek przy pracy, a od meczu w Nowym Sączu piłkarz znów będzie ostoją defensywy.
Ocena: 2,5
Tomasz Dejewski:
Napisać, że nie radził sobie z Kamilem Bielińskim, to jakby nic nie napisać. W rywalizacji z doświadczonym napastnikiem gospodarzy wyglądał jak nieprzygotowany fizycznie junior. Co prawda w pierwszej połowie zaliczył jeszcze kilka dobrych interwencji, ale po przerwie zaprzepaścił cały ten dorobek. Prawdopodobnie straci miejsce w składzie.
Ocena: 2,5
Michał Grudniewski:
Kibice domagali się jego gry od pierwszej minuty i teraz prawdopodobnie dostali odpowiedź, dlaczego ten obrońca jest ostatnim wyborem szkoleniowca. Grudniewski ciągle gubił krycie, odpuszczał rywalom i przegrywał niemal każdy pojedynek. Małym usprawiedliwieniem może być fakt, że był to jego pierwszy występ w tak dużym wymiarze od początku sierpnia.
Ocena: 2
Paweł Zieliński:
Pierwsza połowa była w jego wykonaniu niezła. Bardzo często włączał się do akcji zaczepnych i nie pozwalał rywalowi na dużo. Niestety, w drugiej dostosował poziom gry do swoich kolegów z obrony, a przez czterdzieści pięć minut praktycznie nie istniał.
Ocena: 3,5
Marek Hanousek:
W końcówce spotkania grał jako stoper i ten eksperyment nie wypalił. Jego złe wyprowadzenie piłki dało trzeciego gola „Góralom”. Jako defensywy pomocnik prezentował się dużo lepiej, ale to też zdecydowanie nie był jego dzień. Jak zresztą całej łódzkiej drużyny.
Ocena: 3
Dominik Kun:
Nie był to dobry mecz w jego wykonaniu. Był bardzo przewidywalny, przez co rywale nie mieli problemów, aby zabierać mu futbolówkę. Tym razem nic nie wykreował z przodu.
Ocena: 3
Fabio Nunes:
To od niego zaczęło się całe zło w sobotni wieczór. Jego bezsensowna strata piłki w środku pola zapoczątkowała kontrę gospodarczy, po której wyszli oni na prowadzenie. W pierwszej połowie Portugalczyk spisywał się nieźle i raz za razem albo ogrywał Konrada Gutowskiego, albo zabierał mu futbolówkę, ale żadnego finalnego efektu to nie przyniosło.
Ocena: 2,5
Karol Danielak:
Wszedł dobrze w mecz i widać było, że chce się pokazać z jak najlepszej strony przed swoimi dawnymi kolegami z drużyny. W łódzkiej ofensywie był najaktywniejszy, ale to nie wystarczyło na choćby jednego gola, zwłaszcza że jego celownik był fatalnie nastawiony. W drugiej połowie mógł przywrócić Widzew do spotkania, lecz niedokładnie podał.
Ocena: 3,5
Mateusz Michalski:
W ofensywie był aktywny, ale podejmował dużo błędnych decyzji. Bite przez niego stałe fragmenty gry nie dawały nic zespołowi. Dośrodkowania były albo przeciągnięte, albo zatrzymywały się na pierwszym obrońcy. W grze defensywnej też nie było kolorowo. Powrót Michalskiego za którymkolwiek rywalem pozostawiał wiele do życzenia.
Ocena: 2,5
Bartosz Guzdek:
Jest cieniem napastnika, który jeszcze nie tak dawno imponował wszystkim obserwatorom pierwszoligowych zmagań. W sobotę wyglądał jak dziecko zagubione we mgle, a każdy kontakt z piłką kończył się stratą. Regres formy zrzucamy na karb małego doświadczenia.
Ocena: 2,5
REZERWOWI
Kacper Karasek:
Nie wniósł zbyt wiele do gry. W ofensywie dalej łodzianie byli nieporadni.
Ocena: 3
Patryk Mucha:
Nie jest to typ zawodnika, który weźmie ciężar gry na siebie i w pojedynkę zmieni losy meczu, chociaż po wejściu na boisko przynajmniej był aktywny. Dwukrotnie próbował zaskoczyć bramkarza Podbeskidzia strzałami z dystansu – dwukrotnie bez rezultatu.
Ocena: 3,5
Daniel Villanueva:
Nie miał właściwie dłuższego kontaktu z piłką, więc trudno pokusić się o ocenę jego występu.
Ocena: brak
Paweł Tomczyk:
Podobnie jak jego hiszpański kolega, zaliczył jedynie kilka kontaktów z futbolówką.
Ocena: brak
Filip Zawadzki:
Grał zbyt krótko, aby ocenić jego występ. Kolejne minuty na boisku muszą jednak cieszyć.
Ocena: brak
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia
Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.