Oceny widzewiaków po meczu z Zagłębiem

3 października 2020, 08:05 | Autor:

Za nami kolejna ligowa batalia w wykonaniu czerwono-biało-czerwonych. Tym razem podopiecznym Enkeleida Dobiego nie udało się jednak zdobyć kompletu punktów. Mecz nie należał do łatwych, bowiem przez większość czasu widzewiacy musieli grać w osłabieniu, ale walką i zaangażowaniem zdołali doprowadzić do remisu. A jak ich oceniliśmy?

Miłosz Mleczko:
Nie uratował swojego zespołu przed utratą gola, ale nie popełnił właściwie żadnego poważnego błędu. Jak już wcześniej wspominaliśmy, golkipera łodzian nie opuszcza szczęście. W spotkaniu z Zagłębiem miał jego całą furę, bowiem dwukrotnie piłka lądowała na słupku strzeżonej przez niego bramki. Raz po kapitalnym strzale Filipa Karbowego z rzutu wolnego, a raz za sprawą niefortunnej interwencji Marcina Robaka. Z pozostałymi próbami poradził sobie bez większych problemów. Był to kolejny solidny mecz byłego bramkarza Lecha Poznań, ale wciąż pozostaje bez żadnej spektakularnej parady, po której byłby bohaterem meczu.
Ocena: 6,5

Łukasz Kosakiewicz:
Goście nie zdołali zdobyć bramki z gry, mimo że grali przez większość spotkania w przewadze jednego zawodnika. To dobrze świadczy o grze obronnej łodzian, chociaż popularny „Kosa” nie zaliczył udanego spotkania. Kilkukrotnie zgubił krycie, przez co robiło się nerwowo w polu karnym Widzewa. Nie włączał się także do akcji ofensywnych, tak jak to było w poprzednich spotkaniach. Zapewne wynikało to z faktu, że podopieczni Enkeleida Dobiego grali od czternastej minuty w dziesięciu i trzeba było mocniej skupić się na obronie.
Ocena: 6

Krystian Nowak:
Nowak ma szczęście, że zabrakło mu minuty, by oberwać od nas „dwóją”, bo zgodnie z naszymi kryteriami nie możemy go ocenić. Jego krótki pobyt na boisku wynikał tylko i wyłącznie z popełnionych przez niego błędnych decyzji. Oglądając liczne powtórki można dojść do wniosku, że obie kartki zostały słusznie pokazane. Od samego początku obrońca był lekko rozproszony, przez co w jego grę wkradała się nerwowość. Teraz czeka go rozbrat z boiskiem, po którym nie jest wcale powiedziane, że ponownie wskoczy do wyjściowej jedenastki.
Ocena: brak

Daniel Tanżyna:
Boimy się trochę napisać, że „Dixon” zaliczył bardzo udane spotkanie. Oczywiście jest to prawda, bo jego kilka interwencji ratowało skórę gospodarzom. Chociażby w 38. minucie meczu, kiedy to uprzedził napastnika gości i wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Nie tak dawno pisaliśmy, że obrona Widzewa ma wreszcie prawdziwego dyrygenta w osobie Krystiana Nowaka. Po chwili szybko to zostało zweryfikowane, a widzewski kapelmistrz zgubił swoją batutę. Stąd obawy przed nadmiernym chwaleniem Tanżyny za jego występ. Bez wątpienia stanowił pewny punkt drużyny i dołożył dużą cegiełkę od siebie, że we wtorkowy wieczór czerwono-biało-czerwoni nie schodzili z boiska pokonani.
Ocena: 7,5

Filip Becht:
Jedno z lepszych, jak nie najlepsze spotkanie Bechta w tym sezonie. Z każdym meczem widać coraz większą pewność siebie u lewego obrońcy i oby to tak dalej wyglądało. W meczu z Zagłębiem zanotował dziesięć przechwytów, co było czwartym wynikiem w drużynie. Na uwagę zasługuje też fakt, że defensor był jednym z najdokładniej podających piłkarzy w drużynie – aż 85% piłek zagrywanych przez tego młodziana odnalazło właściwego adresata. Natomiast cały czas widać u niego braki motoryczne i nad tym musi popracować w pierwszej kolejności. Czasami też podejmuje za szybko decyzję, idąc na przysłowiowe „raz”, przez co obrona nie jest tak szczelna.
Ocena: 7

Mateusz Michalski:
Tym razem więcej dał w defensywnie, aniżeli w ofensywie. W sumie jak większość zawodników biegających we wtorek w czerwonych trykotach. Na uwagę zasługuje jego strzał z 20. minuty, kiedy to przy odrobinie szczęścia mógł niespodziewanie otworzyć wynik spotkania. W drugiej połowie też znalazł sobie miejsce do uderzenia, ale te już było dalekie od ideału. Wolimy tego zawodnika grającego wyżej i robiącego dużo szumu pod bramką przeciwnika. We wtorek musiał intensywnie wracać do obrony oraz grać bliżej własnej szesnastki, gdyż tą stroną goście głównie napierali.
Ocena: 6,5

Patryk Mucha (piłkarz meczu):
Kolejny dobry mecz pomocnika w barwach Widzewa. Oczywiście mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie zawinił przy straconej bramce. Niemniej jednak nie potrzebował dużo czasu, aby zrehabilitować się za tę pomyłkę. To on rozpoczął i zakończył bramkową akcję łodzian. Jego podanie do Karola Czubaka było znakomite, zresztą podobnie jak samo uderzenie. Mucha powoli wyrasta na pierwszoplanową postać w środku pola, która w końcu może połączyć rozerwaną od dawien dawna obronę z atakiem. Dodatkowo imponuje walecznością, zachowując przy tym chłodniejszą głowę niż jego poprzednik – Bartłomiej Poczobut.
Ocena: 7,5

Mateusz Możdżeń:
Nie dał tyle jakości, co w spotkaniu z GKS Jastrzębie, ale walki odmówić mu nie można. Efekt pracy z nowym trenerem łodzian widać, bowiem nie zdarza mu się już odpuszczać przeciwnikowi. Jednak tak doświadczony gracz powinien dawać więcej z przodu i w trudnych sytuacjach uspokajać grę, a tego we wtorek nie zrobił. Tym większa szkoda, bo obrona Zagłębia nie była szczelna i przy odrobinie dokładności można było się pokusić o kilka groźniejszych kontr. W drugiej połowie większość jego podań lądowała pod nogami przeciwników.
Ocena: 6,5

Dominik Kun:
Najaktywniejszy zawodnik Widzewa. Harował za dwóch w obronie, ale i nie zapominał o swoich obowiązkach z przodu. Można rzec, że nareszcie obronił swój występ. Właściwie każda groźna akcja gospodarzy przechodziła przez tego skrzydłowego. Szkoda tylko, że w 51. minucie faulowany był przed polem karnym, a nie w nim. Podobnie jak w przypadku Filipa Bechta widać, że z meczu na mecz jest coraz lepiej. Na minus działa brak jakiejkolwiek próby strzału, a wyłącznie altruistyczne działania i usilne próby dośrodkowań.
Ocena: 7,5

Merveille Fundambu:
Większość kibiców nie zgadzała się z decyzją trenera i zdjęciem właśnie tego piłkarza po czerwonej kartce dla Krystiana Nowaka. Z perspektywy czasu wydaje się to jednak dobry ruch. Urodzony w Kinszasie pomocnik nie dałby tyle w defensywie, co chociażby Dominik Kun czy Mateusz Możdżeń, a zdjęcie kapitana w takiej sytuacji byłoby nierozsądne. Zwłaszcza że opaski nie dostaje się bez przyczyny. Liczymy, że w Niepołomicach Fundambu nadrobi stracone minuty.
Ocena: 6

Marcin Robak:
Kapitan ponownie nie zachwycił, ale teraz wina nie leży tylko i wyłącznie po jego stronie. Tak naprawdę był jedynym zawodnikiem w formacji ofensywnej, a dokładnie dogranych piłek miał jak na lekarstwo, dodatkowo homeopatyczne. Oczywiście sam nie grzeszył dokładnością, lecz pozytywem jest wreszcie oddany strzał. Tym razem uderzenie nie przyniosło żadnych efektów, bowiem zatrzymało się na jednym z obrońców.
Ocena: 6

REZERWOWI

Michał Grudniewski:
Wykorzystał swoją szansę. Były gracz Radomiaka Radom ustrzegł się poważniejszych błędów, ale drobne mu się jednak przytrafiały. Kilka razy źle obliczył tor lotu piłki, lecz zawsze znajdował się za nim jego kolega z drużyny, który wyjaśniał te małe pomyłki. Dobrze też wyglądała jego współpraca z Danielem Tanżyną i to jest największy pozytyw przed niedzielnym meczem w Niepołomicach. Kibiców zachwyca jego zdecydowanie w grze oraz boiskowa twardość, bo nie dał się chyba ani razu się przepchnąć rywalom.
Ocena: 7

Karol Czubak:
Złośliwi powiedzą, że zrobił więcej w dwadzieścia minut niż ten, którego zmienił przez prawie cały mecz. Troszkę jest w tym prawdy, bo Czubak zaliczył asystę przy wyrównującym golu. Coraz częściej słychać głosy, że to były zawodnik Bytovii Bytów powinien wybiegać na boisko od pierwszej minuty. Może czas najwyższy zaryzykować i dać odpocząć naszemu kapitanowi?
Ocena: 7

Bartłomiej Poczobut:
Jeśli patrzy się w protokół meczowy i nie ma w nim nazwiska Poczobuta w rubryce żółte kartki, to najprawdopodobniej pomocnik nie grał w tym spotkaniu. Wyjątek od tej reguły był we wtorek, kiedy to pomocnik przebywał na boisku i nie został ukarany popularną „żółcią”. Nie oznacza to wcale, że przeszedł obok meczu. Ze swoich zadań się wywiązał, pomógł zespołowi utrzymać korzystny rezultat, chociaż martwi jego boiskowa nonszalancja, bowiem w 81. minucie mogła ona zaprzepaścić to, co jego koledzy wywalczyli wcześniej.
Ocena: 6,5

Daniel Mąka:
Czasami kwadrans to jest ogrom czasu, aby pokazać swoją przydatność dla zespołu na boisku. W przypadku Mąki było to kolejne piętnaście minut, które nie wniosło właściwie nic. Był bardzo niedokładny w swoich poczynaniach, co utrudniało wyprowadzenie skutecznej kontry. W defensywie nie popełnił rażących błędów, ale oczekujemy więcej od zawodnika, który zdobył najwięcej bramek od czasu reaktywacji Widzewa… Bardzo zła zmiana.
Ocena: 4,5

Patryk Stępiński:
Nie dopuścił do stworzenia większego zagrożenia po stronie, po której się poruszał. Warto zwrócić uwagę na sposób ustawiania się prawego obrońcy, bowiem często nie trzymał linii spalonego. Zagłębie tego nie wykorzystało, ale lepszy przeciwnik może się o to pokusić.
Ocena: 6

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia

Metodologia oceniania:

Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.

Subskrybuj
Powiadom o
11 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Czerwone Teofilow
3 lat temu

Dlaczego brak oceny dla Nowaka?
Sprokurowal dwa kartkowe faule wiec wystep fatalny…

Odpowiedź do  Czerwone Teofilow
3 lat temu

Bo nie zagrał 15 minut, a takie mamy kryteria.

Czerwone Teofilow
Odpowiedź do  Kamil
3 lat temu

Zawodnik pierwszej 11 wylatuje po 13 minutach gry, zgadzam sie z takimi kryteriami jesli chodzi o zawodnikow wchodzzcych z lawki, zawodnik ktory gra od 1 minuty w takim przypadku powinien tez dostac ocene.
Ale ok, nie zmienie waszych kryteriów.

obiektyw
Odpowiedź do  Kamil
3 lat temu

Te kryteria są bez sensu. Owszem, jeżeli zawodnik grał mniej niż 15 minut (w podstawowym składzie czy z ławki) I niczym się w tym czasie nie wyróżnił (na plus lub minus), to można nie oceniać, ale jak to nie był anonimowy występ, to ocena powinna być (chociażby w Football Managerze tak jest). Jakby zawodnik wszedł z ławki na 10 minut przy stanie 0:1, strzelił 2 bramki i dał wygraną, to też by nie dostał oceny bo za krótko zagrał? Bez sensu.

Ktoś
Odpowiedź do  Kamil
3 lat temu

Gdyby został zmieniony, albo zniesiony, to kryterium miałoby sens – za mało zdążył zrobić, żeby oceniać. Ale jeśli z boiska wylatuje, to ewidentnie zrobił wystarczająco, żeby zasłużyć na ocenę.

Zygmunt
3 lat temu

Co do Bechta, oczywiście że chłopak gra z każdym meczem coraz lepiej. Pytanie: po co klub ściąga na jego pozycję następnego cudzoziemca? Chyba nie po to, żeby siedział na ławie? Czyli na ławie będzie siedział Becht. Mimo, iż pokazuje, że z każdym meczem robi postępy. Bez sensu. Tak się promuje własnych wychowanków? To po co trzymacie ten zespół rezerw i drużyny młodzieżowe? Rozwiążcie je, bo macie naprawdę utalentowanego gracza, błyskawicznie robiącego postępy w tej lidze i spokojnie radzącego sobie na boisku a sięgacie po następnego cudzoziemca. Po co potrzebna wam jest ta akademia, rezerwy itd? W razie czego, na tej… Czytaj więcej »

Daniel
Odpowiedź do  Zygmunt
3 lat temu

Pełna racja:)

Nasztata
Odpowiedź do  Zygmunt
3 lat temu

Dokładnie tak

Marcin
3 lat temu

Również uważam ,że Krystian powinien zostać oceniony ponieważ wyszedł w podstawowym składzie i nie opuścił placu gry przed 15 min z powodu kontuzji tylko osłabiając zespół.

Daniel
3 lat temu

Czyli, jak kosić, to do 14 minuty… A tak, to się chłop ustrzegł „dwójki”??? Za czerwoną z urzędu 0. No ale wy macie kryteria, szacun

Rafal
3 lat temu

Robak niestety kolejny mecz fatalny… szkoda

11
0
Would love your thoughts, please comment.x