P. Cecherz: „Japończyk by nam pasował”

4 lutego 2017, 15:15 | Autor:

Przemysław_Cecherz

Mimo słabego występu w Sieradzu trener Przemysław Cecherz nie tracił uśmiechu na twarzy. Szkoleniowiec Widzewa zapowiadał, że mecz z Wartą będzie wyglądać zupełnie inaczej i miał rację. Kilka wniosków jednak udało mu się z niego wyciągnąć.

Cecherz tłumaczył raz jeszcze, z jakim nastawieniem jechał na sparing. „Rolą tego sparingu było dopełnienie treningu dla tych zawodników, którzy w środę nie grali, a do tego przejrzenie kadry wśród tych młodszych zawodników, by w razie czego móc sięgnąć po któregoś z nich. Jest już najwyższy czas, żeby w Widzewie był jakiś młodzieżowiec. Dlatego co jakiś czas będą oni wprowadzani do treningu czy zabieranie na tego typu sparingi” – wyliczał.

Choć mecz w Sieradzu zakończył się bezbramkowym remisem, trener był zadowolony z postawy niektórych zawodników. „Warta to dobry zespół. Taktycznie radzili sobie nieźle, ale widać było, że brakuje im jeszcze momentami umiejętności technicznych, by dorównać seniorom. Jestem zadowolony. Zanotowaliśmy sobie trzy nazwiska młodych chłopaków, których będziemy zapraszali na zajęcia” – powiedział Cecherz.

W drugiej połowie spotkania do linii obrony zostali cofnięci Paweł Broniszewski oraz Maciej Kazimierowicz. Dlaczego? „Przesunięcie Broniszewskiego i Kazimierowicza do tyłu miało dwa cele. Po pierwsze chciałem, żeby wybiegali cały mecz, a nie zeszli z boiska. Po drugie trzeba było wesprzeć młodych bocznych obrońców, co taki pracuś jak Kazimierowicz świetnie zrobił. Chciałem też sprawdzić Broniszewskiego w obronie, bo mamy trochę problemów na środku. To gracz z dobrym wyprowadzeniem piłki i w drugiej połowie zagrał bardzo dobrze” – ocenił trener Widzewa.

Dobre recenzje w meczu z Wartą zebrał szczególnie testowany Japończyk. Okazało się, że przyleciał on do Łodzi dopiero wczoraj. 20-latek wybiegł na boisko po szesnastu godzinach w samolocie! „Azjata zrobił bezapelacyjnie dobre wrażenie. Pokazał, że potrafi grać na dobrym poziomie. Nie tracił piłek, utrzymywał się przy nich. Przede wszystkim szukał otwierającego, prostopadłego podania. Piłkarz był po 16-godzinnym locie, więc tracił siły, ale to chłopak, który będzie dobrze przygotowany. Pasowałby nam, ale nie wiem czy pojedzie na obóz. Nie wszystko zależy ode mnie, jednak myślę, że się uda” – mówił szkoleniowiec łodzian..

Cecherz przyznał też, że zostawi miejsce dla jeszcze jednego nowego piłkarza, ale nie łatwo jest takich sprowadzić w tej chwili do Widzewa. ” Kadra wygląda już mniej więcej tak, jak ma wyglądać. To, czy będę z niej zadowolony, okaże się pewnie trochę później. Ciężko sprowadzić zawodnika do III ligi. Mnie to dziwi. Możliwość gry na takim stadionie, przy transmisji z każdego meczu, powoduje, że do dobre miejsce do rozwoju. Może boją się presji? W kadrze zostawiamy sobie jedno rezerwowe miejsce na jakieś piłkarza, gdyby taki się trafił. Jakieś ogniwo ofensywne” – zakończył.