P. Cecherz: „Po to wychodzi się na boisko, żeby wygrać mecz”

21 stycznia 2017, 14:25 | Autor:

Przemysław_Cecherz (2)

Widzewiacy bez większych problemów wygrali pierwszy zimowy sparing. Cztery gole strzelone Zjednoczonym Stryków ucieszyły Przemysława Cecherza. Trener zaznaczał, że choć to tylko mecz towarzyski, każda potyczka powinna być rozgrywana z chęcią zwycięstwa. Oceniał też kadrę i planował dalsze wzmocnienia.

W ocenie Cecherza piłkarze dobrze realizowali większość założeń taktycznych, nakreślonych na to spotkanie. „Wynik na pewno nie był najważniejszy, ale jednak po to wychodzi się na boisko, żeby wygrać mecz. To jest podstawowe założenie każdego spotkania. Jestem zadowolony z dzisiejszego sparingu. Były pewne założenia: przećwiczone w tygodniu i powiedziane dziś w szatni. W 90% zostały one przez chłopców zrealizowane, a nawet jak nie, to była próba ich realizacji. Z tego jestem bardzo zadowolony” – mówił.

Widzewiacy starali się grać przeciwko Zjednoczonym szybko, na jeden kontakt. Nieco utrudniał to stan boiska, ale okazało się, że takie decyzje nie były przypadkiem. „Wiemy, czego wymaga się od Widzewa. Wiemy też, jakie zespoły przyjadą do Łodzi. Będą raczej starali się bronić i grać z kontry, dlatego musimy przyspieszyć naszą grę i akcje do przodu. Te akcje, pomimo nieciekawego dziś terenu, wyglądały momentami naprawdę nieźle” – cieszył się Cecherz.

Szkoleniowiec Widzewa przez większość spotkania żywiołowo reagował przy linii bocznej, będąc z drużyną. Po co? „Szczególnie na początku, gdy chciałem jeszcze raz przypomnieć założenia, o jakich mówiłem w szatni. Myślę, że to pomogło zawodnikom. I pierwsza grupa, i druga, która weszła na boisko w drugiej połowie, wiedziała, o co chodzi. Wiadomo – my się dopiero poznajemy” – stwierdził opiekun łodzian.

Trener nie chciał zdradzać, którzy testowani piłkarze są w tej chwili bliżej podpisania kontraktu. Chwalił jednak Dawida Kamińskiego oraz Piotra Okuniewicza, który strzelił jedną z bramek. „Decyzja musi być jednak podjęta po analizie. Spokojnie obejrzę sobie nagranie i dopiero wtedy podejmę jakieś decyzje. Nie powiem, kto jak się spisał, ale muszę powiedzieć, że bardzo podobał mi się Kamiński” – ocenił Cecherz. „Co do Okuniewicza, to było widać, że wie, po co przyjeżdża. Starał się, brał udział w akcjach, pomagał odbierać piłkę. Zabolały na pewno te dwie niewykorzystane sytuacje, ale weźmy pod uwagę np. to, że on to może przeżywać. Być może grał pierwszy raz w sparingu, na którym było tylu widzów? Za szybko bym go nie oceniał, choć wykończenie akcji z głowy – pierwsza liga” – komplementował napastnika.

Na koniec szkoleniowiec przyznał, że do Łodzi mogą jeszcze przyjechać nowi zawodnicy. „Można się spodziewać, choć nie wiem czy na początku czy pod koniec przyszłego tygodnia. Myślę, że jeszcze jeden lub dwóch zawodników dojdą i… tyle mogę powiedzieć” – uciął tajemniczo Cecherz.