P. Okuniewicz: „Prowadzi nas widzewska religia”

29 marca 2017, 17:41 | Autor:

Piotr_Okuniewicz

Póki co napastnicy Widzewa nie rozpieszczają kibiców swoją skutecznością. Na razie fanom wystarczyć musi praca, jaką poza próbami strzelania bramek wykonuje między innymi Piotr Okuniewicz. Zapewni on, że każdy chce dla zespołu jak najlepiej.

Okuniewicz tłumaczył nam, skąd wzięły się problemy z wykończeniem świetnej okazji, w jakiej się znalazł. „Wszedłem chyba na trzydzieści minut. Zrobiłem parę przebieżek, żeby zmęczyć obrońców i utrudnić im granie. W tym momencie chyba trochę zabrakło mi „prądu” i koncentracji. Powinienem zachować się inaczej. Pierwszą moją myślą było, żeby głową przelobować bramkarza, bo piłka poszła w kozioł. Bramkarz zrobił jednak w ostatniej chwili krok w tył i stąd to moje niezdecydowanie” – opisywał sytuację z meczu z Pelikanem Łowicz.

Brak trafień nie pomaga w konkurowaniu z Marcinem Krzywickim i Dawidem Kamińskim o miejsce w pierwszym składzie. „Staram się nie patrzeć na to w ten sposób. To, że w tych meczach nie strzeliliśmy z Marcinem bramek, nie znaczy, że nie pomogliśmy w zdobyciu trzech punktów. Walczymy o górne piłki, wracamy do obrony. Każdy z nas gra dla drużyny. Także Dawid, który wchodzi z ławki i strzela. Bardzo się z tego cieszymy” – mówił WTM.

Widzewiak zapewnia, że w zespole panuje zdrowa rywalizacja i każdy z piłkarzy Przemysława Cecherza nastawiony jest na wspólny cel, jakim jest awans do II ligi. „Wszyscy ciągniemy ten wózek w jedną stronę i każdy z nas ma taki sam cel. Nie rywalizujemy ze sobą na zasadzie, że życzymy sobie kontuzji czy słabego występu. Tak jesteśmy nauczeni. Ta widzewska religia prowadzi nas do tego, byśmy wspólnie osiągnęli założony cel” – zapewnił Piotr Okuniewicz.