P. Wojtala: „Ten klub powinien być w ekstraklasie”

8 kwietnia 2016, 17:36 | Autor:

Paweł_Wojtala

Kilka godzin temu oficjalna witryna klubu opublikowała wywiad z byłym piłkarzem Widzewa Pawłem Wojtalą. Nikomu na pewno nie trzeba przedstawiać jego osoby, wszak jest on jedną z legend RTS-u lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.

Były defensor łodzian przyznał, że nie zapomniał o wyjątkowym spotkaniu z Broendby Kopenhaga, w ramach eliminacji do rozgrywek Ligi Mistrzów: „Sam raczej rzadko do tego wracam, ale wiadomo, że wspomnienia te przewijają się czasem, na przykład podczas spotkań byłych piłkarzy. Temat mojej bramki pojawia się zawsze, każdego roku w lipcu lub sierpniu kiedy polska drużyna gra eliminacje do Ligi Mistrzów. Jest to już jednak sprawa tak odległa, że czas najwyższy, żeby ktoś wreszcie znów awansował do Champions League, bo ta trwająca dwie dekady niemoc to wstyd na całą Europę (…) Spotkanie to od samego początku było bardzo trudne. Dość szybko przegrywaliśmy 0:3, więc rywale mieli ogromną przewagę. W którymś momencie jednak stanęli – nie pamiętam już teraz czy wynikło to trochę z ich fizycznej słabości, czy z tego, że od pierwszych minut ruszyli na nas dość mocno i strzelili bramki, które jak im się wydawało, zapewniały awans. Nas na pewno pobudził gol na 1:3. Potem graliśmy do samego końca i udało się „- rozpoczął.

Zdaniem Wojtali, bardzo ważna w ówczesnej ekipie Widzewa była doskonała atmosfera w drużynie: „Nie jestem z tych, którzy mają aż tak dobrą pamięć do takich wydarzeń. Pamiętam przede wszystkim znakomitą atmosferę, która panowała wtedy w zespole. To nas bardzo jednoczyło i na pewno obok umiejętności, które posiadaliśmy, pomagało osiągać dobre wyniki przez całą drużynę” – powiedział.

Ex-widzewiak odniósł się do obecnej sytuacji klubu i jego odbudowy: „Marka marką, ale ostatecznie tą kluczową kwestią są finanse, więc tutaj trzeba upatrywać niełatwej drogi, która czeka ludzi zarządzających, decydujących o losach klubu. Widzew zjechał bardzo głęboko i wydobywanie się stamtąd będzie trwało jakiś czas. Mam nadzieję, że jak najszybciej, jak najkrótszą drogą, co roku z jakimś awansem. Jednak budowanie klubu, tworzenie solidnych podstaw jest procesem długofalowym, wieloletnim. Nie chodzi tylko o pierwszą drużynę. Ważna jest praca z młodzieżą, ale też funkcjonowanie całego klubu, na każdej płaszczyźnie. Trzeba być przygotowanym do zarządzania w odpowiednich warunkach. Wiele rzeczy musi zafunkcjonować, żeby klub odnosił sukcesy, wszystko jedno na jakim poziomie rozgrywkowym się znajduje” – zaznaczył.

Wojtala nie jest do końca pewien, czy budowa nowego stadionu dla Widzewa jest aż tak istotna dla jego dalszego rozwoju: „Nie wiem czy stadion będzie akurat najważniejszy. Oczywiście granie na swoim obiekcie jest bardzo istotne, ale czy stadion może przyspieszyć sprawy? Nie mam takiej pewności. Nie jestem na co dzień w Łodzi, nie docierają do mnie wszystkie informacje związane z Widzewem, więc trudno mi się w tym temacie wypowiadać. Widać jednak na innych przykładach, że niełatwo jest te nowe stadiony zapełniać. Opowieści o tym, że będą wielkie pieniądze dla klubu, jak tylko powstanie stadion, nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości. Wypełnienie stadionu jest ważnym problemem szczególnie dla operatora, który będzie za to odpowiedzialny. Dlatego połączonych musi być wiele czynników. Oby stadion w przypadku Widzewa pomógł. Jeżeli ma być tym kołem zamachowym dla rozwoju klubu to mam nadzieję, że tak będzie – stwierdził.

Na zakończenie były reprezentant Polski stwierdził, że szkoda mu, że RTS nie gra już na najwyższym szczeblu rozrywkowym w kraju: „Na pewno Widzewa brakuje. To jest przede wszystkim piękna historia, nie tylko czasy, kiedy ja grałem w Łodzi, ale też wcześniejsze lata związane z mistrzostwami Polski i grą w europejskich pucharach. Wielu znakomitych zawodników reprezentowało barwy Widzewa. Zapaść piłkarska w całej Łodzi jest zauważalna, trzeba to podkreślić. Wiadomo, że ja patrzę jednak w stronę Widzewa, który darzę wielkim sentymentem. Ten klub powinien być w ekstraklasie, ale droga do niej jest niestety daleka. Szkoda, że tak się wszystko rozsypało i kryzys poszedł tak daleko” – zakończył.