Premiera Krajewskiego i debiut Madeja

25 maja 2025, 13:17 | Autor:

Ostatni mecz sezonu 2024/2025 przyniósł Widzewowi szesnastą porażkę, ale były też pozytywne akcenty. Sobotę, 24 maja z pewnością na długo zapamiętają dwaj młodzi piłkarze czerwono-biało-czerwonych: Marcel Krajewski oraz Leon Madej.

Popularny „Kraju” po raz dwudziesty czwarty zagrał w ligowym spotkaniu w barwach łodzian, w tym siedemnasty w wyjściowym zestawieniu. Dotąd nie doczekał się jeszcze trafienia, mając na swoim koncie tylko dwie asysty. W 83. minucie starcia z Rakowem Częstochowa prawy obrońca doczekał się jednak swojego momentu. Dobrze nabiegł na dośrodkowaną przez Samuela Kozlovskyego piłkę i uderzeniem głową posłał ją do siatki rywali! Po spotkaniu widzewiak żartował przed kamerami Canal+ Sport, że bardzo zależało mu na zdobyciu gola, ponieważ w seniorskim futbolu zawsze raz na sezon udawało mu się go zaliczyć. „W każdym sezonie w dorosłej piłce strzelam zawsze dokładnie jedną bramkę, więc jadąc tu żartowałem, że to ostatnia szansa na podtrzymanie tej serii” – mówił Krajewski.

Indywidualne powody do zadowolenia miał także Madej, który nieco nieoczekiwanie znalazł się w meczowej dwudziestce, zabranej przez Zeljko Sopicia pod Jasną Górę. Już przed pierwszym gwizdkiem krążyła jednak pogłoska, że trener będzie chciał dać młodemu pomocnikowi szansę debiutu w Ekstraklasie i pierwszej drużynie w oficjalnym meczu. Dotąd 19-latek występował w niej tylko przy okazji meczów sparingowych, również w trakcie zimowego zgrupowania w Turcji. W ostatnim czasie zniknął jednak ze składu „jedynki”, grywając tylko w rezerwach, dlatego jego wyjazd do Częstochowy był małym zaskoczeniem.

Ostatecznie Madej wszedł na murawę w 85. minucie, zastępując Marka Hanouska. Można więc powiedzieć, że doszło do swoistej sztafety pokoleń, choć oczywiście doświadczony Czech nigdzie się jeszcze nie wybiera. W przyszłym sezonie nadal będzie walczył o miejsce w składzie łodzian. Czy na to samo będzie mógł liczyć Leon Madej, na razie ciężko stwierdzić. Można jedynie pochwalić go za kilkuminutowy występ przeciwko nowemu wicemistrzowi Polski – zagrał bez kompleksów, z odwagą, choć bez większego błysku.

Przez całe rozgrywki w kadrze pierwszego zespołu znajdowało się łącznie trzydziestu pięciu piłkarzy, wliczając Kreshnika Hajriziego, Antoniego Klimka i Imada Rondicia, którzy odeszli zimą. Z tego grona szansy debiutu w lidze nie doczekali się Mikołaj Biegański, Jakub Grzejszczak oraz Kajetan Radomski.

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Marko
1 miesiąc temu

Tacy zawodnicy jak Krajewski, Madej czy Gryzio mogą w niedalekiej przyszłości być motorem napędowym Widzewa. Jeżeli dalej będą się rozwijać dadzą kibicom radość w występach ekstraklasowych a klubowi perspektywę wysokiego zarobku. Ale do osiągnięcia tego droga wcale nie jest łatwa.

mik
1 miesiąc temu

Ten Madej mi zaimponował. Może jeszcze nie jest ogarnięty ale to świetny narybek i co najważniejsze ma gabaryty czyli jest silny fizycznie w przeciwieństwie do takiego Alvareza. Potrzebujemy takich zawodników bo przez brak warunków fizycznych przegraliśmy tak ze 3-4 mecze tylko z tego powodu.

Misio
Odpowiedź do  mik
1 miesiąc temu

3-4 mecze to przegraliśmy przez idiotyczne wyprowadzanie piłki od bramki , czego nie potrafimy robić. TYLKO w 2025 straciliśmy w ten sposób 5 bramek

Stef
Odpowiedź do  Misio
1 miesiąc temu

A ja bym policzył ile razy przegraliśmy po idiotycznych lub naciaganych karnych? Jestesmy mistrzem w tym rankingu, bo stracilismy najwięcej punktów, nie mam pamięci do wszystkich takich sytuacji ale było tego z 5x lub więcej, czyli co najmniej 15 pkt straconych w takich sytuacjach. Zadna inna drużyna tyle nie straciła

4
0
Would love your thoughts, please comment.x