S. Zieleniecki: „Cieszy, że nasza praca przynosi efekty”

1 kwietnia 2017, 11:41 | Autor:

Sebastian_Zieleniecki

Był moment, że Sebastian Zieleniecki jedną nogą znajdował się poza Widzewem. Zimą obrońca złapał jednak dobrą formę, przedłużył kontrakt i dziś stanowi pewny punkt zespołu. Jak „Zielu” oceniał poprzedni mecz z Pelikanem i co sądzi o nowym zestawieniu formacji?

Zieleniecki zaznacza, że drużyna wciąż ma rezerwy. Cieszy się jednak, że i tak punktuje. „Możemy być zadowoleni z faktu, że przeciwnicy nie dochodzą do sytuacji bramkowych. Ciężko trenujemy w tygodniu, przygotowujemy się pod danego przeciwnika. Cieszy nas, że ta praca przynosi wymierne efekty. Zarówno z tyłu, jak i z przodu. Strzelamy gole, choć sytuacji mamy tyle, że powinno być ich więcej. Najważniejsze, że zdobywamy punkty” – ocenił stoper Widzewa.

W ostatnim meczu łódzkiej obronie zdarzyło się jednak popełnić kilka błędów. Pelikan jednak ich nie wykorzystał. „To wynikało z tego, że wysoko straciliśmy piłkę. Wracaliśmy, a rywale dobrze wyprowadzili kontrę. To nie nasz błąd, tylko dobre rozegranie akcji przez piłkarzy Pelikana. Czasami takich sytuacji po prostu nie da się uniknąć” – sądzi Zieleniecki.

Zdaniem widzewiaka jego zespół powinien wcześniej rozstrzygnąć spotkania z Motorem i Pelikanem. Wtedy wszystkim grałoby się spokojniej. Gdybyśmy wcześniej strzelali drugą bramkę to mecz byłby szybciej rozstrzygnięty. A tak przeciwnicy próbują do końca nas zaatakować. Razem z Marcinem dajemy jednak radę. Zresztą w defensywie pracuje tak naprawdę cały zespół, nie tylko my dwaj. Również ci, którzy wchodzą na boisko z ławki rezerwowych, wnoszą dużo jakości” – chwalił kolegów z szatni „Zielu”.

W niedzielę w Elblągu formacja obronna zagra w innym zestawieniu. Z Patrykiem Baranem na lewej stronie. „Wydaje mi się, że Patryk ma potencjał i spokojnie da sobie radę. Musi tylko dobrze poukładać sobie to wszystko w głowie. Wiadomo, że to jeszcze młody chłopak, który będzie debiutował w Widzewie od pierwszej minuty. Razem z resztą chłopaków zrobimy wszystko, żeby go wesprzeć. Będzie dobrze” – zapewnia Sebastian Zieleniecki.