S. Zieleniecki: „Wygrana smakuje najlepiej wtedy, gdy nie idzie”
11 września 2019, 13:58 | Autor: Kamil
Dwie różne połowy zagrał w sobotę Sebastian Zieleniecki. W pierwszej popełnił błędy, które mogły się skończyć golem dla rywali. Po przerwie obrońca był już prawie bezbłędny, a jego podanie powinien zamienić na gola Rafał Wolsztyński.
Defensor cieszył się przede wszystkim ze zdobycia trzech punktów w meczu, w którym piłkarzom Widzewa nie szło najlepiej. „Wygrana smakuje najlepiej wtedy, gdy nie idzie. Mieliśmy założenia na pierwszą połowę, ale to nie zadziałało. Rywale dobrze się przygotowali i uniemożliwiali nam grę” – powiedział w rozmowie z WTM.
Zieleniecki zdradził, że lepsza gra w drugiej połowie wynikała z dobrej analizy w przerwie spotkania. „W przerwie przeanalizowaliśmy błędy i skorygowaliśmy je. Zaczęliśmy szukać prostszych środków. Widzieliśmy, że rywal podchodzi wysoko, więc zaczęliśmy grać długą piłką, z pominięciem środka pola. Dzięki temu zaczęliśmy stwarzać sytuacje i ostatecznie wygraliśmy” – stwierdził obrońca.
Po jednym z takich zagrań 24-latka w sytuacji sam na sam znalazł się Wolsztyński, ale jej nie wykorzystał. „Szkoda, że nie wykorzystaliśmy niektórych dobrych okazji, z drugiej jednak strony takimi akcjami nakręcamy się coraz bardziej. Oprócz tego, Wojtek bardzo nam pomógł z tyłu i dzięki temu możemy dopisać sobie trzy punkty” – zakończył Sebastian Zieleniecki.





Górnik Zabrze
Wisła Płock
Raków Częstochowa
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Radomiak Radom
Lech Poznań
Zagłębie Lubin
Korona Kielce
Pogoń Szczecin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Widzew Łódź
GKS Katowice
Motor Lublin
Legia Warszawa
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Ząbkovia Ząbki
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska
A czemu Zielu jeszcze nigdy nie uderzyłeś się w pierś i nie przyznałeś do błędów jak to zrobił Dixon. Masz szczęście, że teraz za Twoimi plecami jest Wojtek, bo to On ratuje Ci tyłek i dzięki niemu jesteś mniej krytykowany.
Oby w meczu z Garbarnia zagrał już Rudol,jest o klasę lepszy od Zielenieckiego.Kita za Wolsztyńskiego(będzie dobrym zmiennikiem) I to będzie optymalny skład na tą chwilę.Dalej nie wiemy co może wnieść do drużyny Gąsior i Kardas.Myśle ,że już teraz będzie tylko lepiej!!
Lepiej Panie Sebastianie,żeby jednak zaczęło iść ,a zwłaszcza panu. Tak jak w poprzednim sezonie bronilem pana jak lew tak teraz jestem mocno zaniepokojony popełnianymi babolami.
Oj Zieleniecki odejdź już z Widzewa. Gdyby był kolejny z piątej kolumny czyli Wolański to ostatni mecz byłby w plecy.
Do Wolańskiego to trochę szacunku. To nasz człowiek i Widzewiak. Gdy będzie źle, nie wypnie się na nas. Owszem, bardzo dobrze że usiadł, ale to jest jeden z nas. Poza tym pewniej się czuję mając jego w zanadrzu niż jakiś wynalazek który mógłby tu trafić za niego.
Panu Wolańskiemu należy się ogromny szacunek.
Jedyny zawodnik który pozostał w klubie w najtrudniejszych czasach dla całej rodziny RTS. Z tego co mi wiadomo, „w tamtym czasie” miał kilka propozycji gry w ekstraklasie.
A jednak, pozostał z nami.
Niestety w każdym gronie kibicowskim w Polsce, znajdzie się grupka bezmózgich januszy.
Zagrał dobre pół sezonu i stwierdził, że skoro w Polsce „jest już kimś” to ucieka szybciutko za granicę, taki Widzewiak. Tam stwierdzili, że jest nikim, no nie? Jako bramkarz nieraz ratował Nam tyłek i nie raz przegrywaliśmy przez niego, fenomenalne interwencje przeplata wolnym, irytującym wprowadzaniem piłki, brakiem gry na przedpolu, ten jeden raz kiedy wyszedł na 7 metr (bodajże w którymś z ostatnich meczy) pokazywali we wszystkich telewizjach świata jako coś u niego niebywałego. Ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Pozdro