„Serce Łodzi” nie tylko dla piłkarzy Widzewa

Z trudnymi warunkami muszą się mierzyć w ostatnim tygodniu przed ligową inauguracją piłkarze Widzewa Łódź. Podopieczni Enkeleida Dobiego pracują na sztucznym boisku w ośrodku na Łodziance, a na płytę stadionu wejdą prawdopodobnie tylko jeden raz. Jak się okazuje, nie będą tam jedynymi gośćmi.

Wczoraj wieczorem na obiekcie trenowała bowiem… reprezentacja Polski kobiet, która przygotowuje się do wyjazdowego meczu z Hiszpanią, a jej kilkudniowe zgrupowanie odbywa się właśnie w Łodzi. Kadrowiczki miały ćwiczyć przy al. Piłsudskiego również w środę i niedzielę, ale dzisiejsze zajęcia zostały na szczęście w ostatniej chwili przeniesione na sztuczną murawę ośrodka przy ul. Minerskiej – poinformował na Twitterze Arkadiusz Stolarek.

Na szczęście, bo gdyby tak się nie stało, to stadion Widzewa byłby w tym tygodniu użytkowany aż… pięciokrotnie. Do treningu Polek należałoby dodać bowiem piątkowe zajęcia beniaminka I ligi oraz sobotnie starcie z Koroną Kielce. Biorąc pod uwagę fakt, że podgrzewanie boiska funkcjonuje dopiero od kilku dni, a każda nadmierna eksploatacja może skończyć się tragicznie (właśnie z powodu dbałości o nawierzchnię łodzianie zazwyczaj mają do dyspozycji tylko dwie godziny przed domowym meczem), sytuacja wydaje się kuriozalna.

Odpowiada za nią Miejska Arena Kultury i Sportu, bo to właśnie miejska spółka wynajęła obiekt (a także ten przy al. Unii, choć w mniejszym zakresie) Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej. Według jej rzecznika prasowego, Karola Sakosika, wszystko jest w porządku. „Obecność reprezentacji kobiet przygotowującej się do ważnego międzynarodowego turnieju nie wpływa na obecność ŁKS i Widzewa na tych obiektach. Obydwa łódzkie kluby mają zgodnie z umową zapewnioną możliwość odbycia przedmeczowego treningu na głównej płycie boiska” – czytamy na łamach „Wyborczej”, która jako pierwsza napisała o sprawie.

Trudno jednak nie ulec wrażeniu, że coś tu nie gra, bo – z całym szacunkiem dla kobiecej reprezentacji Polski – pierwszeństwo w użytkowaniu stadionów powinny mieć kluby regularnie z nich korzystające. Jako że dzisiejsze zajęcia kadrowiczek zostały odwołane, temat odrobinę rozszedł się po kościach, ale z pewnością nie wolno zamiatać go pod dywan. Co ciekawe, interpelację dotyczącą tej kwestii złożyła też do prezydent Hanny Zdanowskiej radna Marta Przywara (więcej TUTAJ). Z niecierpliwością czekamy na odpowiedź.