T. Stamirowski: „Powinniśmy mieć większy stadion”

Nie milkną echa fenomenalnej postawy kibiców Widzewa, którzy na wyjazdowy mecz do Chorzowa udali się w ok. 20 tysięcy osób! To kolejny dobitny przykład potencjału łodzian, który nie może zostać w pełni uwolniony na własnym stadionie, ponieważ jest on po prostu za mały.

Przypomnijmy, że na kilka lat przed decyzją o budowie nowego obiektu dla czterokrotnego mistrza Polski władze miejskie zleciły zewnętrznej firmie przeprowadzenie dogłębnych analiz, które miały wykazać, jakie frekwencje są w stanie osiągnąć oba łódzkie kluby, a co za tym idzie, jak duże stadionu im postawić. Z tamtych bada wynikło, że zapotrzebowanie widzewiaków kształtowało się na poziome ok. 30-35 tysięcy i właśnie tyle powinna wynosić pojemność trybun przy Piłsudskiego. Jeśli chodzi o potencjał ełkaesiaków, oceniono go na poziomie 12-15 tysięcy.

Problem w tym, że wyniki badania, za które zapłacili przecież podatnicy, nie miały żadnego przełożenia na końcowe decyzje urzędników – na zawsze schowano je do szuflady. Najpierw postanowiono przeznaczyć na budowę stadionu Widzewa ok. 100 milionów złotych, nie wykluczając, że za te pieniądze uda się postawić jedynie trzy trybuny – budowa czwartej miała być opcją na przyszłość. Szczęśliwie pojawiła się jednak firma w postaci Mostów Łódź, która zrealizowała inwestycję w tym skromnym budżecie, dodając nawet kilka nieplanowych wcześniej elementów, jak np. klinkier wewnątrz bryły. Później urzędnicy postanowili przeznaczyć podobne środki na budowę jednej trybuny przy al. Unii, ale z czasem dołożyli do niej kolejne pieniądze, kończąc na prawie 220 milionach złotych! Dysproporcja jest więc ponad dwukrotna (!), a jej bezzasadność potęgują liczby kibiców na obu obiektach. W tym sezonie domowe mecze ŁKS ogląda średnio 9843 kibiców, podczas gdy po drugiej stronie miasta jest ich prawie dwa razy więcej.

Nic dziwnego, że temat rozbudowy „Serca Łodzi” powraca jak bumerang. Niedawno głos w tej sprawie zajęła najważniejsza obecnie osoba w klubie, czyli Tomasz Stamirowski. Większościowy udziałowiec udzielił wywiadu „Wyborczej”, a poniżej znaleźć można jego fragmenty, dotyczące frekwencji i planów rozbudowy trybun.

O najeździe na Chorzów

„To było absolutnie fantastyczne uczucie. To było coś więcej niż zwykły mecz, to było wielkie wydarzenie wokół niego. Coś przepięknego, bo tak wielu kibiców przyjezdnych jeszcze w Polsce na meczu nie było. Widziałem całe rodziny w widzewskich barwach zmierzające na stadion. Najpierw na autostradzie, na parkingach, a potem już na ulicach. Miałem poczucie, że dzieje się coś wyjątkowego, bo wyjątkowa była też atmosfera”.

O prezencji na trybunach Stadionu Śląskiego

„W ogóle nie było łatwo dojechać do stadionu, bo wokół wylewała się czerwona fala. A później już na samym meczu to była czerwona ściana. Od razu przypominała się taka ściana kibiców na stadionie Borussii Dortmund. Teraz my coś takiego mieliśmy. To robiło wielkie wrażenie. A dodatkowo, było to coś unikalnego, bo przecież to był mecz na wyjeździe”.

O potrzebie rozbudowy stadionu

„Nasze stanowisko, stanowisko klubu, od lat jest takie samo – powinniśmy mieć większy stadion. Trzeba zacząć działać. Zacznijmy od analiz, przygotowania planów. Stadion jest własnością miejską, więc to musiałaby być decyzja władz Łodzi. Mówię o przygotowaniu wariantu rozbudowy. Nie są mi znane żadne realne plany. Już w momencie budowy stadionu brakowało wizji, że może w przyszłości będzie potrzebny większy obiekt. Wola rozbudowy stadionu musi być ze strony jego właściciela, nasze podejście do tej sprawy jest jednoznaczne”.

O konieczności podjęcia działań

„Wiadomo oczywiście, że wszystko kręci się wokół finansów. I potrzebny jest plan sfinansowania takiej inwestycji. Myślę, że jest potrzeba wsparcia z budżetu centralnego. Największe stadiony w Polsce, głównie areny Euro 2012, były budowane ze środków z budżetu państwa. Oczywiście do tego musi dojść wsparcie samorządu lokalnego. Musi być jakaś symbioza, a potem koordynacja. Ale najpierw analiza – czy jest to możliwe, jak to zrobić. Przy tak dużych nakładach, potrzebna jest strategia i wizja. Zdaję sobie sprawę, że mówimy o czymś, co mogłoby się wydarzyć w dłuższym okresie, ale ważne, by w końcu zacząć, by powstała koncepcja”.