T. Tułacz: „Przeciwko Widzewowi każdy chce się pokazać”

4 października 2020, 09:23 | Autor:

Sternik najbliższego rywala łodzian jest najdłużej pracującym szkoleniowcem w całej I lidze. Swoją przygodę z Puszczą Niepołomice rozpoczął w 2015 roku i kontynuuje ją do teraz . To trener, który konsekwentnie realizuje powierzane mu zadania, cieszy się też dużym zaufaniem w klubie. Przed dzisiejszym meczem porozmawialiśmy z Tomaszem Tułaczem.

– Jak pan ocenia wasze wejście w nowy sezon?

– Bez wątpienia pozytywnie. Oczywiście zaczęliśmy najgorzej jak mogliśmy, bo od falstartu z Resovią. Popełniliśmy w tamtym spotkaniu sporo błędów indywidualnych, za które zostaliśmy skarceni. Natomiast potem już było tylko lepiej.

– Drugie spotkanie też skończyło się porażką, ale chyba dość pechową?

– Z Arką rozegraliśmy dobry mecz, ale ponownie niefrasobliwość w obronie poskutkowała, że skończyliśmy bez punktów. Arka wykorzystała nasze błędy, a ta liga nie wybacza takich pomyłek i właściwie każdy inny rywal też mógłby z nich skorzystać. Potem już było tylko lepiej.

– Po poprzednim sezonie nie mieliście apetytu na lepszy start?

– W poprzednim sezonie zabrakło nam dwóch punktów do sprawienia sporej niespodzianki. Przecież nikt na nas nie stawiał, a my do końca byliśmy w grze o baraże. Trzeba jasno powiedzieć, że nie zagraliśmy w nich przez błędy sędziowskie – choćby ze spotkania z GKS Bełchatów. Może też trochę zabrakło szczęścia, bo taka jest piłka – poniekąd zależna od niego. Start mamy udany. Zwłaszcza jeżeli spojrzymy na poprawę gry w każdym kolejnym meczu.

– W poprzednim sezonie Puszcza świetnie punktowała na wyjazdach, gorzej było z domowymi starciami. Teraz zaczęliście wygrywać u siebie. Co było kluczem do poprawy tego stanu rzeczy?

Zdecydowanie jest poprawa. Nie ukrywam, że nad tym też troszkę pracowaliśmy. Nasze boisko jest dość specyficzne, większość meczów wygląda podobnie. Drużyna, która osiąga wyższą skuteczność, zwyczajnie wygrywa. Wiedzieliśmy, jakie są nasze mankamenty, staramy się je ciągle eliminować.

-Jako trener nie mierzył się pan z Widzewem, ale jako zawodnik już tak. Jakieś szczególne wspomnienia?

– Miałem tę przyjemność. Pamiętam bardzo dobrze jedno spotkanie, w którym przegrywaliśmy z Widzewem już 0:3, ale udało nam się odmienić jego losy. Mecz zakończył się remisem 3:3. Byłem wtedy oczywiście piłkarzem Stali Mielec, której jestem wychowankiem. Nie pamiętam, który to był rok (to był sezon 1993/1994 – przyp. red), ale pamiętam kilka nazwisk, takich jak Leszek Iwanicki czy Marek Koniarek.

– Czy jest pan zdziwiony słabszą postawą Widzewa na początku rozgrywek? Zwłaszcza że klub ma jasny cel: włączenie się do walki o pierwszą szóstkę.

– Dla mnie jest rzeczą oczywistą, że Widzew będzie walczył o awans. Jest to klub z dużymi tradycjami, pewnie największymi w lidze. Z dobrą sytuacją finansową, dobrym zapleczem oraz piłkarzami, którzy mają doświadczenie z boisk ekstraklasowych. Naturalnym jest, że będą groźni dla wszystkich. Ta liga nie wybacza jednak pomyłek i do tego trzeba się przyzwyczaić.

– Terminarz jest napięty. Jak wyglądały wasze przygotowania do meczu z łodzianami?

– Trudno powiedzieć o jakichkolwiek przygotowaniach, gdy gra się co trzy dni. Oczywiście byliśmy wcześniej na krótkim zgrupowaniu i analizowaliśmy rywala. Spodziewamy się tego, że nie będzie to łatwy mecz, ale będziemy dobrze przygotowani. Wszyscy jesteśmy zmobilizowani.

– Widzew wyzwala w piłkarzach większą mobilizację? W końcu macie w swoich szeregach kilku zawodników, którzy grali u lokalnego rywala.

– Sama marka klubu powoduję, że każdy chce się pokazać i dobrze zagrać. W tej lidze to właśnie Widzew jest najbardziej utytułowanym zespołem. Oczywiście ma to wpływ na stopień mobilizacji piłkarzy waszych przeciwników.

Na którego piłkarza Widzewa trzeba zwracać największą uwagę? Uczulał pan swoją drużynę przed kimś?

– Na każdego gracza z formacji ofensywnej. Bardzo dobrze wygląda gra Widzewa na prawej stronie boiska, zwłaszcza współpraca skrzydłowego z obrońcą. Macie też w swoich szeregach byłego króla strzelców Ekstraklasy, który wie, jak zdobywać bramki. Trzeba jednak zwracać uwagę na każdego piłkarza grającego w polu.

– Cel na najbliższy mecz mogę zgadnąć, a jaki cel przyświeca wam w perspektywie całego sezonu?

– Może zabrzmię banalnie, ale chcemy z roku na rok zajmować wyższe miejsce w tabeli na koniec rozgrywek. W poprzednim było ósme, jeśli teraz je poprawimy, to będę bardzo zadowolony.

Rozmawiał Dawid

Foto: Puszcza Niepołomice

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x