Transferowe okno zamknięte. Co to oznacza dla Widzewa?

1 września 2017, 07:45 | Autor:

Gorączka związana z zamykającym się oknem transferowym dotyczy zazwyczaj bogatych zachodnich klubów, a w Polsce co najwyżej tych z Ekstraklasy. Tak zwany Deadline Day ma też jednak swoje drobne znaczenie dla Widzewa.

O północy, z 31 sierpnia na 1 września, okno transferowe nad Wisłą zostało zamknięte. Oznacza to, że polskie kluby (również te z III ligi) nie mogą już sprowadzać nowych zawodników. Nikt nie zabroni im teoretycznie pozyskiwać nowych graczy, ale żadna federacja nie zatwierdzi ich do gry. Transfery nie mają więc żadnego sensu.

Są jednak dwa wyjątki od powyższej reguły. Po pierwsze, Widzew będzie mógł zakontraktować i zgłosić do rozgrywek w rundzie jesiennej zawodników, którzy nie mieli ważnej umowy przed zamknięciem okna, a takich jest na transferowym rynku jeszcze bardzo dużo. Druga opcja, to podpisanie umowy z piłkarzem, który rozstanie się ze swoim pracodawcą po 31 sierpnia. Pod warunkiem jednak, że kontrakt ulegnie rozwiązaniu z winy klubu.

Czy powyższe przepisy zmieniają coś w sytuacji łodzian? Raczej niewiele. Jeśli Franciszek Smuda rzeczywiście zamierza jeszcze wzmacniać zespół, to i tak nie poprzez transfery gotówkowe. Ewentualne nowe twarze, o których nic na razie nie słychać, będą musiały być wypatrzone spośród wolnych graczy. Takiego zawodnika można zakontraktować nawet w połowie jesieni. Tylko, czy będzie to miało wpływ na poprawę kadry łodzian?



Zmienia się natomiast status Bartłomieja Gromka i Sebastiana Olczaka. Pierwszy miał zostać wypożyczony, a drugi rozwiązać umowę. Wiadomo już, że Gromek tymczasowo, ani na stałe, barw do zimy nie zmieni. A Olczak? Pomocnik musiałby zgodzić się na odejście teraz, co sprawi, że przez najbliższe pół roku będzie bezrobotny. Druga opcja, to gra w rezerwach po wyleczeniu urazu ręki i pobieranie pensji. Łatwo domyślić się, którą wybierze.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x