W. Jancewicz: „Mecz z Widzewem to święto dla każdej drużyny”

21 kwietnia 2018, 10:43 | Autor:

Obecny trener najbliższego rywala Widzewa przejął zespół pod koniec października zeszłego roku. Wiesław Jancewicz zapowiada w sobotę ciekawe widowisko. Co jeszcze mówił nam trener Olimpii Zambrów?



– W Zambrowie też szykuje się piłkarskie święto?

– Widzew to jest marka, historia. Cała Polska kibicowała, gdy Widzew grał w Lidze Mistrzów. Nie ma co się dziwić, gdy przyjeżdża taka drużyna. Jest to dla niektórych jedyna taka okazja w życiu. Wszystkie drużyny, które grają przeciwko Widzewowi w III lidze, to jest to dla nich święto.

– Jak ocenia pan szanse Olimpii w sobotnim pojedynku?

– Tak, jak szanse np. Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, który grał niedawno z Widzewem i niespodziewanie wygrał tamto spotkanie.

– Jesteście nieregularną drużyną, przegrywacie u siebie z Sokołem Ostróda 1:4, by za tydzień odprawić z kwitkiem Victorię Sulejówek na wyjeździe w takim samym stosunku bramkowym.

– Niektórzy w III lidze chcą grać w piłkę i stworzyć widowisko, a niektórzy chcą osiągnąć cel i zdobyć trzy punkty. Nieważne, czy po walce czy po grze niezadowalającej dla kibiców. W tej lidze są ekipy, które lubią i chcą grać w piłkę, a taką drużyną jest Olimpia i Widzew.

– Mecz zapowiada się więc ciekawie.

– Myślę, że tak. W pierwszym starciu w Łodzi, którego ja nie prowadziłem, Widzew nie stworzył sobie sytuacji do strzelenia bramki. Gol padł w ostatniej minucie i to w dodatku z minimalnego spalonego.

– W tamtym meczu Olimpia bardzo solidnie broniła dostępu do własnej bramki.

– Grę obronną można prowadzić na różnych wysokościach i w różny sposób. Kwestia, czy to będzie wyglądało na „parkowanie autobusu”, czy równorzędne prowadzenie walki. A środki dobiera się różnie – jedni czekają, a niektórzy grają wyżej. Widzew gra dobrą piłkę, wyrachowaną, ale też bezpieczną. Ciężko jest stworzyć sytuację, drużyna jest dobrana wzrostowo, jest wysportowana, wybiegana. Oczywiście mając na uwadze, że wszyscy mają umiejętności na III ligę.



– Jakie macie cele na ten sezon?

– Chcielibyśmy być w górnej połówce tabeli. Najpierw musimy zadbać o utrzymanie, a potem będziemy walczyć o jak najlepszą pozycję. Każdy chce wygrywać, każdy mecz jest nową wojenką i wyzwaniem. Do każdego meczu, wraz zawodnikami, podchodzimy tylko po wygraną. W naszych pierwszych spotkaniach na wiosnę nie było kalkulowania, albo wygrana albo przegrana. Za remisy nawet nie płacą.

– W środę awansowaliście na dalszy szczebel rozgrywek o Puchar Polski.

– Chcemy zdobyć na szczeblu wojewódzkim ten puchar. W tym spotkaniu grali zmiennicy oraz zawodnicy, którzy grają mało albo wcale w III lidze. Puchar był ich jedynym występem w Olimpii. Pucharu również nie odpuszczamy.

– W składzie Olimpii gra były piłkarz Widzewa – Mateusz Ostaszewski.

– Mogę go ocenić w samych superlatywach. Jest dobrym chłopakiem. Wyszkolony, mały profesjonalista. Zwiedził trochę świata, liznął kilku trenerów. Na boisku radzi sobie doskonale, nie tylko na pozycji klasycznej „10”. Potrafi nie tylko dobrze dograć piłkę, ale też potrafi strzelać, co udowodnił w meczu z Victorią, gdzie strzelił dwie bramki. Mateusz w meczu z Widzewem będzie miał podwójną motywację, by pokazać, że niesłusznie odszedł z klubu.

– Był pan asystentem u Adama Nawałki w Jagiellonii. To dodaje doświadczenia.

– Miałem okazję z nim pracować. Już wcześniej pracowałem z drugim zespołem Jagiellonii. Jak Adam przyszedł, to zostałem jego asystentem i razem pracowaliśmy z pierwszym zespołem.

Rozmawiał Bercik

fot. wspolczesna.pl


Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x