W. Puchalski: „Widzew może otrzymać licencję warunkowo”

19 czerwca 2015, 08:14 | Autor:

Władysław_Puchalski

Widzew znalazł się nad przepaścią. Spółka nim zarządzająca została w poniedziałek postawiona w stan upadłości likwidacyjnej, a wczoraj PZPN odmówił klubowi licencji. Właśnie ten ostatni element powinien być teraz kluczowy dla RTS, o czym w rozmowie z „Widzewiakiem” mówił Władysław Puchalski. Czy działacze przegrają i tę walkę?

Zdaniem Puchalskiego Widzew może mieć jeszcze szansę na zdobycie II-ligowej licencji, warunkowo. „Widzew ma pięć dni na odwołanie. Inicjatywa nadal należałaby do klubu. Trzeba byłoby bardzo intensywnie przepracować ten okres. Należy też zdać sobie sprawę, że inne kluby z II, bądź III ligi czekają na decyzję. Od tego zależy skład ligi, a PZPN jest organem, który na gwarantować sprawną organizację rozgrywek ligowych”– mówił. „Widzew może także otrzymać licencję warunkowo. I jest jeszcze trzeci scenariusz, czyli rozgrywki w niższej klasie organizowane przez ŁZPN. Pytanie, czy ktokolwiek jest tym zainteresowany” – dodawał na łamach „W”.

Były Prezes Widzewa, za czasów Zbigniewa Bońka, zaskoczył także ciekawym pomysłem, dotyczącym zmiany trenera drużyny. „Gdybym miał na to wpływ, zacząłbym od zatrudnienie trenera z charyzmą. Nie chodzi mi o trenera z najwyższej półki, tylko takiego zaakceptowanego przez klub, kibiców. Każdy klub ma inną specyfikę, a Widzew to miejsce, gdzie wyczuwa się presję. Nawet w niższej klasie zawsze będzie się to czuło”– przyznał.

Puchalski martwi się także o to, gdzie zespół rozgrywać miałby swoje mecze, i w jakiej formie. „Gdzie Widzew miałby grać? W Grodzisku czy na nowym, miejskim stadionie przy al. Unii? Jeśli będzie to były obiekt Dyskobolii, to z jaką widownią? Dwieście osób? Jeżeli na ŁKS, to moim zdaniem RTS zagra tam, nie wcześniej niż we wrześniu. I znów jest tu ogrom pracy do wykonania. Jak zachęcić do tej lokalizacji własnych kibiców? Ważne, by przekonać władze Miasta, iż będzie tam bezpiecznie” – podkreślił.

Jak były szef klubu podsumował sprawę ewentualnej zmiany właścicielskiej? „Dziś nie jest ważne kto będzie właścicielem klubu. Najważniejsza jest licencja! Bez niej nie będzie Widzewa. Nikt nie przyjdzie do klubu bez licencji”– uciął krótko Puchalski.