W. Szawarski: „W taki sposób nie da się wygrać meczu”

Kolejnej porażki doznały w sobotni wieczór koszykarki Widzewa. Łodzianki spisały się bardzo słabo i uległy na własnym parkiecie osłabionej Wiśle Kraków 61:71. Bardzo niezadowolony był z tego faktu trener Wojciech Szawarski.

Szkoleniowiec po raz kolejny przyznał, że rozczarował się postawą swoich podopiecznych. „Wisła bardzo dobrze weszła w to spotkanie. Możemy sobie mówić, że początek jest bardzo ważny, ale co z tego, skoro później nie ma to na nic przełożenia? Wiadomo, że kto wygrywa trzecią kwartę, ten najczęściej wygrywa cały mecz, a my popełniamy w niej zero fauli. Ja ryczę, robię z siebie pajaca na tej ławce i nic to nie daje. Nie mogę tego zrozumieć” – mówił Szawarski na konferencji prasowej.

Przyczyn porażki trener Widzewa szukał przede wszystkim w problemach, które stale nękają jego zespół. „Nie mogę odjąć dziewczynom tego, że walczyły i chciały do końca wygrać. My jednak nie jesteśmy w stanie trenować. Nie pamiętam, kiedy ostatnio graliśmy pięć na pięć, gramy cztery na cztery, a ja muszę biegać z dziewczynami, żeby to jakoś wyglądało. Można powiedzieć, że trenujemy tylko raz w tygodniu, w trakcie meczu” – zdradził były reprezentant Polski.

Szawarski ma nadzieję, że wkrótce będzie mógł zacząć pracować w bardziej komfortowych warunkach. „Nie możemy niczego przećwiczyć. Przed sezonem mieliśmy swoje założenia, ale to wszystko już uciekło. Nie jesteśmy w stanie sobie tego przypomnieć, ciągle coś się dzieje, czy to kontuzja, czy choroba. Czekam na ten moment, gdy w końcu będziemy mogli potrenować i realizować to w meczu” – stwierdził szkoleniowiec.

Opiekun łodzianek przyznał też, że „Biała Gwiazda” po prostu zasłużyła na zwycięstwo. „To było zasłużone zwycięstwo Wisły. 25 punktów po naszych stratach – ta statystyka mówi wszystko. Skuteczność rzutów osobistych 56%. W taki sposób nie da się wygrać meczu” – zakończył Wojciech Szawarski.