Widzewianki nie odczarowały Hali Parkowej

14 grudnia 2019, 19:32 | Autor:

Koszykarkom Widzewa ponownie nie udało się odczarować Hali Parkowej. W sobotni wieczór łodzianki przegrały na własnym parkiecie z Wisłą Kraków 61:71 i wciąż pozostają bez domowego zwycięstwa w tym sezonie Basket Ligi Kobiet.

Tak jak zapowiadaliśmy, „Biała Gwiazda” przystąpiła do meczu osłabiona, bez swojej największej gwiazdy, Krystal Vaughn. Co prawda kontuzjowana Amerykanka przyjechała do Łodzi, ale cały pojedynek przesiedziała na ławce. Wśród rezerwowych zaczęła też Taylor Emery, która w ostatnich dniach miała problemy zdrowotne.

Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla widzewianek. Podopieczne Wojciecha Szawarskiego miały bardzo duże problemy ze skutecznością, nawet przy rzutach osobistych! Przez ponad osiem minut zdobyły zaledwie cztery punkty i przegrywały 4:13. Złą passę przełamała dopiero Katarina Vucković, ale na nic więcej gospodyń nie było już stać. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 6:17.

Od początku drugiej części meczu Widzew wreszcie wziął się w garść. „Trójką” popisała się Ewelina Gala, a po chwili to samo zrobiła Emery. Niestety, w międzyczasie cztery łatwe punkty zdobyła Wisła i wciąż utrzymywała przewagę. Łodzianki w końcu zaczęły jednak grać tak, jak powinny od początku i efekty tego szybko przyszły! Fantastycznie spisywała się Monika Jasnowska, która trzy razy z rzędu trafiła za trzy, dając gospodyniom prowadzenie! W końcówce zespół trenera Szawarskiego nie wykorzystał niestety kilku dogodnych okazji i ostatecznie do przerwy utrzymywał się remis 32:32.

Na początku trzeciej kwarty widzewianki wyszły na czteropunktowe prowadzenie, które jednak „Biała Gwiazda” błyskawicznie zniwelowała „trójkami” Kadri-Ann Lass Magdaleny Ziętary. W zespole gospodyń siedem „oczek” z rzędu zdobyła Klaudia Gertchen, niestety później znów do głosu doszła Wisła, uzyskując przewagę nawet dziesięciu punktów. Gospodynie znów przestały radzić sobie w ofensywie, skutkiem czego przed ostatnią częścią spotkania przegrywały 45:53.

Na początku czwartej kwarty obraz gry nie uległ zmianie. Podopieczne trenera Szawarskiego przedłużały akcje do ostatnich sekund, przez co musiały rzucać z trudnych pozycji i nie trafiały, a do tego popełniały traciły piłkę po własnych błędach. Po czterech minutach strata łodzianek wzrosła do szesnastu „oczek” i było jasne, że powrót do meczu będzie dla nich bardzo trudny.

Koszykarki Widzewa chciały to jednak zrobić. Pięć punktów z rzędu zdobyły Jasnowska Gala, zmniejszając nieco prowadzenie Wisły. Niestety, gospodynie ponownie popełniały bardzo proste błędy i nie trafiały do kosza, nawet z linii rzutów osobistych. W takiej dyspozycji nie były w stanie zmniejszyć straty i ostatecznie przegrały 61:71.

Widzewianki wciąż pozostają z tylko jednym zwycięstwem na koncie. W ostatnim tegorocznym meczu Basket Ligi Kobiet zmierzą się na własnym parkiecie z CCC Polkowice i będą potrzebować cudu, by rok zakończyć wygraną. Spotkanie odbędzie się w niedzielę, 22 grudnia, o godzinie 18:00.

Widzew Łódź – Wisła Kraków 61:71 (6:17, 26:15, 13:21, 16:18)

Widzew:
Monika Jasnowska 20, Klaudia Gertchen 16, Ewelina Gala 13, Taylor Emery 5, Katarina Vucković 4, Arina Biłocerkiwśka 3, Julia Drop 0

Wisła:
Kadri-Ann Lass 15, Gabija Meskonyte 15, Katarzyna Trzeciak 14, Chloe Wells 10, Magdalena Ziętara 8, Anna Jakubiuk 7, Łucja Grzenkowicz 2

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kaw0
4 lat temu

Prawda jest taka, że sportowo ten klub powinien grać ligę niżej.

Krzysztofpiastòw
4 lat temu

Nacopoco

Tangur
4 lat temu

Widzew grać…

3
0
Would love your thoughts, please comment.x